- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
2 kwietnia 2013, 22:32
Mój problem może wydać się głupi, ale i tak się Was zapytam o zdanie ;)
Za kilka dni razem z moim narzeczonym finalizujemy kupno mieszkania. Wprowadzamy się do niego dopiero po ślubie (tj. w czerwcu), ale już teraz nie daje mi spokoju pewna kwestia. Jestem osobą niepalącą, nigdy nie paliłam (kiedyś spróbowałam jak byłam smarkulą) i w mojej rodzinie większość osób nie pali. Nie cierpię zapachu dymu tytoniowego, wręcz mnie odrzuca jak go czuję. Uzgodniliśmy z moim narzeczonym, że wszelkim znajomym wytłumaczymy grzecznie, że u nas w mieszkaniu się nie pali, ale... No właśnie, pojawia się ale. Jak ze znajomymi nie mam problemu to mam z przyszłym teściem, który kopci strasznie dużo i namiętnie (szczególnie na imprezach). W domu mojego narzeczonego dosłownie wszystko śmierdzi papierosami. Nie wiem, jak powiedzieć teściowi, że nie chcę, aby ktoś palił u nas w mieszkaniu. Nie mam ochoty zaczynać małżeństwa od kłótni z teściami, ale nie chcę też żeby w mieszkaniu śmierdziało mi dymem tytoniowym, tym bardziej, że prawie wszystko kupujemy nowe. Macie jakiś pomysł, jak wyjść z tej sytuacji? Ugiąć się i zrobić wyjątek dla teścia, czy obstawić przy swoim?
Dodam, że w mieszkaniu nie ma balkonu.
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
2 kwietnia 2013, 22:35
niech wychodzi na dwor lub klatke, jak bedziecie mieli dzieci to chyba nie bedzie przy nich palic? to twoj dom i ty decydujesz, btw ja nie pale ale nie wsciekam sie jak moja mama czasem sobie zapali
2 kwietnia 2013, 22:36
Normalnie Kochana tak jak mówisz tutaj.
Że nie lubisz dymu tytoniowego i nie chcesz by palono u Ciebie w domu.
Będziesz się męczyć tylko dlatego, żeby teściu mógł sobie zajarać?
Obstawić przy swoim i kulturalnie (ale stanowczo) powiedzieć o tym i najlepiej, by wsparł Cię Twój mąż.
- Dołączył: 2010-09-15
- Miasto: Bristol
- Liczba postów: 3376
2 kwietnia 2013, 22:37
jak wszyscy to wszyscy.. ja bym powiedziała pzyszłemu mężowi żeby mu powiedział lub sama grzecznie przy pierwszej okazji powiedziała
2 kwietnia 2013, 22:38
Niech wychodzi na dwór jak chce mu się palić. Jeżeli nie uda się z nim normalnie porozmawiać, to niech przynajmniej pali przy otwartym na oścież oknie.
2 kwietnia 2013, 22:38
Ja zawsze wychodzę na balkon i nawet się nie pytam czy komuś przeszkadza jak palę. Po prostu zakładam, że to kwestia dobrego wychowania. No chyba, że właściciele palą w mieszkaniu, wtedy to co innego. Może po prostu niech Twój narzeczony poinformuje go o zasadach panujących w Waszym domu... Jemu będzie łatwiej to załatwić, niż Tobie... W końcu to jego ojciec
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3087
2 kwietnia 2013, 22:39
To Twój dom, Twoje zasady i nie widzę powodu żeby robić jakiekolwiek wyjątki. Jeżeli chcesz iść na kompromis to niech teściu pali w oknie (co nie załatwi do końca sprawy i będzie problematyczne zimą).
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
2 kwietnia 2013, 22:39
ja bym powiedziała wprost, że palić może na zewnątrz. tylko pogadałabym wcześniej, a nie w momencie kiedy przyjdzie do was i wyciągnie paczkę fajek.
nie ma co pobłażać, bo teściu posiedzi godzinę a potem będziesz musiała wietrzyć, myć i prać wszystko, siebie również, bo wszystko prześmierdnie.
2 kwietnia 2013, 22:40
Twoje mieszkanie, Twoje warunki i musi się dostosować, a jak nie to kop na balkon.
- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
2 kwietnia 2013, 22:40
skrzydlata napisał(a):
niech wychodzi na dwor lub klatke, jak bedziecie mieli dzieci to chyba nie bedzie przy nich palic? to twoj dom i ty decydujesz, btw ja nie pale ale nie wsciekam sie jak moja mama czasem sobie zapali
Mieszkanie jest na 3 piętrze bez windy, on całe życie mieszka na parterze i ma nadwagę, więc wątpię, aby chciało mu się schodzić ;) Jeśli się spyta to mu powiem, a jeśli wyciągnie fajki i bez pytania zacznie palić? To mam szybko powiedzieć "przepraszam, ale u nas się nie pali". Czy czekać aż wypali tego jednego i dopiero wtedy powiedzieć?