- Dołączył: 2012-07-26
- Miasto: Nuuk
- Liczba postów: 2294
29 lipca 2012, 22:07
Hej lasencje;-) Jak w temacie: był ktoś na Erasmusie? Bo ja zamierzam jechać i chciałam spytać innych o wrażenia...
optymistycznie.choc.grubo
- Dołączył: 2012-05-07
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 22
30 lipca 2012, 09:02
ja tez bylam na erasmusie w roku akademickim 2011/2012, jestem swiezo po powrocie;) bylam w Sheffield, a wyjezdzalam z UG. I byl to zdecydowanie najlepszy rok w moim zyciu!!! Nigdy nie zapomne tego doswiadczenia. Rzeczywiscie jest mi teraz ciezko z nadrabianiem, bo musze zaliczyć we wlasnym zakresie 6 przedmiotow [praktycznie caly trzeci rok] - studiuje prawo, wiec technicznie nie ma mozliwosci, zeby mi sie pokrywaly przedmioty. Ale to, ile sie nauczysz nie tylko językowo, ale i zyciowo jest nie do opisania. Moj angielski jest teraz biegły i w dodatku z akcentem! Takze na prawde warto.Przestrzegam tez, ze trzeba byc gotowym na wydatki, bo moj uniwersytet dofinansował moj wyjazd tylko w kwocie 2,700 euro, a sam koszt akademika na 10 miesiecy wyniósł 4,500 funtów...
Edytowany przez optymistycznie.choc.grubo 30 lipca 2012, 09:06
- Dołączył: 2010-02-02
- Miasto: Rat Race Town
- Liczba postów: 7341
30 lipca 2012, 09:08
bylam na erasmusie o tu www.yourinternationaltraining.com. Polecam!
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
30 lipca 2012, 10:08
Moja kumpela wróciła w maju z erazmusa. była w hiszpanii. potwierdza - erazmus to ciągła impreza, nauki jest niedużo. ja chciałam jechać na ost. roku czyli teraz, ale szkoda mi imprez tutaj i znajomych tutaj ;]
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 82
30 lipca 2012, 10:25
- Dołączył: 2011-03-27
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 2998
30 lipca 2012, 10:26
Wyjazd erazmusowy był moją najlepszą decyzją na studiach
![]()
co prawda już 6 lat minęło, ale gorąco polecam. Ja byłam we Włoszech i pomimo braku znajomości tego języka był on językiem komunikacyjnym - angielski na nic się nie przydał. Plus taki, że byłam zmuszona nauczyć się tego języka i teraz zajmuję się tłumaczeniami. Z rzeczy mniej pozytywnych trzeba się nastawić na inwestycję bo stypendium nie pokrywa nawet połowy kosztów (no chyba że teraz stypendia są wyższe). Co do życia imprezowego to popieram u mnie tak było, ale to zależy od kraju. Moi znajomi którzy byli głównie w krajach skandynawskich musieli niestety poświęcać sporo czasu na naukę, żeby zaliczyć semestr i na imprezki było zdecydowanie mniej czasu.
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 296
30 lipca 2012, 11:16
Dziewczyno nie wahaj się tylko składaj dokumenty i jedź!!! Dla nie to był najlepszy czas! Zaraz po powrocie zaczęłam załatwić dokumenty na praktyki z Erasmusa i oto jestem! Trochę papierkowej roboty a ile radości. Co do imprez to owszem potwierdzam - jedna wielka balanga! :D Nauka była, ale przy sesji - nie jakoś szczególnie dużo. Trzeba było przysiąść i się pouczyć (ale to zależy od uczelni na którą się jedzie, wiem że niektórzy musieli uczyć się naprawdę dużo i nie mieli czasu na zwiedzanie i balangi - tka było np w Hiszpanii i Portugalii). Ja przez ten czas poznałam masę interesujących ludzi, poprawiłam język, pozwiedzałam kraj (ja byłam na Słowacji - może komuś wydawać się mało interesujący kraj, ale naprawdę "Slovakia- little big county" jest piękna! oprócz tego centralny punkt i wiele krajów do zwiedzenia. Zaliczyłam Czechy, Austrię, Węgry, Ukrainę, Serbię!). Faktem jest że stypendium nie pokrywa wszystkich kosztów i trzeba zainwestować troszkę, ale naprawdę warto. Co do zaliczeń - ja miałam o tyle dobrze że nie musiałam po powrocie już nic zaliczać, taką umowę podpisałam z dziekanem. Po prostu trzeba trafić i odpowiednio dostosować sobie learning agreement. Także ja wróciłam i jedyne co było przede mną to egzamin licencjacki. faktem jets że program Erasmus kończy się w 2013, a nie wiadomo kiedy i jaki będzie następny! Jakbyście mieli jakieś szczegółowe pytania odpowiem z przyjemnością :)
- Dołączył: 2008-11-20
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 6622
30 lipca 2012, 11:26
ekstra sprawa, bylam pol roku we Francji. w przyszlym roku wybieram się na rok na Sycylię ;)
- Dołączył: 2006-02-17
- Miasto:
- Liczba postów: 10
30 lipca 2012, 12:24
Na pewno nie miej watpliwosci, ale czy impreza to zalezy na ktorym roku jestes, ile musisz zdobyc punktow i na ktory uniwerek trafisz. Ja wyjechalam z polibudy na rok do madrytu - minus - wszystkie zajecia po hiszpansku, a ja umialam tylko sklecic dwa zdania (nie mialam egzaminu jezykowego, bo studia po ang sa z niego zwolnione) i nie bylo zadnej taryfy ulgowej dla erasmusow (mialam pare poprawek we wrzesniu - jak juz mowilam po hiszpansku :)), plus- nauczylam sie w rok jezyka tak, jak przez 3 lata na normalnym kursie i na pewno niesamowite wrazenia - inna kultura, inne otoczenie, mega!
30 lipca 2012, 12:39
Apricottie napisał(a):
Z mojej uczelni wybierają najczęściej Hiszpanię, Włochy, Portugalię i Niemcy;-) Ale ja chciałabym coś innego;-) Chociażby właśnie Bukareszt czy Praga;-)
Polecam Pragę! Ludzie z całego świata, super organizacja, tanio (w porównaniu z zachodem). A no i do Pragi można jechać na CEEPUSa i mieć wyższe stypendium niż z Erasmusa :P
- Dołączył: 2012-07-26
- Miasto: Nuuk
- Liczba postów: 2294
30 lipca 2012, 15:36
SpiacaKrolewna90 napisał(a):
Apricottie napisał(a):
Z mojej uczelni wybierają najczęściej Hiszpanię, Włochy, Portugalię i Niemcy;-) Ale ja chciałabym coś innego;-) Chociażby właśnie Bukareszt czy Praga;-)
Polecam Pragę! Ludzie z całego świata, super organizacja, tanio (w porównaniu z zachodem). A no i do Pragi można jechać na CEEPUSa i mieć wyższe stypendium niż z Erasmusa :P
Właśnie dlatego marzę o Pradze;-) Semestrze letni 2012/2013 nadchodzę!!!!
SpiacaKrolewna90 czy tam się erasmusowałaś?
Edytowany przez Apricottie 30 lipca 2012, 16:38