8 października 2012, 11:28
martwi mnie to. ale to, co mnie interesuje (historia , historia sztuki..) nie da mi w życiu perspektyw. marzy mi się filologia angielska, ale na razie mój angielski jest słaby i raczej na filologię się nie dostanę.
czy ktoś ma podobny problem? czy ktoś również nie wie/nie wiedział?
- Dołączył: 2012-09-18
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 514
8 października 2012, 11:32
To jest chyba najtrudniejszy dylemat... Z własnego doświadczenia mogłabym ci doradzić, żebyś poszła na ten kierunek, który cię interesuje. Ale trzeba też myśleć przyszłościowo. A gdybyś poszła na architekturę i została np. projektantem. Praca dobrze płatna, jak znasz się na sztuce to pewnie masz też dobry gust i pewnie byś sobie poradziła.co o tym sądzisz?
8 października 2012, 11:32
Ja sobie teraz robię rok przerwy po maturze i nadal nie wiem,więc się nie łam.. Masz jeszcze szanse się zastanowić. Przynajmniej wiesz,co lubisz lub w czym jesteś dobra :)
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
8 października 2012, 11:38
Nie myślałaś o wizycie u doradcy zawodowego?
Edit. często poradnie psychologiczno - pedagogiczne organizują takie darmowe spotkania dla maturzystów. Warto z nich skorzystać.
Edytowany przez marta.g 8 października 2012, 11:40
8 października 2012, 11:39
OhMerlin napisał(a):
To jest chyba najtrudniejszy dylemat... Z własnego doświadczenia mogłabym ci doradzić, żebyś poszła na ten kierunek, który cię interesuje. Ale trzeba też myśleć przyszłościowo. A gdybyś poszła na architekturę i została np. projektantem. Praca dobrze płatna, jak znasz się na sztuce to pewnie masz też dobry gust i pewnie byś sobie poradziła.co o tym sądzisz?
Pomysł niegłupi, ale wymogi przerażające. Architektura to 'działka' ścisłowców, więc już w przedbiegach nie mam szans. Wybór swojej drogi życiowej jest dla mnie tak trudny, że nie wiem co dalej robić. Zawsze wszystko wydawało mi się takie proste. Idziesz tam, gdzie chcesz, bo najważniejsze to lubić swoją pracę.Wszystko okej, ale jak się okażę, że będę mogła sobie to coś robić tylko hobbystycznie, bo skończę na kasie w biedronce, to dziękuję. :) Chociaż powiem szczerze, że i tak planuję wyjechać po studiach gdzieś, gdzie króluje angielski. Podszkolić język i tam znaleźć jakąś pracę i godnie żyć..
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
8 października 2012, 11:42
i właśnie dla osób takich jak Ty, niezdecydowanych itd istnieje 'gap year', czyli rok przerwy między szkołą średnią a wyższą. Możesz w tym czasie zdecydować co chcesz robić dalej, czy iść na studia, czy do pracy, czy może wyjechać za granicę. Ale to nie znaczy, ze przez ten rok masz tylko siedzieć w domu i myśleć. Zapisz się np. na jakiś kurs, po którym będziesz miała jakiś certyfikat albo do jakiegos wolontariatu. Takie coś wygląda później fajnie w CV :)
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 1518
8 października 2012, 12:03
jak to nie wiesz co masz robić?lepiej się zastanów nim coś wybierzesz milion razy jeśli na nic się nie zdecydujesz do tego czasu to może roczna przerwa w nauce przed studiami lepsze to niż rzucać studia bo stwierdzisz że jednak to nie to czego chcesz, sory ale my ci nie powiemy gdzie masz iść
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
8 października 2012, 13:02
Pomysl w czym jestes dobra? To po pierwsze.
Na twoim miejscu poszlabym na te studia na ktore chcesz np historia lub historia sztuki ale dodatkowo rob kursy i szkolenia. Chocby gastronomia albo jakas projekcja ubioru albo fotografia. Studia humanistyczne to przede wszystkim hobby. Dlatego warto zebys dodatkowo zdobyla jakis fach. Nigdy nie wiesz co ci sie pozniej w zyciu przyda. A moze np. potem polaczysz umiejetnosc szycia z historia sztuki albo bedziesz krytykiem kulinarnym a to ze bedziesz pieknei opowiadac o histori bedzie twoim ogromnym plusem?
Pomysl jaki fach moglabys zdobyc, zeby potem wlasnei nei wyladowac na przyslowiowej kasie w biedronce.
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 393
8 października 2012, 13:38
Mam podobny problem. 18 lat, klasa maturalna i nie mam pojęcia co dalej. Pod koniec zeszłego roku szkolnego moja wychowawczyni zaczęła z nami rozmawiać na ten temat. Wyglądało to tak, że każdy po kolei miał powiedzieć o jakich studiach myśli... I wtedy kompletnie się załamałam. Przez wakacje chciałam dokładnie przemyśleć co dalej. Wakacje minęły, a ja mam mętlik w głowie. Coraz częściej myślę, że profil humanistyczny to jednak był zły wybór. Uwielbiam język polski i historię, kocham czytać, ale jakoś nie wiązałam nigdy przyszłości z humanistycznym kierunkiem. W ogóle nie mam pojęcia czy studia to to, co chcę robić dalej. Z drugiej strony, nie po to zarywam noce, by odpuścić sobie po maturze. Myślałam o architekturze... Jakieś zdolności manualne posiadam, mogłabym zapisać się na kurs i spróbować. Ale boję się, że nie nadrobię przez rok tego, co klasy z rozszerzoną matematyką uczą się przez 3 lata. Nawet jakbym się dostała to na studiach nikt nie będzie się przejmować, że czegoś nie ogarniam. Gdybym była chociaż na to zdecydowana dłużej niż miesiąc. Wczoraj zaczęłam myśleć o prawie, już kompletnie nie wiem co robić. Dobrze, że ostatni tydzień chorowałam, bo już byłabym w sekretariacie i zmieniałabym deklarację maturalną.
Co do gap year... Obawiam się, że to nie jest taki dobry pomysł. Przynajmniej w moim przypadku. Może zrobiłabym jakiś kurs, może znalazłabym jakąś dorywczą pracę, ale większe prawdopodobieństwo byłoby takie, że siedziałabym większość czasu w domu, z nosem w książce, nie podjęłabym studiów w kolejnym roku i siedziałabym do końca życia u rodziców.
Edytowany przez Apsik.4 8 października 2012, 13:41