- Dołączył: 2011-09-18
- Miasto: Portsmouth
- Liczba postów: 3347
17 lutego 2013, 18:13
Dobra, w temacie wątku trochę przesadziłam ;) ale po dzisiejszej nocy jestem lekko oszołomiona.
Może zacznę od tego, że kilka lat temu śnił mi się chłopak (znałam go z widzenia z osiedla), który leżał na moim łóżku, strasznie płakał, błagał o pomoc. W południe dowiedziałam się, że tamtej nocy skoczył z okna. Zmarł...
Dziś śniła mi się pewna dziewczyna. Rozmawiała ze mną, mówiła, że popełniła samobójstwo (ujęła to "pocięłam się"). Chciała ze mną porozmawiać. Najpierw przedstawiła się imieniem i nazwiskiem. Na imię miała Anna, nazwisko na literę S, ale nie pamiętam niestety. Potem zaczęła mówić coś o swoich włosach, miała bardzo długie, puszące się kręcone włosy, żaliła się, że przeszkadzały jej całe życie i nigdy nie mogła ich ujarzmić. Później zapytała co ja sądzę o tym, że odebrała sobie życie. Mówiła, że ona potrafi siebie zrozumieć, ale nie wie, czy osoba trzecia jest w stanie zrozumieć jej decyzję. Nie chciała mi powiedzieć dlaczego to zrobiła. Chciałam kogoś zawołać, żeby porozmawiał z nami, bo trochę się bałam, ale ona położyła palec na swoich ustach. Posłuchałam jej i zostałam z nią "sam na sam".
Ja mówiąc szczerze była w tym śnie totalnie zdezorientowana i powiedziałam jej, że nie wierzę, że z nią rozmawiam, bo nie można rozmawiać z umarłymi, na co ona zaprowadziła mnie do jakiegoś pomieszczenia, w którym było kilkoro nieżyjących już ludzi- dzieci, dorosłych, na pewno był tam też wysoki mężczyzna w średnim wieku o bardzo ciemnej karnacji (przykuł moją uwagę), każdy z nich czekał na spotkanie z kimś żywym...
Obudziłam się, spojrzałam na zegarek, była 3.40. Długo nie potrafiłam zasnąć, na pewno nie spałam do 5.15. Byłam przerażona.
Błagam, przemówcie mi do rozumu, że to tylko sen, bo ja nie mogę się pozbierać. Szczególnie, że mam cały czas w głowie sen z tamtym chłopakiem.
Nie jest mi do śmiechu, ale tak sobie z żartem myślę: Czy ja jestem jakimś cholernym medium dla samobójców? ;p
- Dołączył: 2011-09-18
- Miasto: Portsmouth
- Liczba postów: 3347
17 lutego 2013, 22:17
Dzięki za wszystkie wypowiedzi! Dodałyście mi odwagi.
Jasne, że tak jak wiele razy tutaj to padło, powinniśmy bać się żywych, a nie umarłych, tylko... tak już jest, że rozum rozumem a lęki lękami... chyba faktycznie naoglądałam się za dużo horrorów i zmarli kojarzą mi się jako istoty czyhające na nasze życie, a przecież to absurd.
Być może dziewczyna z mojego snu potrzebowała słów zrozumienia i to właśnie ode mnie (kiedy chciałam żeby ktoś do nas dołączył, położyła palec na ustach, także widocznie chciała rozmawiać konkretnie ze mną), bo w sumie możliwe, że jeśli we śnie pojawiłby się np. mój mąż, to ten sen potoczyłby się jak każdy inny normalny sen- tzn. mąż we śnie mógłby jakby zaburzyć naszą rozmowę. A my zostałyśmy może w jakimś innym rodzaju snów- dziewczyna zaprowadziła mnie do innych umarłych, czyli pozostałyśmy jakby w "jej świecie" (teraz mi taka teoria przyszła do głowy)
Dopóki nachodzą mnie samobójcy i inni zmarli jest wszystko OK, będę się martwić jak zawitają demony ;);)
Jeszcze raz Wam dziękuję, dziś zasnę spokojnie :)
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4437
17 lutego 2013, 22:30
Ja bym na twoim miejscu poczukała jakiejs sensownej odnowy w duchu św i pogadała, jak cie nie zrozumieją to poszukaj innej. Bo możesz miec jakis konkretny dar i potrzebujesz zeby ktos cie pokierowal i skumał o co chodzi
17 lutego 2013, 22:38
O tym Twoim śnie z chłopakiem już kiedyś na Vitalii chyba czytałam. Jeśli jesteś wierząca, przejdź się do księdza. Jeśli nie, do wróżki. Poczytaj coś na necie. Może jesteś jakimś medium..
