- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lutego 2013, 20:02
Witam Was!
Pisałam już o tym dawno temu, ale problem nadal istnieje...
Mam poważny problem. Mieszkam od 3 lat w mieszkaniu gdzie nade mną jest jeszcze jedno piętro i bardzo problematyczny sąsiad. Przeszkadza mu hałas w nocy, ale nie chodzi mi tu o imprezy tylko o normalne rozmowy w nocy. Przede mną mieszkała tu starsza kobieta, która zdaniem sąsiada była problematyczna, bo np oglądała głośno telewizor (pewnie trochę gorzej słyszała jak to starsza osoba).
Ja np nie mogę zrobić imprezy w mieszkaniu, bo to wiąże się z wizytą policji. Nawet nie mogę nikogo zaprosić tak po prostu, bo sąsiad o 23 wali mi w sufit. Zdarzyło się, że dobijał się do drzwi, dzwonil natarczywie dzwonkiem. Obok niego piętro wyżej mieszkają studentki i w pierwszym tygodniu po wprowadzeniu się miały już wizytę policji.
Tak się nie da żyć! Ja sobie nie wyobrażam, że zapraszam kogoś na imieniny czy święta, bo to już jest wg mojego sąsiada zakłócanie ciszy nocnej. Ale czy za imprezę i nieprzestrzeganie regulaminu osiedla (cisza nocna od 22 do 6) można uznać rozmowy w swoim mieszkaniu, włączony telewizor?
Policja zna dobrze tego pana i przymykają oko, bo wiedzą jaki on jest. Ale problem w tym, że jak zaproszę do siebie 2-3 osoby i kulturalnie będziemy sobie pić w moim pokoju bez krzyków, bez muzyki, tańczenia i śpiewania to czy możemy dostać mandat? Bo ja się obawiam, że to zostanie uznane za zakłócanie ciszy nocnej skoro jesteśmy pod wpływem alkoholu.
Czuję się jak w klatce, przez 3 lata zaprosiłam dwa razy kogoś i to tylko na wieczór żeby w nocy nie było problemów. Głupio mi ciągle mówić współlokatorom żeby zwracali uwagę na ciszę w nocy, bo jakim ja prawem mam komuś mówić jak ma się zachowywać...
Dodam, że mieszkam w mieszkaniu moich rodziców, mam 3 współlokatrów- wszyscy spokojni. Wczoraj oblewali obronę na studiach i pierwszy raz w mieszkaniu było 6 osób i sąsiad walił mi w sufit. Jesteśmy wszyscy studentami.
Mam więc do Was pytanie- czy uważacie, że ja zakłócam ciszę nocną swoim zachowaniem? Co mogę zrobić żeby poprawić sytuację? (z tym sąsiadem nie da się rozmawiać, gdy rodzice robili remont to 3-4 razy dziennie sąsiad wzywał administracje i czasami policję, bo mu się kurzyło przez wentylację, bo było głośno). Sąsiad żyje z małżonką (tak naprawdę to o nią chodzi, on tylko wypełnia jej polecenia. Mają ok 50lat.)
Każda sensowna rada będzie dla mnie bardzo cenna.
Pozdrawiam Was!
ps. przepraszam za chaotyczną wypowiedź , ale jestem strasznie zdenerwowana wczorajszą sytuacją i pisałąm bardzo szybko ;/
6 lutego 2013, 20:11
Edytowany przez .Ewelina.. 6 lutego 2013, 20:12
6 lutego 2013, 20:14
Chciałąbym żebyś uściśliła co dla Ciebie znazy, że będziemy cicho jak popijemy? Bo właśnie tu tkwi problem... Dla niego cicho znaczy, że nikt się nie odzywa... A wiadomo, że się rozmawia. Nikt z moich znajomych nie jest agersywny, najwyżej się po prostu więcej śmiejemy jak się napijemy.
Jak ja mam to udowodnić policji, która zostanie wezwana, że nie ma muzyki, krzyków, tańczenia i szaleństwa, a kulturalne spotkanie?
6 lutego 2013, 20:17
6 lutego 2013, 20:17
6 lutego 2013, 20:17
6 lutego 2013, 20:18
Chciałąbym żebyś uściśliła co dla Ciebie znazy, że będziemy cicho jak popijemy? Bo właśnie tu tkwi problem... Dla niego cicho znaczy, że nikt się nie odzywa... A wiadomo, że się rozmawia. Nikt z moich znajomych nie jest agersywny, najwyżej się po prostu więcej śmiejemy jak się napijemy.Jak ja mam to udowodnić policji, która zostanie wezwana, że nie ma muzyki, krzyków, tańczenia i szaleństwa, a kulturalne spotkanie?
6 lutego 2013, 20:19
6 lutego 2013, 20:22
Wiecie, no właśnie myślałam że jak jeszcze raz mi zacznie walić w sufit to popędzę na górę i powiem mu wprost, że jeżeli jeszcze raz to zrobi albo w inny sposób będzie mi uprzykrzał życie to złożę zawiadomienie o nękaniu. On się czuje panem klatki schodowej. Nawet w planach mam specjalnie zaprosić siostrę i z nią rozmawiać w godzinach nocnych żeby on wezwał policję i tak kilka razy. Bo przecież nie mogą mi nic zrobić za to, że mówię we wlasnym domu ;/
Nie wiem tylko jak potraktowaliby sprawę gdyby zostali wezwani, ja miałabym znajomych i bylibyśmy pod wpływem alkoholu. Boję się, że to byłoby na naszą niekorzyść czyli wychodzi na to, że nie mogę nikogo na kulturalne picie zaprosić.
Żeby było jasne, ja ciszę nocną szanuję, nie przeszkadzam innym, ale chyba kązdy od czasu do czasu chce się spotkać ze znajomymi?
6 lutego 2013, 20:22