- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
11 maja 2013, 23:38
Już tłumaczę. Mam męża. On ma żonę. Jest kobieciarzem, nie wiadomo, czy
nie zdradza żony, czy tylko dużo mówi.. Chodzi o to, że się znamy,
spotykamy w większej grupie. Dla mnie on jest fajnym znajomym z którym
mogę się pośmiać, spędzać wspólnie czas, uczyć czegoś nowego (on np. strzela
z łuku i mnie czasem uczy kiedy jesteśmy w większej grupie, wtedy
odchodzimy na bok i jest ok). Problem jest w tym, że czasem on przesadza.. Czasem
wiadomo, obejmie żegnając się, pomasuje plecy przy objęciu i powygłupia
się mrucząc coś.. Dzisiaj jednak dla żartu zaczął mnie całować po szyi!
Mojego męża przy tym nie było, jednak kiedy mu to opowiedziałam, nie
przejął się wcale. Nie powiem, fajnie, jak jakiś inny mężczyzna uważa
nas za atrakcyjne. Jednak, jakie powinny być granice niewinnego flirtu? O ile można nazwać flirtem różnego rodzaju podteksty, żarty i czasem jakieś przytulanie na pożegnanie czy buzi w policzki - wszystko przyjaźnie, jak z dobrym starym znajomym.
Edytowany przez Chiii 11 maja 2013, 23:43
- Dołączył: 2012-12-15
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 410
11 maja 2013, 23:46
Wczuj się w sytuację żony tego "kolegi"....
Co byś pomyślała o kobiecie, która daje się całować po szyi Twojemu mężowi ?
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3755
11 maja 2013, 23:47
dla żartu całować po szyi? fajne żarty
![]()
ja bym nie zgodziła się gdyby mój facet tak 'żartował' sobie z jakąś znajomą, a że nie znoszę hipokryzji sama też nie bawiłabym się w coś takiego. dla mnie w takim wypadku granice zostały przekroczone.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
11 maja 2013, 23:56
nie mówię, że dla mnie to było fajne jak mnie całował po szyi.. bo w tym momencie zapaliła mi się czerwona lampka, że już za dużo tego, co innego buziak w policzek na pożegnanie, a co innego taka sytuacja..
jego żona najwyraźniej się godzi na takie rzeczy.. to trochę skomplikowana sytuacja, ja jej nie znam, ale takiego faceta bym pogoniła na jej miejscu.. bo on się nawet nie maskuje tylko otwarcie mówi o zdradach (choć, zagwarantować nie mogę, czy rzeczywiście zdradza, czy tylko tak mówi)
- Dołączył: 2006-09-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 650
11 maja 2013, 23:57
No cóż... w takim wypadku trudno ustalić granice, najlepiej w ogóle nie mieć tego dylematu... jeśli się nad tym zastanawiasz, coś jest nie tak i nie tylko z jego strony, ale również z Twojej... piszę na podstawie własnych doświadczeń. Wiem, że bardzo cienka jest ta linia, którą można przekroczyć i potem już nic nie jest takie samo. Dlatego uważam i uciekam póki czas.
- Dołączył: 2011-03-30
- Miasto: Inverness
- Liczba postów: 1611
11 maja 2013, 23:57
wole nie myslec jak by sie skonczylo gdybym dowiedziala sie ze M caluje inne kobiety po szyi...
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
12 maja 2013, 00:01
no dokładnie, szkoda mi żony.. nie wiem jakie mają ze sobą stosunki.. może ich związek już się rozpada, nie wiem.. Chyba postaram się dowiedzieć. Jednak mnie również zszokowała reakcja mojego męża.. zwłaszcza, że wszyscy wiedzą jaki ten znajomy jest, a ja poznałam go stosunkowo niedawno, choć polubiłam za otwartość (mimo tych scen i mówienia o zdradzie, w innych tematach wykazuje kulturę, humor, jest ciekawym i fajnym człowiekiem)
12 maja 2013, 00:08
Dziwi mnie reakcja twojego męża... gdyby mój facet się dowiedział, że ktoś mnie pocałował w szyję to poszedłby od razu nakopać takiemu amantowi. No nie wiem, co kto lubi...ja bym źle się czuła w towarzystwie faceta, który mówi otwarcie o zdradzie itp....nienawidzę takich pustych ludzi, krzywdzących najbliższych. Ustal granice i tyle bo co innego można zrobić?
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
12 maja 2013, 00:08
pozwolilas zeby
Ciebie obcy facet calowal? powinnas go odepchnac bo przeciez masz meza a nie pozwalac sie dotykac a on mysli ze lecisz na niego jak nic nie mowisz i pozwalasz na takie macanki i calowania
Edytowany przez ANULA51 12 maja 2013, 00:10
12 maja 2013, 00:09
A podchodzisz do tych pocałunków poważnie? Bo może dla niego to też tylko pierdoła nic nie znacząca? Nigdy nic nie wiadomo. Gdzie jest granica? Dla niego czy dla Ciebie? Może dla niego do granicy jeszcze daleko, ale dla mnie? W życiu bym nie pozwoliła, żeby nawet w żartach facet inny niż mój mąż pocałował mnie w szyję, a jeśli by to zrobił zareagowałam bym dość ostro. Dla niego może to było nic nie znaczące, może kocha żonę, może ona jest pewna jego uczuć, dlatego wie, że nigdy nie posunąłby się dalej, a on poprostu lubi takie zachowania? Kto nie lubi flirtów? Ale... zastanów się dlaczego Ty doprowadziłaś do takiej sytuacji i nie zareagowałaś na jego pocałunek stanowczo? A teraz próbujesz na forum hmmm znaleźć dla siebie usprawiedliwienie doszukując się u faceta, że zdradził tym zachowanie żonę? Pomyśl lepiej dlaczego dałaś się pocałować w szyję? I nie, nie jest to atak w stosunku do Ciebie czy próba oceny, bo w sumie, "do nieczego" nie doszło, ale pomyśl, dlaczego doszło do tego niczego.... czy chcialaś coś sprawdzić? Swoją granicę, czy jego, poczuć coś? Co? Nie dociekaj u niego, poszukaj u siebie.