Temat: jak długo szukałyście pracy i jak ją znalazłyście?

Zgadzam się z dziewczynami, że znajomości to nie wszystko. Pracuję od 13 lat, wcześniej dorywczo w czasie studiów. Z tymi dorywczymi nie miałam problemu. Pierwsza po studiach była na zasadzie ogłoszenie =.>CV i praca. Fakt, nieco poniżej moich oczekiwań, ale doszłam do wniosku, że zaraz po studiach, nie mogąc się wykazac doświadczeniem - biorę. I dobrze zrobiłam, już po miesiącu dostałam podwyżkę i potem dośc szybko awansowałam. Druga praca też była na zasadzie ogłoszenie ip, po czterech rozmowach poinformowałam wcześniejszego pracodawcę, że odchodzę. I odeszłam, Do miejsca, gdzie podobno bez znajomości aniu rusz. I przy 20% wówczas bezrobociu....

mam wyższe 2 kierunki, język prawko i wiele innych zalet ... 14 miechów szukałam i dostałam staż ... potem 8 miesięcy bez pracy i wywalczyłam kolejny staż po znajomości tylko ...miałam 2 propozycje pracy od 2-3 lata : ubezpieczenia :/ i wpuszczanie betoniarek na plac ... we wrześniu lecę do Londynu bo tam praca dla mnie się znalazła w kilka dni ...

Ja moją obecną pracę znalazłam bardzo szybko. Pierwsze wysłane CV, pierwsza rozmowa i za kilka dnia miłe "zapraszamy panią do pracy", a poprzednia praca niestety przez znajomości...

http://www.pracuj.pl/praca/travel-manager-malopolskie,oferta,1758885
http://www.pracuj.pl/praca/kierownik-recepcji-krakow,oferta,1752900

może się przyda membrillo
powodzenia!

http://www.pracuj.pl/praca/pilotka-wycieczki-zagranicznej-malopolskie,oferta,1752469

gwas przyjmnij mnie wreszcie do znajmoych to ja biedronka1984 tylko mam nowy pamiętnik;)

 

a co do pracy to ja mgr ekonomii z bardzo dobra znajomościa jezyka angielskiego po pol roku dostałam dzis prace... jako asystent sprzedaży... hmmm lepsze to niz bezrobocie.... z praca jest ciezko a szczegolnie z biurowa....:(

> lingerie - może korepetycje?? Praca związana z
> zawodem i jak dla mnie bardzo przyjemna:)

Narazie moje dzieciaki mają wolne, od września będe miala 3 (może 4 osoby) zawsze to dodatkowa stówa tygodniowo, do tej pory tak sobie radziłam na III roku bo nie miałam czasu na inna prace, ale tak jak powiedziałam chciałabym zacząć coś związanego z francuskim/angielskim i co opłaci mi ZUS i inne składki ;-)

> qwas - duzo zależy przecież od tego jakie kierunki
> się konczy, bo jeśli ktoś konczy przykładowo
> socjologie, to ja się nie dziwie że nie ma pracy.

Zgadzam się, to samo tyczy się sławnych 'marketingów i zarządzań' na wyższej uczelni w Klewkach górnych. Problem polega na tym, że dziś wyższe wyksztalcenie o niczym nie świadczy. Sama żałuję niezmiernie, że jestem typowym humanistą i wszelkie techniczno matematyczne sprawy to dla mnie abstrakcja, bo prawdę mowiąc pewną pracę mają dzis tylko inżynierowie, informatycy i wszyscy techniczni. Widzę po moim facecie, który zarabia teraz 3xwiecej niż ja mogłabym zarabiać.  Więc mnie pozostaje jedynie tłumaczenie tych techniczno-informatycznych zagadnień na inne języki ;-)

Trzeba mieć zwyczajnie szczęście! Plecy się też bardzo przydają potwierdzam (doświadczenie), ale ja np. cały czas załapuje- no powiedzmy sobie szczerze- kiepskie prace, a moja znajoma w tym samym czasie jak ja pracowała w dwóch miejscach (oby dwa biura). Ja za to pracowałam już chyba w 7 miejscach i to zawsze jakieś badziewie na 2-4 miesiące.
Nie zgadzam się z niektórymi że znajomości to fikcja, bo tak nie jest! Ale z drugiej strony tyle ile ludzi tyle różnych przypadków więc może w waszej sytuacji jest inaczej...

 

kluskazmakiem, dzięki :) byłam na tych stronkach :)

 

tyle się naczytałam artykułów,że trzeba być przebojowym i nie bać się, a można wszystko..i co? i portale internetowe, biuro karier, a nawet osobiste pofatygowanie się =nic

oczywiście, dopiero zaczynam, ale nie rozumiem,dlaczego do mnie nie zadzwonią, jesli spełniam warunki? i czesto nawet z nadwyżką?

a może musi upłynąć jakiś czas od wpłynięcia cv do telefonu, np tydzień? tylko czy to nie jest bezsensem w sytuacji, gdy szukają pracownika?

jutro kupuję wyborczą z dodatkiem praca, może będzie tam coś innego niż w necie ;)

z drugiej strony,może to jest własnie moje szczescie,że nie mam teraz pracy,bo np w potencjalnej miałabym złe warunki? kilka lat temu pracowałam w drukarni. jak tam raz pojechałam się zgłosić,było zamknięte- jechałam godzinę na zadupie,ale mnie to nie zrazilo. za drugim razem facet 3 razy się upewniał,że tego chcę..chciałam..i zarobiłam 350zł na miesiąc, ok 8h dziennie- praca na akrod, w towarzystwie ludzi, do których raczej nie pasowałam, z dojazdem ok 1,5h w jedną stronę. brr.