Temat: umowa o pracę na czas określony - przedłużenie

Hej. Potrzebuję pomocy informacyjnej od bardziej doświadczonych pracowników:)

Mam podpisaną umowę o pracę na rok - do połowy marca. Zastanawiam się, kiedy mogę spodziewać się przedstawienia przez pracodawcę oferty dalszej współpracy bądź też stwierdzenia, że współpracy tej nie chcą kontynuować?
Podejrzewam, że pierwsza taka rozmowa z ewentualną propozycją nie będzie od razu wiązała się z podpisaniem umowy - no więc kiedy zwykle podpisuje się kolejną umowę? W dniu zakończenia poprzedniej, tydzień przed, dwa?
Jak było u Was?

Dzięki z góry za pomoc w zaspokojeniu ciekawości:)
Pasek wagi
U mnie rozpoczęli przy próbnej na 3 miesiące na jakieś 2 tyg. przed jej wygaśnięciam rozmowy o przedłużeniu.
Ja pierwszą umowe miałąm na 3 mies okres próbny. Dwa dni przed szef wyszedl na sroddek i powiedzial ze jest zadowolony z zespolu wiec wszysktim daje umowe na rok. 
Pod koniec rocznej umowy znowu 2 dni przed zawolal mnie do pokoju i dostalam umowe na czak nieokreslony.


P.S.

Kolezanka zmartwiona swoja niepewna przyszloscia probowala szefa uprzedzic i sama poszla na rozmowe 2 togodnie przed koncem umowy. Szef jej powiedzial ze nie podjal decyzji i powie jej co postanowil ostatniego dnia umowy.


W przypadku nieprzedłużenia umowy ze strony Pracodawcy nie ma on obowiązku Cie informować o tym wcześniej.
Najlepiej idź zapytaj Przełożonego  co z Twoją dalszą umową .


P.S nie wiem dlaczego Ludzie nie walczą o swoje, z własnej inicjatywy nie pytają o to czy dalej będzie umowa czy też nie i nie idą walczyć o lepsze warunki, gdy się sprawdzają w  swoich zadaniach :)
wiem,że może to kwestia charakteru, trochę strachu też ,ale nie tak dawno ja sama musiałam zakomunikować Pracownikowi ,że zawnioskowałam dla Niego o  wyższą stawkę w związku z przedłużeniem umowy...( a w sumie skoro sam nie przyszedł z tą kwestią mogłam zostawić stawkę wcześniejszą)


Adorinka napisał(a):

W przypadku nieprzedłużenia umowy ze strony Pracodawcy nie ma on obowiązku Cie informować o tym wcześniej.Najlepiej idź zapytaj Przełożonego  co z Twoją dalszą umową .P.S nie wiem dlaczego Ludzie nie walczą o swoje, z własnej inicjatywy nie pytają o to czy dalej będzie umowa czy też nie i nie idą walczyć o lepsze warunki, gdy się sprawdzają w  swoich zadaniach :)wiem,że może to kwestia charakteru, trochę strachu też ,ale nie tak dawno ja sama musiałam zakomunikować Pracownikowi ,że zawnioskowałam dla Niego o  wyższą stawkę w związku z przedłużeniem umowy...( a w sumie skoro sam nie przyszedł z tą kwestią mogłam zostawić stawkę wcześniejszą)

Tobie tak latwo sie mowi ale powiem ci cos ja tez bylam wczensiej zapytac i tez szef mnie odeslal z kwitkiem bo to szef uwaza sie za pana i wladce i to on decyduje kiedy  zakomunikuje ci swoja decyzje. Bylam super pracownikiem szef chwalil nawet na forum zeby wszyscy slyszeli  i aly czas mowil ze ma nadzieje ze jestem juz zaklepanym pracownikiem i nigdzie sobie nie pojde bo nie wyobraza sobie tego dzialu beze mnie, Dwa ja tez bylam porozmawiac o wynagrodzeniu w zwiakzu z tym ze pracuje dwa lata  samodzielnie poprowadzilam dzial ktory kiedys obslugiwaly 2 osoby i nadrobilam zaleglosci po poprzedniczce. Szef sie pousmiechal powiedzial ze swietnie sobie radze wiec dostae dodatkowe obowiazki a tak w ogole to mi wynagrodzenia nie podniesie bo tak jest lepiej. Wytlumaczyl to tak ze jak pracownik zle pracuje to najwyzej premii nie dostanie a gdyby mial wyzsza stawke trzebaby bylo rozwiazac umowe  wiec dla obu stron to nie jest korzystne.

Tydzien pozniej szef mnie wezwal i straszyl mnie rozwiazaniem umowy o prace bo sie o wynagrodzenie upomnialam ale oficlanie to niby dlatego ze mam lekcewazacy stosunek do pracy czego nie potrafil mi wyjasnic wskaza zadnych moim bledow  ani jakichkolwiek zaleglosci. Z laski zaproponowal mi miesiac proby i kartke na ktorej co godzina mialam pisac co i ile zrobilam. Dopiero jak powiedzialam ze to ja sie teraz musze zastanowic nad praca po tym co uslyszalam to on t o sobie chyba przemyslal. Na nastepnej rozmowie ani slowa nie bylo o wypowiedzeniu ani o tej karte. I tak juz minelo pol roku od tej rozmowy a ja dalej oczywiscie mam minimalne wynagrodzenie. Szukam czegos ale nie jest latwo zwlaszcza w mojej branzy. Jest przesyt studentow/absolwentow prawa i aplikantow. Stawki smieszne , w wielku kancelariach jest minimalna i tam owszem mozna cos znalezc ale tam gdzie daja wiecej to kazdy pilnuje pracy i miejsca sie nie zwalniaja. Rzucic pracy nie rzuce zbey zrobic mu na zlosc bo mam studia do oplacenia. 

Premie sa 2-3 w roku po 300 zl. szef uwaza ze chyba powinnam calowac go za to po rekach. Zasad przyznawania premii nie ma. Nie wiadomo czy liczy sie liczba czynnosci w komputerze czy zyski jakie ktos generuje  czy to ze ma wszystko na biezaco. Raz jest premia miesiac po miesiacu a pozniej nic przez pol roku. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.