Temat: nawiedził mnie duch!

Dobra, w temacie wątku trochę przesadziłam ;) ale po dzisiejszej nocy jestem lekko oszołomiona.

Może zacznę od tego, że kilka lat temu śnił mi się chłopak (znałam go z widzenia z osiedla), który leżał na moim łóżku, strasznie płakał, błagał o pomoc. W południe dowiedziałam się, że tamtej nocy skoczył z okna. Zmarł...

Dziś śniła mi się pewna dziewczyna. Rozmawiała ze mną, mówiła, że popełniła samobójstwo (ujęła to "pocięłam się"). Chciała ze mną porozmawiać. Najpierw przedstawiła się imieniem i nazwiskiem. Na imię miała Anna, nazwisko na literę S, ale nie pamiętam niestety. Potem zaczęła mówić coś o swoich włosach, miała bardzo długie, puszące się kręcone włosy, żaliła się, że przeszkadzały jej całe życie i nigdy nie mogła ich ujarzmić. Później zapytała co ja sądzę o tym, że odebrała sobie życie. Mówiła, że ona potrafi siebie zrozumieć, ale nie wie, czy osoba trzecia jest w stanie zrozumieć jej decyzję. Nie chciała mi powiedzieć dlaczego to zrobiła. Chciałam kogoś zawołać, żeby porozmawiał z nami, bo trochę się bałam, ale ona położyła palec na swoich ustach. Posłuchałam jej i zostałam z nią "sam na sam".
Ja mówiąc szczerze była w tym śnie totalnie zdezorientowana i powiedziałam jej, że nie wierzę, że z nią rozmawiam, bo nie można  rozmawiać z umarłymi, na co ona zaprowadziła mnie do jakiegoś pomieszczenia, w którym było kilkoro nieżyjących już ludzi- dzieci, dorosłych, na pewno był tam też wysoki mężczyzna w średnim wieku o bardzo ciemnej karnacji (przykuł moją uwagę), każdy z nich czekał na spotkanie z kimś żywym... 
Obudziłam się, spojrzałam na zegarek, była 3.40. Długo nie potrafiłam zasnąć, na pewno nie spałam do 5.15. Byłam przerażona.

Błagam, przemówcie mi do rozumu, że to tylko sen, bo ja nie mogę się pozbierać. Szczególnie, że mam cały czas w głowie sen z tamtym chłopakiem. 
Nie jest mi do śmiechu, ale tak sobie z żartem myślę: Czy ja jestem jakimś cholernym medium dla samobójców? ;p 

Jagodazja napisał(a):

Ja wierze w duchy i swiat poza ta materia widzialna. Ja, moja mama i babcia miałyśmy takie przypadki, prorocze sny i inne. Myślę, że nie trzeba się tego bać. Jeżeli jesteś jedną z osób wrażliwą na takie przekazy to musiasz zachować spokój i rozsądek. Naucz się kierować snami- wierz mi, da się. Te osoby może potrzebują tylko rozmowy. Ta dziewczyna szukała zrozumienia, a chlopak... Chciał pomocy. Tylko pewnie nie rozmawiałaś z nim,co?

Chłopaka pytałam co mogę dla niego zrobić, mówiłam, że nie wiem jak mam mu pomóc. On tylko mówił, że czuje się taki samotny, że wszyscy go opuścili, ale ja byłam w tym śnie kompletnie bezradna.  :(  w tym śnie nie wiedziałam, że on nie żyje/umiera, dlatego się nie bałam. Raczej była zdziwiona co chłopak, osiedlowy łobuz mieszkający w bloku na przeciwko robi w moim łóżku...
Może rzeczywiście powinnam się wziąć w garść i jakoś opanować strach? Tylko dlaczego zmarli mieliby do mnie "przychodzić", skoro wiedzą chyba, że ja się tego boję...
Ja wierze w duchy i swiat poza ta materia widzialna. Ja, moja mama i babcia miałyśmy takie przypadki, prorocze sny i inne. Myślę, że nie trzeba się tego bać. Jeżeli jesteś jedną z osób wrażliwą na takie przekazy to musiasz zachować spokój i rozsądek. Naucz się kierować snami- wierz mi, da się. Te osoby może potrzebują tylko rozmowy. Ta dziewczyna szukała zrozumienia, a chlopak... Chciał pomocy. Tylko pewnie nie rozmawiałaś z nim,co?
Pasek wagi

face2face napisał(a):

Jagodazja napisał(a):

Ja wierze w duchy i swiat poza ta materia widzialna. Ja, moja mama i babcia miałyśmy takie przypadki, prorocze sny i inne. Myślę, że nie trzeba się tego bać. Jeżeli jesteś jedną z osób wrażliwą na takie przekazy to musiasz zachować spokój i rozsądek. Naucz się kierować snami- wierz mi, da się. Te osoby może potrzebują tylko rozmowy. Ta dziewczyna szukała zrozumienia, a chlopak... Chciał pomocy. Tylko pewnie nie rozmawiałaś z nim,co?
Chłopaka pytałam co mogę dla niego zrobić, mówiłam, że nie wiem jak mam mu pomóc. On tylko mówił, że czuje się taki samotny, że wszyscy go opuścili, ale ja byłam w tym śnie kompletnie bezradna.  :(  w tym śnie nie wiedziałam, że on nie żyje/umiera, dlatego się nie bałam. Raczej była zdziwiona co chłopak, osiedlowy łobuz mieszkający w bloku na przeciwko robi w moim łóżku...Może rzeczywiście powinnam się wziąć w garść i jakoś opanować strach? Tylko dlaczego zmarli mieliby do mnie "przychodzić", skoro wiedzą chyba, że ja się tego boję...
Ale to jest bardzo proste. Masz predyspozycje, bardziej otwarty, wyczulony umysł. Jak widać po postach różni ludzie mają różne możliwości komunikacji, różne doświadczenia. Niektórym to się nigdy nie przytrafiło i nigdy tego nie zrozumieją.
Pasek wagi
straszneeeeeeeee :O wcale Ci sie dziwie że sie boisz 
Tak, jesteś medium dla samobójców. Jesteś wybrana. 
Kiedyś mi się śniło, że mam się ożenić z diabłem (oznajmił mi to jego służący - aligator w kapeluszu). Myślisz, że powinnam szykować suknię? ;)
Nie wkręcaj sobie nic, bo to jest więcej zła dla Ciebie niż pożytku, będziesz się bała takich rzeczy jeszcze bardziej i może właśnie będziesz przez to miała częściej takie koszmary. ;)

