Temat: Mż działa czy nie działa/ rozważań kilka

Wczoraj zrobiłam mały eksperyment. Natchnęły mnie do tego posty na vitalii o mż'tach, ćwiczeniach i braku chudnięcia... kiedy teoretycznie wszystko robimy jak trzeba

Z dwiema takimi dziewczynami korespondowałam chwilę w ostatnich dniach szukając przyczyn w diecie, w obu przypadkach różnica z mierzenia na oko a w miarę skrupulatnie wyszła spora - bo u jednej 240 kcal więcej a u drugiej 185 kcal na dobę. Obie jeździły na rowerach ( między innymi) i rowerów dotyczył nasz wczorajszy eksperyment 

Trasa: 11 km, trzy osoby: 64, 62, 68kg, którym aktywność nie jest obca
dwa rowery ktm. lekkie, z całymi tymi wybajerowanymi przerzutkami, jeden rower starego typu - z tylko trzema przerzutkami. Rozmiary kół, szerokość opon - takie same
dwa liczniki rowerowe wysokiej klasy na ktm'ach - liczą kcal w oparciu o czas i przebytą drogę, wiek, wagę, płeć
dwa pulosmetry z miernikiem w czasie ciągłym, jednen na ktmie, drugi na trzecim rowerze - liczą w oparciu o tętno, wiek, wagę płeć
Czas - 41 minut - dostosowany do najwolniejszego roweru.


Wynik kaloryczny:

Kalkulator Vitalia / licznik endomondo z podaniem tętna średniego /licznik rowerowy / wynik z pulsometru
62 (stary rower)  - 343  /  460  /  -     /  545 !!!
64 (ktm)                354  /  312  / 308 /  260 !!!
68 (ktm)                376  /      -  / 325  /  -

kalkulator Vitalii: uwzględnia wagę i czas , nie ma czynnika kondycji, nie ma czynnika techniki jazdy czy sprzętu, nie widać czy jazda była pod górę czy w dół....
licznik endo - uwzględnia wagę, czas, tętno średnie, w jakimś więc sensie reaguje na kondycję, ale nadal nie widzi typu trasy czy jakości sprzętu
miernik rowerowy - waga, czas, kilometraż, płeć
pulsometry - jako jedyne reagują na wielkość rzeczywistego wysiłku włożonego w pokonanie drogi

I po co to wszystko: ano po to, by zwrócić uwagę tych z Was, co nie dowierzają w działanie mż i ruchu na pewne - jak widać spore rozbieżności pomiędzy kalkulatorami i licznikami - co, jeśli połączymy z pewnymi niedoszacowaniami w diecie może znacznie przekłamywać nasze starania...

Jadąc i mieszając przerzutkami spalam blisko 100 kcal mniej niż pokazuje kalkulator
Jadąc starym typem roweru spala się ok 200 kcal więcej niż pokazuje kalkulator... 
Takich rowerów raczej się już nie używa - teraz rowery w standardzie mają więcej przerzutek, co wpływa znacząco na ekonomię jazdy a tym samym rzeczywisty wydatek energetyczny. Ten będzie dodatkowo tym mniejszy, im bardziej płaska jest trasa...

100 kcal mniej w wysiłku, 200 z przekłamania w diecie... 300 kcal więcej w bilansie niż by mogło się wydawać...

A to wszystko napisałam po to, by przywrócić Wam wiarę w metodę a zwrócić uwagę na jej prowadzenie :) Tak niedoszacowane 300 kcal przekłada się na mniejszy spadek na wadze... jakiś 1kg z hakiem na miesiąc mniej stracicie.

Nie piszę tego po to, by zmuszać kogoś teraz do katorżniczego wysiłku ( koleżanka co spaliła te 500 była martwa na koniec, my moglibyśmy dla frajdy jeździć dalej) - piszę jedynie, że często nasze mocno pobieżne liczenie i ufanie kalkulatorom może być zwodnicze. Ale to nie znaczy że sama dieta nie działa i metoda jest zła... to tylko odsuwa w czasie osiągnięcie wyniku.

Ale dobrze mieć tego świadomość zanim bezsensownie zaczniecie ciachać kalorie w diecie :)


Takich czynników na pewno jest więcej i z chęcią przeczytam również o Waszych doświadczeniach - a ktoś, kto właśnie chce napisać o tym, że nie wie co się dzieje.. może znajdzie też odpowiedź w Waszych postach 

Mnie identyczne rozmyślania naszły właśnie po zakupie pulsometru :) Jak porównałam wynik z pulsometru z wynikiem kalkulatora internetowego to się przeraziłam... W takim sensie, ze zawsze podliczałam za 5 km przejechanych na rowerze stacjonarnym spalonych 100 kalorii. A to nie jest tak łatwo ;)) Były spore przekłamania. Tyle, że np. jesli chodzi u mnie o skakanie na skakance to wyzszy wynik spalania kalorii mialam na pulsometrze niz na kalkulatorze internetowym w tym samym czasie :) Podsumowując, bardzo się cieszę z zakupu pulsometru, naprawde świetna sprawa i żałuję, że nie zainwestowałam w niego wcześniej...
żeby nikt nie zrozumiał opacznie - nie chodzi tu o to by zaprzęgać wszystkie buzie do pulsometrów... ale by zachować rozsądek w ocenie diety i ćwiczeń, bo zbyt dużo czynników wpływa na to, co nazywamy satysfakcjonującym wynikiem
Ja tez cwicze z pulsometrem. I wychdozi mi na to ze aby miec tetno do spalania tluszczu to musze raczej szybko maszerowac niz biegac po ulicy. Co innego na biezni, tam jest latwiej i potrafie dobre tetno utrzymac nawet biegnac.
Pulsometr dobra rzecz:)
Pasek wagi

Fajny eksperyment! :) Licznikom nie można do końca wierzyć, bo to wartość przybliżona ;) Ale aż tak skrupulatnie nie liczę kalorii, zeby pulsometr kupić :)

Dlatego skrupulatne liczenie kalorii NIE MA SENSU.Zaden kalkulator nie wyliczy ile dokladnie spalilismy kalorii, ile kalorii miał dany produkt i ile kalorii z niego "przyjelismy".
Lepiej zmienic nawyki a efekty przyjdą same-u niektorych szybciej u niektórych wolniej :) Trzeba cierpliwosci i luzu-nie warto zawracac sobie głowy wyliczaniem,szacowaniem
A to,czy MZ zawsze działa...Coz,nie powiedzialabym.Dla niektorych "jedzenie mniej" oznacza jedzenie syfu tylko w mniejszych ilosciach a to do niczego nie prowadzi. Dla innych te "małe "ilosci to wciaz za duzo aby schudnac a dla jeszcze innych ilosci są tak małe,ze prowadzą tylko do jojo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.