Temat: Stresowe, męczące, wyjątkowo realistyczne sny

Mam już tego serdecznie dosyć, od miesięcy mam jeden z wariantów:
- muszę wracać do liceum, bo czegoś tam nie zaliczyłam i spóźniam się na egzamin/nie wiem że jest egzamin/nie trafiam/nie umiem pisać/jestem pijana itp. (w rzeczywistości kończę studia)
- okazuje się, że mój facet jest zakochany w kimś innym, ma żonę, albo żonę i córkę
- matka mnie przeszukuje albo śledzi i wynika z tego wielka awantura
- jadę jakimś pojazdem, rozpędzam się i mam wypadek albo wpadam w przepaść, a przy tym nie mam głosu, tylko takie charczenie... brr.
...a rano budzę się zmęczona i mam wszystkiego dosyć :(

Któraś z Was tak ma, że powtarza Wam się jakiś koszmar i jest mega-mega-realistyczny? Macie na to jakieś sposoby? Jestem raczej flegmatyczną osobą i nie stresuję się tak w realu, ale te sny to masakra jakaś 
Pasek wagi
mnie od tygodnia gdzieś męczą koszmary :/ zazwyczaj coś w stylu, że komuś bliskiemu dzieje się krzywda. Zawsze przy tym budzę się albo nad ranem kiedy jest jeszcze szaro na dworze a dziś o 2:45 po czy zasnąć już nie mogłam. Chodzę po tym taka jak walnięta w łeb. Dziwne bo nigdy nie miałam problemów ze snem ;p
Pasek wagi
ja mam, ale niekoneicznie takie... ja każdego dnia mam jakiś koszmar i potrafię pamiętać po 2-4 sny (manipulowałam kiedyś umysłem i mi to pozostało).

Na pewno nie jesteś zestresowana? Proponuję coś bardzo rozluźniającego, wyjście do kina, etc., a może zbliżają Ci się jakieś ważne testy? To też ma jakiś wpływ. Może boisz się o coś? Spadanie to chyba symbolika strachu, że boisz się czegoś. Może nawet nieświadomie. Strach najbardziej bym podejrzewała. Musisz się, moim zdaniem, wyluzować. Koszmary biorą się od naszych negatywnych uczuć, może bierzesz na siebie zbyt wiele obowiązków i nie możesz dać z nimi rady. Nie potrafię tego określić, bo nie napisałaś, jaka jesteś na co dzień, co robisz, itd. samo to, że kończysz studia, nic mi nie pomoże.
Mi bardzo często śni się, że wypadają mi zęby, po prostu w pewnym momencie czuję, że któryś się poluzował, po czym go po prostu wyciągam palcami! I tak następny, po chwili kolejny, z 6sztuk (przednie!) to minimum. Nawet nie boli, odczucie jest dziwne, jakbym sobie zdawała sprawę z tego, że zaczynam się rozpadać/rozkładać? Ze jest to objawem czegoś bardzo niedobrego, co dzieje się w moim organizmie. No i od razu stres: co dalej, gdzie i jak to uzupełnić. Bardzo nieprzyjemny, szczegółowy i realistyczny sen. Czytałam gdzieś, że jest zwiastunem śmierci, ale jakoś się nie sprawdza, zresztą nie wierzę w takie zabobony. Prędzej to moja psyche wpływa na treść snu, a nie odwrotnie, ale nie rozgryzłam jeszcze który z problemów symbolizuje. Mam to już sprawdzone -zmierzyłam się z małą traumą z dzieciństwa (głupkowaty horror obejrzany w zbyt młodym wieku) i przestał mi się śnić sen, który męczył mnie chyba przez 15lat!
mnie koszmary prześladowały jak byłam podświadomie bardzo zestresowana. ale te u ciebie to pikuś :)
mnie np raz śniło się że urodziłam zakrwawiony płód, w dodatku sama sobie ten poród odebrałam.
innym razem, że byłam w parku, w którym stał jakiś opuszczony kościół, w środku była msza, a przed kościołem na takim jakby korytarzu leżeli ludzie i psy. wszystko byłoby w miarę, gdyby nie to, że zarówno psy jak i ludzie mieli pozwiązywane kończyny. psy były martwe a ludzie bujali się na swoich żebrach i wyłamywali je sobie, pluli krwią.
to był najbardziej traumatyczny koszmar w mojej "karierze".
Oj mi sie tez snia koszmary bardzo nieprzyjemne...czesto powtarzajace sie, dzisiaj np ze szlam z przyjaciolka taka stroma skarpą, przepasc bardzo wysoka i ona sie poslizgnela i spadla, leciala tak wolno a ja stalam jak oslupiala i myslalam tylko o tym, zeby zawiadomic karetke a za chwile, ze po co, skoro ona zginie...okropnosc! Oprocz tego w moich snach wszyscy moi bliscy juz pogineli,w wypadkach lub w innych okolicznosciach..sni mi sie tez czasem wojna ze uciekam chowam sie, jakies bombardowania, pieklo, albo ze jestem nagle w jakims obcym panstwie np Meksyku bez komorki i znajomosci jezyka i jescze wiem, ze tu kobiety notorycznie gwalca...mniej hardcorowy  ale notorycznie sie powtarzajacy to to, ze gdzies gubie torebke z wszystkim dokumentami i musze je pol roku wyrabiać wrrrr.
Mowie przez sen, czasem sie budze ze lzami...nie poradze Ci na to nic bo sama nie wiem, na szczescie nie mam takich snow codziennie no ale jednak czesto:((
Pasek wagi
junes, o rany...

