Temat: do ludzi mieszkających w blokach

Jak wytrzymujecie z uciążliwymi sąsiadami? Ja od 6 roku życia mieszkałam spokojnie w domu jednorodzinnym, a teraz od zimy wynajmuję z chłopakiem mieszkanie w bloku. Obok mnie mieszka jakaś miła babcia z dziadkiem, ale na wyższych piętrach to już nie mam pojęcia (mieszkam na parterze).
Kutwa, nie dość, że biegam i zamiatam balkon, bo ciągle leżą na nim łuski ze słonecznika, to jeszcze te dudnienie z góry...
Jak słyszę jakąś muzę, śmiechy, skakanie, tupanie to taki agresor mi się włącza!!! Mieszkałam w akademiku 2 lata i rok w kamienicy pełnej studentów, ale to co tutaj się dzieje to jakaś MASAKRA. Ściany się trzęsą i słyszę muzykę. Tfu! Poprawka, nie muzykę tylko hiphop Gdy otworzę balkon, to słyszę to coś bardziej od własnego telewizora. Już nie wspomnę, że każdej nocy śpię ze stoperami w uszach
Jak Wy wytrzymujecie?

wrednababa56 napisał(a):

my znamy, jedna pania z psem, bylysmy na spacerze i jednego pana starszego. ale zadnych przykrych incydentow nie bylo. na przeciwko chlopak zrobil impreze a w ostatnia noc przed wigilia sasiad walil w drzwi az nas pobudzili i policja przyjechala pod nami jest mlode malzenstwo - moze prawie rowiesnicy , z psem i dzieckiem. pies jest na baterie duracell, czasami to mu sie pysk nie zamyka. a matka to tylko krzyczy jak nie wieczorem to rano, jak nie maz oberwie to dziecko.
pies na baterie duracell:)dobre:)
też mieszkam na parterze, u góry jak do babci zjeżdża wnusio ukochanym, którego "przecież nie przywiążę do grzejnika" biega sobie. Niby nic, ale on biega od 6-24, cały dzień mam dudnienie! Od lat. Żadne prośby nie pomogą, a wnusio rośnie i im cięższy, tym większe dudnienie. Kiedyś zapytałam, dlaczego nie lata po dworze, odpowiedziała mi sąsiadeczka, że on lubi samotność i woli ich towarzystwo i nie lubi dzieci... he he
Ja mam w sumie niezbyt głośnych sąsiadów. To znaczy - słyszę jak dzieci biegają czy psy szczekają czy tam ktoś coś wierci, ale generalnie wszystko to się odbywa w sensownych porach, więc nie mam na co narzekać. 
To wszystko zależy od sąsiadów. 

Chociaż niektórzy są naprawdę przewrażliwieni, trudno powiedzieć, czy do nich należysz :P 
Historia prawdziwa: doniesienie przez starszą panią do spółdzielni na sąsiadów, bo robią pranie kilka razy w tygodniu, a ona uważa, że pranie wystarczy zrobić raz na tydzień albo i rzadziej, bo jak się robi częściej, to jest zakłócanie porządku, bo ona wszystko słyszy. 

Pasek wagi

zoykaa napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

my znamy, jedna pania z psem, bylysmy na spacerze i jednego pana starszego. ale zadnych przykrych incydentow nie bylo. na przeciwko chlopak zrobil impreze a w ostatnia noc przed wigilia sasiad walil w drzwi az nas pobudzili i policja przyjechala pod nami jest mlode malzenstwo - moze prawie rowiesnicy , z psem i dzieckiem. pies jest na baterie duracell, czasami to mu sie pysk nie zamyka. a matka to tylko krzyczy jak nie wieczorem to rano, jak nie maz oberwie to dziecko.
pies na baterie duracell:)dobre:)


mamy otwarte okno balkonowe i zaczelo sie  szczekanie a bo sasiad idzie a bo tamto, nasz kolega krzyknal na nie i psy odrazu stop , burknely cos na swoje niezadolowenie i daly sobie siana.

a kolega z sasiedniego bloku powiedzial w zartach ze kupi strzelbe i tego duracella uciszy raz a porzadnie bo wkur..jacy jest :D

Pasek wagi
Mieszkam juz w drugim blokowym mieszkaniu i powiem Wam, że ja nawet nie wiem jak wygląda większość moich sąsiadów. Sąsiadkę obok widziałam 2 razy-raz wynoszącą śmieci, drugi, kiedy pożyczała papierosa od mojej kuzynki  Ogólnie to albo musicie przykładać do tego taką wagę albo faktycznie coś musi być na rzeczy. Nie interesujecie się za bardzo sprawami innych? Ja mam swój kąt i nic innego mnie nie interesuje. A w nocy można ewentualnie wspomóc się stoperami.
U mnie było spoko, ale od niedawna się pogorszyło naprzeciw ludzie z 3 dzieci bez kultury, drą się, trzaskają, krzyczą, biegają po schodach, głośno się zachowują, przez ścianę słychać, a pode mną sąsiedzi z 2 psami, które hałasują i ciągle szczekają ;(
Ja tam mam spokój ;] raczej ze współlokatorkami bywa różnie.. ale sąsiedzi nic nie "odstawili", a mieszkam tu już od października.
odpukać- my mamy ciszę i spokój do tego stopnia, że martwiłam się, żeby dzidziuś nikomu nie przeszkadzał płacząc
Nade mną dzieci czasami wrzeszczą i galopują, ale nie jest tak źle na szczęście.
Pasek wagi
Mieszkam w bloku od zawsze. W rodzinnym bloku było ok. Po przeprowadzce jest już gorzej... Mieszkam w bloku gdzie połowa osób to wynajmujący studenci i jest głośno. Codziennie między 10 a 14 wyje pies (nie przeszkadza mi to), studenci nastawiają pralki po 22:00 i łomoczą mi czasami do 2:00 nad głową. Często są imprezy. Muzyka o ile nie budzi mojego dziecka, mi nie przeszkadza ale, te piszczące na klatce schodowej panienki które, regularnie są sprowadzane na piątkowe, czy sobotnie noce i co jakiś czas, wycieczki pijanych i drących się osób po alkohol doprowadzają mnie do szału :/ Wszystko co dzieje się na klatce idealnie słychać w mieszkaniu :( Ostatnio po skargach starszych lokatorów jedna grupka dostała wypowiedzenie najmu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.