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
17 lutego 2013, 22:49
anonimka89 napisał(a):
o tym, ze nie mozna dac sie ''przeprowadzic'' na druga strone powiedziala mi kolezanka, ktora wlasnie ma stycznosc z osobami umarlymi...
Czyli po prostu ktoś, kto twierdzi, że kontaktuje się ze zmarłymi, uważa, że tak właśnie jest. Czyli nie ma się czym przejmować.
BTW, mnie tam regularnie ktoś zabija we śnie i jeszcze żyję (konkretnie dusi mnie starszy pan). Chyba, że umarłam i o tym nie wiem, jeśli wierzyć duchoznawcom, są takie przypadki ;)
Edytowany przez Taritt 17 lutego 2013, 22:52
17 lutego 2013, 22:56
ostatnio też przeżywam niezłe jazdy. Ale staram się o tym nie myśleć.
17 lutego 2013, 22:57
Taritt napisał(a):
anonimka89 napisał(a):
o tym, ze nie mozna dac sie ''przeprowadzic'' na druga strone powiedziala mi kolezanka, ktora wlasnie ma stycznosc z osobami umarlymi...
Czyli po prostu ktoś, kto twierdzi, że kontaktuje się ze zmarłymi, uważa, że tak właśnie jest. Czyli nie ma się czym przejmować.BTW, mnie tam regularnie ktoś zabija we śnie i jeszcze żyję (konkretnie dusi mnie starszy pan). Chyba, że umarłam i o tym nie wiem, jeśli wierzyć duchoznawcom, są takie przypadki ;)
wywoływałaś kiedykolwiek duchy?
17 lutego 2013, 23:04
Jak czytałam Wasze posty i mi coś się przypomniało
![]()
Parę lat temu w nocy wracałam z przyjaciółką do domu. Musiałyśmy przejść podziemiami. Kiedy schodziłyśmy schodami zobaczyłam obok siebie powoli idącą przy poręczy ciemną, zgarbioną postać w czarnej puchowej kurtce. Pomyślałam że, to bezdomny i nie przyglądałam się ale, trochę się odsunęłam bo nie lubię kiedy ktoś obcy tak blisko mnie idzie... Po chwili spojrzałam w bok a potem obejrzałam się za siebie i nikogo nie było, a osoba ta nie mogła nigdzie skręcić bo schodziliśmy, długimi schodami w dół. Spytałam przyjaciółki czy widziała że, ktoś szedł obok mnie po schodach a ona odpowiedziała że, widziała kątem oka jakąś ciemną postać
![]()
Dziwne...
Edytowany przez mogeichce 17 lutego 2013, 23:09
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
17 lutego 2013, 23:10
skinnylegs napisał(a):
Taritt napisał(a):
anonimka89 napisał(a):
o tym, ze nie mozna dac sie ''przeprowadzic'' na druga strone powiedziala mi kolezanka, ktora wlasnie ma stycznosc z osobami umarlymi...
Czyli po prostu ktoś, kto twierdzi, że kontaktuje się ze zmarłymi, uważa, że tak właśnie jest. Czyli nie ma się czym przejmować.BTW, mnie tam regularnie ktoś zabija we śnie i jeszcze żyję (konkretnie dusi mnie starszy pan). Chyba, że umarłam i o tym nie wiem, jeśli wierzyć duchoznawcom, są takie przypadki ;)
wywoływałaś kiedykolwiek duchy?
Jeżeli liczą się zabawy w dzieciństwie to owszem. Jeżeli to za mało prawdziwe wywoływanie, to nie.
