Temat: staż - sprzątanie wymiocin?

Wybaczcie, że taki temat.. Nie wiem, już co myśleć.. Dzisiaj jestem po pierwszym dniu. Staż "pomoc nauczycielki przedszkola". Nie ma tam sprzątaczki, a sprzątają tam nauczycielki i kucharki. Już pierwszego dnia dziecko zwymiotowało na korytarzu.. Na to nauczycielka z rządzącą miną powiedziała do mnie " no już, trzeba to posprzątać"... Dodam, że jestem strasznie wrażliwa na tym punkcie i przez 6 godzin nic potem nie jadłam.. W trakcie zajęć przyszła dyrektorka, która rozmawiała z moją opiekunką (nie tą co mi kazała sprzątać) i mówiła jej jakie są moje obowiązki. Zapytałam wprost tej dyrektorki (bardzo fajna kobieta z niej). Czy moim obowiązkiem jest sprzątanie wymiocin. Chwilę się zastanowiła, po czym odparła, że nie. Sęk w tym, że nie ona jest "głową" przedszkola, tylko vice dyrektor. Myślicie, czy jak znowu zdarzy się taka sytuacja i będą kazać mi sprzątać, to odpowiedzieć że nie należy to do moich obowiązków, bo tak dyrektorka powiedziała? Myślicie, że będą się na mnie mścić później w jakiś sposób te nauczycielki? Dodam, że o ile dyrektorka mnie w miarę lubi, to vice dyrektor niekoniecznie (choć tylko co ją poznałam, ale mam takie wrażenie). Co myślicie?

Napisałam to niżej, ale nikt nie czyta: Nie miałam wyboru, musiałam przyjąć ten staż, gdyż dostałam wezwanie z urzędu pracy. Ja nawet nie uczę się na pedagogice. Wolałabym mieć staż w zawodzie (kosmetyczka), niestety tutaj mnie skierowano. Nawet nie mam odpowiedniego podejścia do dzieci. Tzn, lubię je, ale nie wiem co do nich mówić, jak się zachować często. Gdybym odmówiła - wykreśliliby mnie z bezrobotnych i nie byłabym ubezpieczona..
Dodam, że mam bardzo wrażliwy żołądek i muszę często brać tabletki na uspokojenie, bo drobne nerwy/stres powodują odruch wymiotny.. Dlatego będę musiała chyba brać tabletki przeciwwymiotne.

Poza tym ja widzę sens w tym że to Ty miałaś to zrobić, gdyby nie Ty to musiałaby to zrobić jakaś z nauczycielek czy tam przedszkolanek, a skoro jesteś na stażu to musisz sie wszystkiego nauczyć i do wszystkiego przyzwyczaić.
Pasek wagi
Kochana nie oszukujmy się ale staż to najniższy szczebel "kariery" i wiele przypadków jest takich że potraktują stażystę na zasadzie "podaj,przynieś,pozamiataj " .
Taki jest urok pracy z dziećmi.Ktoś musiał to sprzątnąć.Padło na Ciebie.
Moja teściowa (już na emeryturze) całe życie była przedszkolanką w domu dziecka i przedszkolu ...nie takie rzeczy robiła - sprzątnie kupy bo dziecko popuściło,wymiociny.Jakoś jej się nic nie stało.
Moim zdaniem powinnaś się przyzwyczaić ...lub zrezygnować.Owszem nie pozwól sobie by Ciebie wykorzystywali i wchodziły na głowę ale jeśli już na początku zrobisz zadymę to żyć Tobie nie dadzą.
sorry ale pomoc nauczycielki w przedszkolu to właśnie takie zajęcia.... taka pomoc ma posprzątac jak dzieciaczek nasiusia, przebrać, sprzątnąć wymiociny, a nawet odkurzyc dywan jak dziecko czyms nakruszy..... to przynajmnie właśnie robią pomoce w przedszkolu do którego chodzi mój syn i dzieci znajomych..... nie wiem czego się spodziewałaś bo będąc na stażu nie wiele chyba możesz robić z dziećmi... to sa maluchy i za nich odpowiada wykwalifikowana nauczycielka.... to co sie z nimi robi i jak to wpływa na dzieci ma bardzo duże znaczenie więc jeśłi nie jesteś wykwalifikowanym pedagogiem to niestety jestes tam do takiej pomocy jak sprzątanie....
Dodam jeszcze tylko tyle że sprzątanie wymiocin, czy mycie kibelka to jeszcze nic, przygotuj się na gryzienie, kopani, plucie, wyzywanie, bo nie wszystkie dzieci są grzeczne i dobrze wychowane, a rodzice mili i uprzejmi.
No niestety, staż ma przygotować Cię do pracy i powinnaś poznać zarówno uroki jak i trudy wybranego przez siebie zawodu. Musisz pracować na równi z innymi nauczycielkami, bo Tobie również płacą za wykonywanie obowiązków, to że mniej to inna sprawa. Ciesz się, że załapałaś się na staż, a nie siedzisz na bezrobociu.
Popatrz na to z innej strony. po takich akcjach nie możesz jeść- Twój cel 55 kg zbliża sie wielkimi krokami ;)

