Temat: mrówki w mieszkaniu

Dzień dobry :) już któryś dzień z kolei spotykam nowych mieszkańców w moim domku - mrówki.... 
miał ktoś podobny problem z mrówkami ? jaki srodek kupić, żeby się ich pozbyć ?
chodzi ci pewnie o faraonki? jest taka specjalna kreda, którą obrysowuje się dom ;)

Rusalka93 napisał(a):

Dzień dobry :) już któryś dzień z kolei spotykam nowych mieszkańców w moim domku - mrówki.... miał ktoś podobny problem z mrówkami ? jaki srodek kupić, żeby się ich pozbyć ?

ja miałam w zeszłe wakacje.
Musisz namierzyć z skąd wchodzą do mieszkania .U mnie wchodziły przez okno balkonowe, następnie wysyp w tym miejscu proszek do pieczenia i niech poleży kilka dni.Tak się pozbyłam tych zaraz
mrowki to fascynujace stworzenia, a wy je tak tepicie :P
Musisz kupić te "domki przyklejane na ścianę. One to zabierają wynoszą do gniazda i giną, u nas tylko to podziałało, do kupienia np. w Obi, faratox B  był najlepszy , tylko że ja miałam mrówki faraona  w bloku i naprawdę ciężko było je zlikwidować, a nawet jak znikały to na kilka miesiecy a potem znów się pojawiały..
Pasek wagi
wynieś kwiaty z pokoju - u mnie wychodziły z ziemi z kwiatów. Niestety nie ma żadnego środka, którego możesz użyć w domu - musisz je zabijać po kolei rozgniatając. Jest to obrzydliwe ale inne środki są niebezpieczne lub nie działają. 

Hej

Polecam Mrówkofon firmy Bros, to taki różowy cukier. Stosowałam z polecenia i faktycznie działa....Co prawda trwa to trochę dłużej 24H ( tak jak piszą na ulotce) ale kilka dni i po mrówach ani śladu.

Pozdrawiam

Pasek wagi
ja tez musze zakupic, bo pewnie niedlugo mnie odwiedza... zycie na wsi jest nieraz ciężkie. jak nie myszy, to mrowki:P
Wreszcie jestem osobą, która może powiedzieć "przeszłam to i pokonałam wroga!".
W moim obecnym mieszkaniu miałam nie stado, ale stada stad mrówek faraonek. Robiłam wszystko, co pisali w internecie - sypałam sól, kładłam kredę, nacierałam ich szlak octem, nie wiem co jeszcze... W końcu kupiłam i porozkładałam gniazda z trutką - nadal nic. Zmagałam się z tym na okrągło - czy to lato, czy zima, ciągle ich było tyle samo...
Aż w końcu stwierdziłam dość!, nie odpuszczę, póki nie wygram tej wojny. Przetrząsnęłam cały internet po raz setny, kupiłam bilet na obrzeża miasta i udałam się do sklepu ogrodniczego, gdzie zakupiłam jedną sztukę płytki na owady (dokładnie tę: https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQwdjslC1SfoEYyYzApZEwB8zDwIx-wAXi8iaatXrEbz63UxoBH ). Przez pierwsze dni nie otwierałam okien (bojąc się, że się wywietrzy albo coś...), cały dom walił chemią, ja się panicznie bałam, że potruje mi się żarcie, chomik i inne rzeczy (na opakowaniu są ostrzeżenia, żeby nie przy zwierzętach, nie w kuchni, bla bla bla). Minęły góra 3 dni i mrówki owszem były, ale wszystkie zdechłe. Od tego czasu minęły chyba 2 lata i w mieszkaniu nie pojawiła się już ani jedna mrówka. Płytkę trzeba wymieniać co kilka lat (nie pamiętam ile). Jeśli wrócą, to będę wiedziała, że czas pojechać po nową. Póki co przysięgam, że na moje mrówki podziałała TYLKO ta płytka.

cod3d napisał(a):

mrowki to fascynujace stworzenia, a wy je tak tepicie :P
Taa, wstaję sobie dzisiaj rano a tu pół chleba zamrówczone. :( 

U mnie jest znowu wielkie mrowisko pod blokiem i co jakiś czas aż do mnie zachodzą (6 piętro).

Pasek wagi
U mnie w bloku od 4 lat są wszędzie.Nic nie pomaga do proszku do pieczenia to zołzy wchodzą i sobie siedzą Wszystko mam w słoikach to do czajnika wchodzą do pralki i ogólnie wszędzie i u wszystkich.Nic nie pomaga ani płytki ani proszki ani domki.Wchodzą oknem  i przez wentylacyjne kratki.Mam już ich dość! Mam małe dzieci więc ostra chemia odpada.Myślałam żeby zgłosić w spółdzielni ale co sama pójdę?Wszyscy mają a nikt nie powie bo wstyd...Nie lubię mrówek!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.