- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
3 sierpnia 2010, 21:32
Zauważyłam dziwną zależność. Zastanawiam się, czy też macie podobnie? Kiedy mieszkam z chlopakiem, jestem szczęśliwa i nie przeżywam większych stresów czuję się super atrakcyjna, odbicie w lustrze mnie satysfakcjonuje. Z kolei gdy mieszkam z rodzicami, gdzie czuję się nieustannie piętnowana i winna, spoglądam w lustro i widzę jaka jestem gruba i jak wiele jeszcze mam do odchudzenia. Chocby jeszcze dzis rano bylam z Ukochanym, patrze w lustro: ok. Wieczorem przyjezdzam do domu rodzicow, patrze w lustro i mam wrazenie, ze przybylo mi jakies 8kg od rana...
Tez tak macie?
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
3 sierpnia 2010, 21:38
U mnie akurat jest tak, że nie ma znaczenia czy jestem z moim facetem czy nie. Przeważnie cały czas tak się czuję, a właściwie widzę się jako grubasa.
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
3 sierpnia 2010, 21:52
Też mam inaczej. Mieszkam z moim chłopem od przeszło 3 lat i jakoś nie czuję się przy nim idealna i ładna. Poza tym też mam niską samoocenę...
- Dołączył: 2010-04-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1676
3 sierpnia 2010, 22:12
a ja mam odwrotnie xD Jak jestem sama w domu to wyglądam fajnie, a kiedy nadchodzi czas żeby spotkać się z chłopakiem lub iśc na jakąś imprezkę nagle mój brzuch mi rośnie, mam jakieś wzdęcia xD Masakra, może to dlatego, że za bardzo się tym przejmuję i chcę wyglądać fajnie, a w rezultacie widzę siebie jakąś większą? Nie wiem sama xD
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
4 sierpnia 2010, 12:42
nie widzę tkaiej zależności, zebym miała się czuć grubsza czy chudsza w zależności od tego z kim akurat przebywam
- Dołączył: 2006-05-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3661
4 sierpnia 2010, 19:21
To się odnosi do pewnego trafnego stwierdzenia, mówiącego o tym, kim jesteśmy naprawdę. W każdym otoczeniu zachowujemy się inaczej. W pracy, szkole, u rodziców, u chłopaka, na konferencji, balu, wesołym miasteczku. A kiedy tak naprawdę jesteśmy sobą? Trzeba znaleźć równowagę. Chłopak Cię dowartościowuje, więc jest to nabyte. U rodziców - w łazience przed lustrem - jesteś sama, i to chyba Twój prawdziwy pogląd. Nadal więc chciałabyś być tak naprawdę piękniejsza. Ja natomiast, gdy jestem sama, podobam się sobie. Przy chłopaku już mniej, chcę ukryć mankamenty. Też dążę do tego, aby się zaakceptować i uwierzyć, że akceptuje je też On. Pzdr:)