Temat: Upadamy coraz niżej...:-(((

Nie mogę bez emocji czytać, jak coraz częściej sami sobie obniżamy jakość życia, szczególnie emocjonalnego. jak jeszcze niedawno ogólnoprzyjęte normy w dzisiejszych czasach są niczym. Choćby obecny teraz wątek o puszczaniu bąków. No nie mogę czytać, jak niektóre dziewczyny, kobiety uważają to za zupełnie normalne i jeszcze próbują wytłumaczyć pozostałym, że to z nimi jest coś nie tak. Nie mogę się zgodzić, kiedy mój znajomy czy partner idąc ze mną ulicą pluje. Takich przykładów, uznawanych tutaj na forum za normalność, jest więcej. Ja zostałam inaczej wychowana. Oczekuję szacunku i szanuje innych i takie zachowania są dla mnie nie do przyjęcia. Dlaczego pozwalamy, aby one zaczynały być codziennością i normalnością?
To, że w porównaniu z niektórymi forumowiczkami jestem już starszą panią (tak zostałam kiedyś nazwana, a może wyzwana) nie zmienia faktu, że są standardy i normy, które nie powinny zanikać mimo, że świat pędzi do przodu. Co myślicie na ten temat?
Pasek wagi

MarzeniaSieSpelniaja napisał(a):

to dla mnie dziwne, żebym musiała kryć się z bakiem przy moim mężu( 10 lat razem).Proszę Cię ani nie puszczam przy ludziach, ani przy jedzeniu a nie będę wybiegała z pokoju jak mi się przy mężu który siedzi przy mnie. Jesteśmy tak blisko ze sobą, że bąk niezniszczy mojego małżeństwa. Uważam to za coś normalnego. I przecież nie puszczam ciągle, nagminnieproszę was nie macie większych problemów.Mąż widział mnie po cesarce, bo pomagał mnie przełożyć na drugie łóżko, miałam wielki szef, widać było krew.

No i to była własnie sytuacja, nad którą nie miałaś w pełni kontroli, więc jest zrozumiałym, że to co innego niż takie zachowania na co dzień. Dla mnie nie możliwości porównywania takich sytuacji.
Pasek wagi

Zala21 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

dekanna1976 napisał(a):

Zala21 napisał(a):

Ja nie puszczam bąków przy nikim. Nigdy mi się to nie zdarzyło i nie uważam tego za coś nienormalnego.Mój facet od pięciu lat też przy mnie nigdy tego nie robił.I żyję - o dziwo, mam się dobrze.Edit: Argument, że to nie jest 'zachcianka' i że to oznaka swobody są dla mnie głupie.No to skoro nie jest to zachcianką, to dlaczego nie pierdzisz w szkole/kinie?Skoro to jest oznaka swobody, to dlaczego nie pierdzisz przy koleżankach?
Własnie o to mi chodzi, zgadzam się z Tobą.
Czyli idąc dalej Waszym tokiem rozumowania np podczas choroby gdzie się robi pod siebie, taka osoba w Waszych oczach jest skreślona tak?
Powiedz mi, nie kontrolujesz swoich bąków? Jest to czynność totalnie nie do skontrolowania?NIE. (odpowiadając na pytanie 'dlaczego nie?' - bo na przykład w kinie czy szkole tego nie robisz).Oddawanie kału podczas choroby jest czynnością niekontrolowaną. Więc mi tu nie porównuj dwóch zupełnie różnych rzeczy.

Ok inaczej żyjesz jak żyjesz ze swoimi normami - wtym wypadku nie puszczasz bąków przy meżu, dajmy na to po 15latach małżeństwa masz wypadek, po szpitalu leżysz w domu jestes zdana tylko na męża, w pełni świadoma i co spalasz się ze wstydu, bo on musi Cię podmyć?

Pasek wagi
Ciekawe gdzie są przyjęte te normy o których pisałaś? Może coś mnie ominęło i jest to niezgodne z prawem? Weź nie rozśmieszaj i nie obrażaj innych kobiet których nawet nie znasz. To jak faceci plują publicznie czy bekają, jest nie na miejscu. Ale to, że ktoś puszcza bąki przy osobie z którą jest praktycznie 24/24 uważasz za coś dziwnego? Musisz mieć bardzo smutne życie jak coś zjesz, pewnie nie wychodzisz z toalety żebyś czasami nie puściła bąka :)
nie rozumiem porównywania puszczania bąków, czynności jakby nie patrzeć fizjologicznej, do chamskiego plucia na chodnik przy dziewczynie. kiedyś miałam bolesne dolegliwości związane z układem pokarmowym, do tego dochodziły wzdęcia i bardzo cierpiałam niemal po każdym posiłku, nie mogłam wstrzymywać gazów, więc dlaczego miałam nie robić 'pierdzieć' przy partnerze? poza tym czuję się urażona, jak śmiesz mówić że pierdząc obniżam sobie jakość życia?
specjalnie nie puszczam bąków.