- Dołączył: 2010-04-12
- Miasto: Liverpool
- Liczba postów: 1415
18 lutego 2013, 01:47
ja nigdy nie wywolywalam ale slyszazlam od kilku osob zeby tego nie robic bo niby moze byc nie ciekawie, niby one mowia to ze swojego doswiadczenia lub doswiadczenia bliskich, ale nie chca powiedziec konkretnie o co chodzi.
slyszalam rowniez teorie ze 90% osob w psychiatrykach to osoby nie chore psychicznie a opetane. kto wie czy to prawda i kto wie czemu..?
moja szwagierka mi opowiadala rozne historie, jej rodzina jest niby bardzo wrazliwa ( ma 4 braci i mame) i niby wszyscy widzieli/ slyszeli duchy, zwlaszcza w dwoch z ich mieszkan) a ona tez miala jakies dziwne doswiadczenia, nie chce sie rozpisywac.
niby sluchajac jej wierzylam ze to prawda, bo bardzo ja lubie i nie sadze aby byla osoba ktora zmysla, a z drugiej strony wydaje mi sie to niemozliwe, ale jak ktos juz wspomnial, to nie nam sie przydarza wiec nie umiemy zrozumiec/uwierzyc..
bardzo mnie ciekawi zycie po smierci, o ile w ogole istnieje, sny, podswiadomosc ludzka, ale z doswiadczenia wiem ze wiele rzeczy/zdarzen ma logiczne wyjasnienie choc ludzie go nie widza i wola wierzyc w duchy i aktywnosc paranormalna. niestety nikt nie moze przedstawic zadnych konkretnych dowodow.
a slyszalyscie o przypadkach, kiedy malutkie dzieci mowia o poprzednim zyciu? ogladalam taki dokument, kilkuletni chlopiec (chyba odkad zaczal mowic) upieral sie ze mieszkal w bialym domu niedaleko plazy, na ktorej ladowaly samoloty i ogladal je z okna czasami, pamietal bialo-czarnego psa, chyba tez znal nazwe wyspy ( bo to bylo gdzies kolo szkocjii) i rowniez pamietal mala furtke prowadzaca do plazy, a i chyba znal nazwisko rodziny. byl tak uparty, ze rodzice postanowili cos z tym zrobic. znalezli organizacje, ktora zajmuje sie takimi przypadkami dookola swiata, i postanowili go zabrac w to miejsce(wtedy mial 5 lat). znalezli dom. samoloty ladujace na plazy, nazwisko rodziny mieszkajacej w tym domu w przeszlosci sie sprawdzilo, furtka prowadzaca na plaze byla, rozmawiali z jakas starsza kobieta(nie wiem czy z tej rodziny czy kuzynka) miala stare zdjecia i na zdjeciach byl bialo - czarny pies, ale sasiadow. i niby chlopiec pochodzil po tych miejscach ale nic nie mowil i potem wrocili do domu i nigdy wiecej juz nie wspominal o tym.
drugi przypadek, ojciec zmienia pieluche dziecku o ten mowi: pamietam jak w Twoim wieku zmienialem pieluchy Tobie. i mowili ze to dziecko na zdjeciach wskazywalo na swojego dziadka jako na siebie, jak byl dziadek na zdj z samochodem to mowil ze to byl jego pierwszy samochod, itd.
i jeszcze w tym programie mowili ze jest tylko kilka takich przypadkow na swiecie, w roznych krajach, roznych religiach, niektore z tych rodzin sa niewierzace, niektore wierza w reinkarnacje a inne nie wierza w nia, to zeby obalic teze ze to mogloby byc narzucone przez wiare w reinkarnacje, ze takie niby wspomnienia sa kreowane pod tym wplywem.
przepraszam za odbiegniecie od tematu postu...