Chiii napisał(a):

mogeichce napisał(a):

Malika1984 napisał(a):

Dziewczyny piszecie, że zadaniem nauczycieli jest podcieranie tyłeczków dzieci nie ma nic bardziej mylnego...to nie leży w zakresie obowiązków nauczyciela - wiem bo sama pracuje w tym zawodzie...najcześciej tymi sprawami zajmują się panie z obsługi (sprzątające, podające posiłki)
Chyba pomoce nauczyciela? Kucharki czu sprzątaczki raczej mają mała styczność z dziećmi, z tego co wiem.
może dziećmi tak, ale ja zmywałam podłoge i myłam muszlę klozetową, bo była zabrudzona (delikatnie mówiąc) więc to nie jest bezpośrednio przy dzieciach..w zasadzie przez cały dzień tylko ja wychodziłam z dziecmi do toalety i pomagałam im, nauczycielki zostawały wtedy w sali (nawet we 3) a ja - 10 dzieci w toalecie i sama z nimi.. Taka odpowiedzialność dla pomocy? A jak komuś coś by się stało.. nie rozumiem tego systemu


niestety właśnie to robią pomoce nauczycielek w przedszkolach....

pyzia1980 napisał(a):

Kochana nie oszukujmy się ale staż to najniższy szczebel "kariery" i wiele przypadków jest takich że potraktują stażystę na zasadzie "podaj,przynieś,pozamiataj " .Taki jest urok pracy z dziećmi.Ktoś musiał to sprzątnąć.Padło na Ciebie.Moja teściowa (już na emeryturze) całe życie była przedszkolanką w domu dziecka i przedszkolu ...nie takie rzeczy robiła - sprzątnie kupy bo dziecko popuściło,wymiociny.Jakoś jej się nic nie stało.Moim zdaniem powinnaś się przyzwyczaić ...lub zrezygnować.Owszem nie pozwól sobie by Ciebie wykorzystywali i wchodziły na głowę ale jeśli już na początku zrobisz zadymę to żyć Tobie nie dadzą.



limones napisał(a):

Chiii napisał(a):

mogeichce napisał(a):

Malika1984 napisał(a):

Dziewczyny piszecie, że zadaniem nauczycieli jest podcieranie tyłeczków dzieci nie ma nic bardziej mylnego...to nie leży w zakresie obowiązków nauczyciela - wiem bo sama pracuje w tym zawodzie...najcześciej tymi sprawami zajmują się panie z obsługi (sprzątające, podające posiłki)
Chyba pomoce nauczyciela? Kucharki czu sprzątaczki raczej mają mała styczność z dziećmi, z tego co wiem.
może dziećmi tak, ale ja zmywałam podłoge i myłam muszlę klozetową, bo była zabrudzona (delikatnie mówiąc) więc to nie jest bezpośrednio przy dzieciach..w zasadzie przez cały dzień tylko ja wychodziłam z dziecmi do toalety i pomagałam im, nauczycielki zostawały wtedy w sali (nawet we 3) a ja - 10 dzieci w toalecie i sama z nimi.. Taka odpowiedzialność dla pomocy? A jak komuś coś by się stało.. nie rozumiem tego systemu
to już lekka przesada, niestety tak bywa na wszelkich stażach/praktykach, ktoś darmowy do brudnej roboty...

Sprzątanie po dzieciach ok. Z tym sprzątaniem wc to przegięcie. Jak może funkcjonować przedszkole bez pań sprzątających na co dzień teren przedszkola??? Nauczycielki zajmują się dziećmi, a w przerwie odkurzają a stażystką każą czyścić kibelki???  Pierwszy raz o czymś takim słyszę...

Chiii napisał(a):

manru napisał(a):

Chiii napisał(a):

mogeichce napisał(a):

...
....
to trzeba było sobie inną robotę wziąć, to tak jakby chirurg się krwi bał
powtarzam, nie miałam wyjscia, musiałam przyjąć ten staż :( bo to z urzędu pracy dostałam

łeee to sobie marudź ile wlezie jeśli ci nie zależy na tej robocie :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.