Pasek wagi
O cholera. Nie wiem co mam ci napisać ale nie dziwię się, że się boisz.


a wracając do takich dziwnych przypadków jak snów czy przedmiotów które zwiastują jakies wydarzenia, ja mam tak z liczbą 21 i 12. Urodziłam sie 21 stycznia a imieniny mam 12(nie wiem czy to ma cos wspólnego, nawięcej zdarzen jednak jest z liczbą 21), ale zaczęłam zwracać uwage na zależność miedzy ta liczba a różnymi przypadkami dopiero jakies 4-5lat temu. 
Pamiętam jak ze znajomymi wynajmowaliśmy domek nad jeziorem w lasach, miał numer 21, nie wiem czemu ale czułam sie zaniepokojona, chwile potem wybuchła nam butla do gaszenia pożaru. Jakiś czas potem pojechaliśmy na pole namiotowe, piłam pepsi, odkręciłam zakrętkę i pod spotem była liczba 21, nie wiem czemu ale przykuła moją uwage i miałam złe przeczucie, godzine później napadli na nas jacys psychole , nie okradli nam namiotów, po prostu nas pobili....

Moja babcia miała wypadek w moje imieniny 12 grudnia....

Do dzisiaj mam rózne przypadki ale długo by opowiadac, podałam takie najbardziej dziwne...

Keira12 napisał(a):

a wracając do takich dziwnych przypadków jak snów czy przedmiotów które zwiastują jakies wydarzenia, ja mam tak z liczbą 21 i 12. Urodziłam sie 21 stycznia a imieniny mam 12(nie wiem czy to ma cos wspólnego, nawięcej zdarzen jednak jest z liczbą 21), ale zaczęłam zwracać uwage na zależność miedzy ta liczba a różnymi przypadkami dopiero jakies 4-5lat temu. Pamiętam jak ze znajomymi wynajmowaliśmy domek nad jeziorem w lasach, miał numer 21, nie wiem czemu ale czułam sie zaniepokojona, chwile potem wybuchła nam butla do gaszenia pożaru. Jakiś czas potem pojechaliśmy na pole namiotowe, piłam pepsi, odkręciłam zakrętkę i pod spotem była liczba 21, nie wiem czemu ale przykuła moją uwage i miałam złe przeczucie, godzine później napadli na nas jacys psychole , nie okradli nam namiotów, po prostu nas pobili....Moja babcia miała wypadek w moje imieniny 12 grudnia....Do dzisiaj mam rózne przypadki ale długo by opowiadac, podałam takie najbardziej dziwne...
A do tego 2 x 21 to 42 czyli odpowiedź na Wielkie Pytanie o Życie Wszechświat i Całą Resztę. 
Pasek wagi
Wierzę w to, że jest życie po życiu i zmarli czasami się z nami kontaktują. Z tego co piszesz, to nie jest taki pierwszy przypadek. Zmarli ewidentnie czegoś od Ciebie oczekują. Rok temu zginęła moja koleżanka - śniła mi się noc w noc, patrzyła na mnie z błagalnym wzrokiem. Dopiero kiedy poprosiłam zaprzyjaźnionego księdza o mszę za nią - przestała się pojawiać. Wczoraj zamordowano mojego kolegę, nie mogłam spać, przewracałam się z boku na bok - w nocy, tak po prostu zapaliła się lampka. Nie mam pojęcia czy to było zwykłe spięcie czy coś więcej, ale... No cóż, coś w tym musi być. Zmarli też nam pomagają kiedy ich o to poprosimy. Kiedy byłam chora - praktycznie byłam w stanie jedynie leżeć i gapić się w jeden punkt odpowiadająć półsłówkami - na jawie przyśnili mi się moi pradziadkowie, którzy kazali mi wracać do żywych - kiedy się ocknęłam stała nade mną zapłakana mama, bo nie reagowałam na to jak mówi, dziwne? Po tamtym "śnie" zaczęłam chodzić o własnych siłach, mówić, samodzielnie mogłam cokolwiek unieść, w badaniach słuch o chorobie zaginął - lekarze powiedzieli, że to cud, bo takie rzeczy w medycynie się nie dzieją. Umarli są wśród nas i jeśli chcą pomocy, rozmowy, należy im pomóc, nigdy nie wiemy kiedy to my będziemy potrzebować ich pomocy.
przypomniał mi się film uwierz w ducha co wróżka musiała być jakby medium dla ducha bo go słyszała i widziała  hehe

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.