.morena napisał(a):

Zala21 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

dekanna1976 napisał(a):

Zala21 napisał(a):

Ja nie puszczam bąków przy nikim. Nigdy mi się to nie zdarzyło i nie uważam tego za coś nienormalnego.Mój facet od pięciu lat też przy mnie nigdy tego nie robił.I żyję - o dziwo, mam się dobrze.Edit: Argument, że to nie jest 'zachcianka' i że to oznaka swobody są dla mnie głupie.No to skoro nie jest to zachcianką, to dlaczego nie pierdzisz w szkole/kinie?Skoro to jest oznaka swobody, to dlaczego nie pierdzisz przy koleżankach?
Własnie o to mi chodzi, zgadzam się z Tobą.
Czyli idąc dalej Waszym tokiem rozumowania np podczas choroby gdzie się robi pod siebie, taka osoba w Waszych oczach jest skreślona tak?
Powiedz mi, nie kontrolujesz swoich bąków? Jest to czynność totalnie nie do skontrolowania?NIE. (odpowiadając na pytanie 'dlaczego nie?' - bo na przykład w kinie czy szkole tego nie robisz).Oddawanie kału podczas choroby jest czynnością niekontrolowaną. Więc mi tu nie porównuj dwóch zupełnie różnych rzeczy.
jest różnica między chorobą (można zrozumieć) a pierdzeniem i pewnie jeszcze rechotaniem się z tego... 

Oczywiście, że jest różnica, ale nie o to mi chodzi. Ja np nie wyobrazam sobie takiego życia, że muszę wychodzic do wc, we własnym domu żeby beknąć czy piernąć. Jakby coś się stało mojemu męzowi, że trzeba by było przy nim robić to bym bez mrugniecia oka robiła, wiec bąki to mały pikuś przy czymś takim.

Pasek wagi

Lovedresses napisał(a):

Ciekawe gdzie są przyjęte te normy o których pisałaś? Może coś mnie ominęło i jest to niezgodne z prawem? Weź nie rozśmieszaj i nie obrażaj innych kobiet których nawet nie znasz. To jak faceci plują publicznie czy bekają, jest nie na miejscu. Ale to, że ktoś puszcza bąki przy osobie z którą jest praktycznie 24/24 uważasz za coś dziwnego? Musisz mieć bardzo smutne życie jak coś zjesz, pewnie nie wychodzisz z toalety żebyś czasami nie puściła bąka :)


OOoo tak, jestem bardzo smutną kobietą z bardzo smutnym życiem, bo nie pierdzę przy moim mężu wtedy, kiedy mi się zachce. Nie ma to jak świetna dedukcja. Gratuluję.
Pasek wagi
Nie puszczam bąków ani przy chłopaku, ani przy koleżankach, ani nawet przy rodzinie. Puszczanie bąków przy kimś nie jest dla mnie oznaką swobody tylko chamstwa.

dekanna1976 napisał(a):

Lovedresses napisał(a):

Ciekawe gdzie są przyjęte te normy o których pisałaś? Może coś mnie ominęło i jest to niezgodne z prawem? Weź nie rozśmieszaj i nie obrażaj innych kobiet których nawet nie znasz. To jak faceci plują publicznie czy bekają, jest nie na miejscu. Ale to, że ktoś puszcza bąki przy osobie z którą jest praktycznie 24/24 uważasz za coś dziwnego? Musisz mieć bardzo smutne życie jak coś zjesz, pewnie nie wychodzisz z toalety żebyś czasami nie puściła bąka :)
OOoo tak, jestem bardzo smutną kobietą z bardzo smutnym życiem, bo nie pierdzę przy moim mężu wtedy, kiedy mi się zachce. Nie ma to jak świetna dedukcja. Gratuluję.

Tu nie chodzi o bąki tylko o to że się tak strasznie przejmujesz pierdołami to co dopiero poważnymi rzeczami -,-

zorza1982 napisał(a):

.morena napisał(a):

Zala21 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

dekanna1976 napisał(a):

Zala21 napisał(a):

Ja nie puszczam bąków przy nikim. Nigdy mi się to nie zdarzyło i nie uważam tego za coś nienormalnego.Mój facet od pięciu lat też przy mnie nigdy tego nie robił.I żyję - o dziwo, mam się dobrze.Edit: Argument, że to nie jest 'zachcianka' i że to oznaka swobody są dla mnie głupie.No to skoro nie jest to zachcianką, to dlaczego nie pierdzisz w szkole/kinie?Skoro to jest oznaka swobody, to dlaczego nie pierdzisz przy koleżankach?
Własnie o to mi chodzi, zgadzam się z Tobą.
Czyli idąc dalej Waszym tokiem rozumowania np podczas choroby gdzie się robi pod siebie, taka osoba w Waszych oczach jest skreślona tak?
Powiedz mi, nie kontrolujesz swoich bąków? Jest to czynność totalnie nie do skontrolowania?NIE. (odpowiadając na pytanie 'dlaczego nie?' - bo na przykład w kinie czy szkole tego nie robisz).Oddawanie kału podczas choroby jest czynnością niekontrolowaną. Więc mi tu nie porównuj dwóch zupełnie różnych rzeczy.
jest różnica między chorobą (można zrozumieć) a pierdzeniem i pewnie jeszcze rechotaniem się z tego... 
Oczywiście, że jest różnica, ale nie o to mi chodzi. Ja np nie wyobrazam sobie takiego życia, że muszę wychodzic do wc, we własnym domu żeby beknąć czy piernąć. Jakby coś się stało mojemu męzowi, że trzeba by było przy nim robić to bym bez mrugniecia oka robiła, wiec bąki to mały pikuś przy czymś takim.

No właśnie i tu jest odpowiedź na to co pisała Zala, nie puszczam bąków w kinie/szkole/autobusie czy na mieście bo nie jestem u SIEBIE. A jak jestem u siebie to nie mam zamiaru się ograniczać, bo to w końcu mój dom i mogę sobie w nim pierdzieć, chodzić nago a jak mi się zachce to zburzyć, nic nikomu do tego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.