Ja koszmarow nie mam, ale mam bardzo realistyczne sny. Do tego stopnia, ze kiedy jakis czas temu snilo mi sie ze ktos wlamal mi sie do mieszkania, obudzilam sie z telefonem w reku chcac dzwonic po policje. Gdyby nie moj partner, pewnie bym zadzwonila...
Zdarza mi sie tez wyskakiwac z lozka i robic glupoty, raz polecialam otworzyc mamie drzwi (mamy oczywiscie tam nie bylo...) o 3 nad ranem, innym razem malo nie podpalilam kumpeli (snilo mi sie ze musialam zapalic swieczki, a ona miala zapalniczke kolo lozka - zapalilam ja jakies 10 cm od jej wlosow).
W sumie to ciesze sie ze nie mam koszmarow, bo chyba nie chodzilabym spac w ogole przy moich jazdach...

iLoveZombies napisał(a):

junes, o rany...


tak. wiem. ;)
na szczęście jakiś czas już nie mam żadnych "cudownych" snów.
do autorki - budziłam się również zmęczona, zwłaszcza że u mnie dzień w dzień te koszmary były przez jakiś dłuższy okres czasu.
pomogły mi tylko długie rozmowy o swoich problemach, zmartwieniach itp z narzeczonym (choć myślałam też o psychologu bo byłam na skraju wyczerpania, naprawdę) i wprowadzenie się do niego. odkąd z nim śpię, śpię o wiele spokojniej i lepiej śnię.
ale to wszystko to nasza podświadomość. trzeba sobie wszystko samej sobie wyjaśnić, pomyśleć o tym, co cię stresuje.
przed snem próbuj się wyciszyć, np godzinę przed snem już nic nie rób, nie siedź na kompie, nie oglądaj tv. możesz czytać, ale coś o "lekkiej" treści. wypij zieloną herbatę albo mleko z miodem - o ile lubisz i możesz.
weź kąpiel. i przed snem myśl o dobrych rzeczach.
Od dziecka 90% moich snów dotyczy śmierci mojej lub moich bliskich, drugi rodzaj snów to takie, w których cierpię na depresję. W snach ginęłam już np. zjadana przed kanibala, żywcem w trumnie, zastrzelona itd. We wszystkich snach wydaje mi się, że tak się dzieje naprawdę. Bardzo bym chciała, żeby mnie już nie nękały, bo jestem w nich śmiertelnie przerażona. Gdy się budzę i zdaję sobie sprawę, że to nieprawda oddycham z ulgą. Zdarza mi się nawet płakać przez sen. Nie mam pojęcia co z tym zrobić.
junes, a co powiesz na sen, w którym rodziłam drewnianą lalkę? Pełno krwi, a zamiast dziecka wychodzi manekin z pustymi oczodołami... Lekarz mówi: jaka matka, taka córka! I zaczynam zmieniać się w lalkę... Ten mam na szczęście rzadko :)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.