Temat: Wyprowadzka - w jakim wieku?

Jaki wiek jest optymalny na wyprowadzkę od rodziców? Ja mam 20lat, mój partner 21 i podobno jesteśmy za młodzi.. Za to jak się ma np 26lat to już się jest pasożytem u rodziców, a nie jest to jakiś odległy od siebie wiek.. Co myślicie?

Chodzi o życie bez pomocy rodziców.
mam 25 lata i cały czas mieszkam z rodzicami... jedyny powód brak możliwości, wynajęcie nawet małego pokoju wiąże się z wydatkiem 500+ zł więc trochę słabo, a tak daje rodzicom kasę i jest ok. Fakt jeśli się jest w związku z kimś to inaczej wygląda, wszystko idzie na pół wiec jest łatwiej. Z tego co zauważyłem  wiek wyjścia z domu się wydłuża, jeszcze trochę i będziemy jak włosi, 33 lata i mieszka się z rodzicami
Ja miałam 18 lat i nie żałuję tej decyzji ;) Jeżeli tylko poradzicie sobie finansowo, jest gdzie i są warunki to wiśta wio!
Pasek wagi
tak jak autorko tego tematu napisałaś
jak umiecie żyć bez pomocy rodziców, ale jak w wieku 20 - 21 lat studiujecie, pracy nie macie, a chcecie wynająć mieszkanie i rodzice mają mieć dodatkowe koszty i was utrzymywać to chyba nie na miejscu

aster1987 napisał(a):

tak jak autorko tego tematu napisałaśjak umiecie żyć bez pomocy rodziców, ale jak w wieku 20 - 21 lat studiujecie, pracy nie macie, a chcecie wynająć mieszkanie i rodzice mają mieć dodatkowe koszty i was utrzymywać to chyba nie na miejscu


jeśli studiują poza miejscem zamieszkania to i tak muszą przecież coś wynająć.
Ja mysle, ze to dosc obszerny temat, ktory ma wiele rozgalezien. Osoby, ktore rzeczywiscie byly w jakim wieku samodzielne to maly odsetek tu piszacych za pewne.
W tych czasach to nie takie proste. Pierwsze pytanie gdzie? Kredyt? do chlopaka i jego rodzicow? na wynajem?
W moim miescie wynajem to ok 800 zl a rachunki? przy wyplacie 1100 nie ma szans sie utrzymac, chyba ze z chlopakiem to jeszcze jakos dalo by rade.
Zycie kazdego wyglada inaczej. Jeden woli mieszkac z rodzicami dokladac im do budzetu a za to, co zostaje inwestowac w siebie jak np. odlozyc na prawo jazdy, szkole, kurs jezykowy. Inni taki pakiet dostaja od rodzicow, wiec odlozona kase moga wydac jako wklad do kredytu.. Jeszcze inni w prezencie dostaja mieszkanie.
Nie sadze, ze jest odpowiedni wiek czy mieszkanie z rodzicami to powod do wstydu, bo kazdego zycie weryfikuje inaczej.
ja miałam 19- jak poszłam na studia.
Pasek wagi
ja 20-21 mój chłopak 21-22 bo właśnie w tym danym miesiącu mieliśmy urodziny:)
Pasek wagi
15

ja też 19, jak szłam na studia do innego miasta. po studiach zostałam w tym mieście, od razu poszłam do pracy i wyszłam za mąż.

nie zgadzam się z osobami, które twierdzą, że taka samodzielność w wieku 19 lat to żadna odpowiedzialność. ja na swojej skórze odczułam to bardzo - musiałam zawsze gotować sobie sama, sama zawsze prać, robić zakupy, planować większe prace domowe. moje życie bardziej się zmieniło, kiedy poszłam na studia i zaczęłam mieszkać bez rodziców, niż kiedy wyszłam za mąż i poszłam do pracy.

i w ogóle uważam, że zwrot "idą na studia i ciągną dalej kasę od rodziców" jest strasznie niemiły. ja byłam na dziennych studiach, zajecia nieraz były do 18, oczywiście zdarzały się wolne dni, ale mieliśmy bardzo duzo nauki i kiedys trzeba było sie uczyć, jeśli chciało sie być w przyszłości dobrym w tym co się robi. mnie rodzice dawali kasę na utrzymanie, ale nie spowodowało to u nich zmiany standardu życia, nie wydawali przez to mniej na siebie, tylko mniej kasy oszczędzali. jasne, nie twierdzę, że nie można samemu utrzymać sie na studiach - bo można. ale jeśli rodziców stać, żeby zapewnić normalne warunki do nauki dla dziecka, to co w tym złego? studia to fajny okres w życiu, taki przejściowy, kiedy człowiek może nauczyć się tej samodzielności.

Pasek wagi

Marikoo napisał(a):

ja też 19, jak szłam na studia do innego miasta. po studiach zostałam w tym mieście, od razu poszłam do pracy i wyszłam za mąż.nie zgadzam się z osobami, które twierdzą, że taka samodzielność w wieku 19 lat to żadna odpowiedzialność. ja na swojej skórze odczułam to bardzo - musiałam zawsze gotować sobie sama, sama zawsze prać, robić zakupy, planować większe prace domowe. moje życie bardziej się zmieniło, kiedy poszłam na studia i zaczęłam mieszkać bez rodziców, niż kiedy wyszłam za mąż i poszłam do pracy.i w ogóle uważam, że zwrot "idą na studia i ciągną dalej kasę od rodziców" jest strasznie niemiły. ja byłam na dziennych studiach, zajecia nieraz były do 18, oczywiście zdarzały się wolne dni, ale mieliśmy bardzo duzo nauki i kiedys trzeba było sie uczyć, jeśli chciało sie być w przyszłości dobrym w tym co się robi. mnie rodzice dawali kasę na utrzymanie, ale nie spowodowało to u nich zmiany standardu życia, nie wydawali przez to mniej na siebie, tylko mniej kasy oszczędzali. jasne, nie twierdzę, że nie można samemu utrzymać sie na studiach - bo można. ale jeśli rodziców stać, żeby zapewnić normalne warunki do nauki dla dziecka, to co w tym złego? studia to fajny okres w życiu, taki przejściowy, kiedy człowiek może nauczyć się tej samodzielności.


Zgadzam się w 100%. To nie jest jak widać nic nadzwyczajnego, że rodzice utrzymują dzieci na studiach, jeśli mogą bo to obowiązek dopóki dziecko sie uczy (do chyba 26 roku życia), tak jak np. alimenty. Wiadomo, że fajnie jest móc zarabiać na siebie, odciążyc rodziców, ale studiując dziennie nie zawsze się da. Teraz (dopiero na 5 roku, wcześniej nie miałam tyle wolnego)udało mi się tak zawalić pon, wt i środę, że czwartek i piątek mam wolny, ale jako że co drugi weekend mam zaoczne to tak czy siak ciężko znaleźć pracę, bo jednak więcej jestem niedyspozycyjna niż dyspozycyjna a jeszcze kiedyś trzeba się uczyć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.