12 listopada 2012, 20:17
Wprawdzie nie jestem na studiach, ale pozostał mi tylko rok. W mojej rodzinie studia był uznawany za okres imprez i w ogóle rozwijaniu życia towarzyskiego. Ja również w liceum mało imprezuję (nie to, że siedzę w książkach), właśnie na studiach zamierzam.
Rozmawiałam o tym z koleżanką, ja wybieram się na jakiś luźny kierunek, ona planuje na medycynę. Wiem, że tam jest dużo nauki, ale powalił mnie tekst "przecież nie będę miała czasu na imprezy". Co wy o tym myślicie? Czy jednak na ciężkich kierunkach nie ma czasu na zabawę czy studia to okres zabawy?
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
12 listopada 2012, 20:20
Idziesz na studia po to, żeby imprezować? gratuluje...
12 listopada 2012, 20:20
Ja też planuję coś bardzo pokrewnego medycynie (dopiero na 2 roku wchodzą inne przedmioty niż na lekarskim, ale nauki tyle samo), więc mniej więcej się orientuję wśród studentów i z ich relacji wynika, że faktycznie czasu niewiele. Impreza raz na tydzień to takie maksimum, jeżeli potem przed kolokwium nie chce się przez 2 tygodnie zakuwać całymi nocami.
12 listopada 2012, 20:21
MiDelirio napisał(a):
Idziesz na studia po to, żeby imprezować? gratuluje...
No nie tylko, wiadomo, ale nie będę przecież siedziała w domu przed komputerem, albo non stop w książkach prawda? Zresztą, nie mnie dotyczyło pytanie
Edytowany przez sylwka128 12 listopada 2012, 20:22
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
12 listopada 2012, 20:22
Ale nie tylko na medycynie jest ciągłe zakuwanie... ja studiuje filologię i kolokwia mam praktycznie codziennie, więc nawet w weekendy nie ma czasu na imprezy...
Edytowany przez MiDelirio 12 listopada 2012, 20:23
- Dołączył: 2011-04-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 747
12 listopada 2012, 20:32
Mój kolega studiuje medycynę w poznaniu i na imprezy spokojnie znajduje czas :) nie jest źle
- Dołączył: 2007-05-15
- Miasto: Żar
- Liczba postów: 987
12 listopada 2012, 20:33
Studiowałam farmację. Imprezy były tylko po sesji/na poczatku semestru,bo przez resztę czasu było tyle nauki/sprawozdań itp., że nie było kiedy imprezować. Jak nie dosypiasz przez dłuższy okres czasu, to nawet w weekend, zamiast imprezować, marzysz tylko o tym, by wreszcie sie wyspać.
Edytowany przez dorotkastokrotka 12 listopada 2012, 20:33
- Dołączył: 2012-01-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3203
12 listopada 2012, 20:35
Moja kolezanka jest na medycynie w Gdansku, nie ma na nic czasu, nawet, zeby zjechac w weekend do domu, od pon do piatku same zajecia, a w soboty kolokwia.
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3688
12 listopada 2012, 20:39
A ja na to jak na lato...na studia szłam po wiedzę, a nie by rozwijać swoje życie towarzyskie.
- Dołączył: 2011-11-30
- Miasto: Dallas
- Liczba postów: 1269
12 listopada 2012, 20:39
koncze farme, mam czas na imprezy, prace w weekend i vitalie ![]()
ale na I roku malo nie umarlam, bo nauki moze nie bylo najwiecej, ale najciezej bylo sie przestawic ;)