Edytowany przez tyskaxxx 18 lutego 2013, 01:50
- Dołączył: 2012-09-07
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 3787
18 lutego 2013, 15:03
tyskaxxx napisał(a):
ja nigdy nie wywolywalam ale slyszazlam od kilku osob zeby tego nie robic bo niby moze byc nie ciekawie, niby one mowia to ze swojego doswiadczenia lub doswiadczenia bliskich, ale nie chca powiedziec konkretnie o co chodzi. slyszalam rowniez teorie ze 90% osob w psychiatrykach to osoby nie chore psychicznie a opetane. kto wie czy to prawda i kto wie czemu..?moja szwagierka mi opowiadala rozne historie, jej rodzina jest niby bardzo wrazliwa ( ma 4 braci i mame) i niby wszyscy widzieli/ slyszeli duchy, zwlaszcza w dwoch z ich mieszkan) a ona tez miala jakies dziwne doswiadczenia, nie chce sie rozpisywac. niby sluchajac jej wierzylam ze to prawda, bo bardzo ja lubie i nie sadze aby byla osoba ktora zmysla, a z drugiej strony wydaje mi sie to niemozliwe, ale jak ktos juz wspomnial, to nie nam sie przydarza wiec nie umiemy zrozumiec/uwierzyc.. bardzo mnie ciekawi zycie po smierci, o ile w ogole istnieje, sny, podswiadomosc ludzka, ale z doswiadczenia wiem ze wiele rzeczy/zdarzen ma logiczne wyjasnienie choc ludzie go nie widza i wola wierzyc w duchy i aktywnosc paranormalna. niestety nikt nie moze przedstawic zadnych konkretnych dowodow. a slyszalyscie o przypadkach, kiedy malutkie dzieci mowia o poprzednim zyciu? ogladalam taki dokument, kilkuletni chlopiec (chyba odkad zaczal mowic) upieral sie ze mieszkal w bialym domu niedaleko plazy, na ktorej ladowaly samoloty i ogladal je z okna czasami, pamietal bialo-czarnego psa, chyba tez znal nazwe wyspy ( bo to bylo gdzies kolo szkocjii) i rowniez pamietal mala furtke prowadzaca do plazy, a i chyba znal nazwisko rodziny. byl tak uparty, ze rodzice postanowili cos z tym zrobic. znalezli organizacje, ktora zajmuje sie takimi przypadkami dookola swiata, i postanowili go zabrac w to miejsce(wtedy mial 5 lat). znalezli dom. samoloty ladujace na plazy, nazwisko rodziny mieszkajacej w tym domu w przeszlosci sie sprawdzilo, furtka prowadzaca na plaze byla, rozmawiali z jakas starsza kobieta(nie wiem czy z tej rodziny czy kuzynka) miala stare zdjecia i na zdjeciach byl bialo - czarny pies, ale sasiadow. i niby chlopiec pochodzil po tych miejscach ale nic nie mowil i potem wrocili do domu i nigdy wiecej juz nie wspominal o tym.drugi przypadek, ojciec zmienia pieluche dziecku o ten mowi: pamietam jak w Twoim wieku zmienialem pieluchy Tobie. i mowili ze to dziecko na zdjeciach wskazywalo na swojego dziadka jako na siebie, jak byl dziadek na zdj z samochodem to mowil ze to byl jego pierwszy samochod, itd. i jeszcze w tym programie mowili ze jest tylko kilka takich przypadkow na swiecie, w roznych krajach, roznych religiach, niektore z tych rodzin sa niewierzace, niektore wierza w reinkarnacje a inne nie wierza w nia, to zeby obalic teze ze to mogloby byc narzucone przez wiare w reinkarnacje, ze takie niby wspomnienia sa kreowane pod tym wplywem.przepraszam za odbiegniecie od tematu postu...
Aaaaa, to bardzo ciekawe, co piszesz! Znasz jeszcze jakieś przypadki?
Co do psychiatryków - słyszałam o kilku przypadkach, np. o mężczyźnie przepowiadającym przyszłość. Podobno wiele z tego, co mówił się sprawdziło i teraz pielęgniarki i pielęgniarze nie chcą mieć z nim wiele wspólnego, ponieważ boją się tych przepowiedni. To stttrasznie intrygujące i fascynujące, ciekawa jestem np. przeszłości kogoś takiego, wiary, jaką wyznaje, jak trafił do szpitala i tak dalej..