- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 marca 2013, 13:22
27 marca 2013, 13:39
27 marca 2013, 13:41
Bardziej porytego filmu niż 120 dni sodomy nie widziałam.
27 marca 2013, 13:44
27 marca 2013, 13:45
27 marca 2013, 13:51
dla mnie chorym filmem był "Skóra, w której żyję"
27 marca 2013, 13:52
oglądałam i też nie pamiętam tytułu ale to i tak pikuś przy 120 dniach sodomy, ten film puszczali na studiach na kierunku filmoznawstwo to studenci wychodzili wymiotować :) ja nie miałam okazji, bo w połowie wyłączyłam, gdy był konsumowany kał jednego pana :PTen film powstał na podstawie powieści Markiza de Sade, najlepsze jest to, że ten film to ukryta krytyka włoskiego faszyzmu. Produkcja była ściśle tajna, nawet aktorzy nie znali scenariusza, dostawali przed każdą sceną do nauczenia się swoje kwestie. Reżyser Pasolini nie dożył premiery, bo został zamordowany...Najbardziej poryty film jaki widziałam był produkcji rosyjskiej. Niestety nie pamietam tytułu. Milicjant porwał dziewczynę, rodziewiczył ją pustą butelką po coca-coli. Zabrał do mieszkania i przykuł kajdankami do łóżka. W pokoju obok mieszkała jego matka i wszystko słyszała. On zaprosił sąsiada który ciągle gwałcil dziewczyne a facet siedział obok i się przyglądał. Potem zastrzelił sąsiada a jego ciało położył obok tej dziewczyny. Milicjant poszedł do rodziców dziewczyny i zabrał od nich jej pamiętnik i listy od narzeczonego (jako dowód w sprawie). Czytał jej potem te listy. Narzeczony był na wojnie w Afganistanie i tam zginął. Milicjant zdobył jego ciało i rzucił koło martwego sąsiada. Na koniec filmu przyszła chyba żona milicjanta i go zastrzeliła ale dziewczyny nie uwolniła. Koniec. Do tej pory żałuję, że oglądałam ten film. A oglądałam do końca bo chciałam zobaczyć czy ona się uwolni wreszcie.