27 czerwca 2008, 15:24
media wciąż pozorują walkę z anoreksją i manią szczupłej sylwetki. pozorują, bo na zdecydowane działanie mi to nie wygląda. przykładem jest nagonka i fala krytyki karoliny kurkovej, która pojawiła się na wybiegu z ledwie widocznym cellulitem i "wałkami tłuszczu" (które wg mnie są jedynie ściśniętą skórą).
przed chwilą widziałam reklamę banku reiffeisen bank polska z młodym stuhrem. ma on wziąć ślub z brzydką kobietą, o czym świadczy reakcja publiczności po tym, jak odsłania welon. no - bym zapomniała! panienka jest oczywiście gruba! no, bo jakże by inaczej? skoro brzydka, to musi być otyła. od razu wiadome jest przecież, że to głupia baba z grzybicą zamiast wykształcenia.
po co ta hipokryzja? rozumiem promowanie zdrowego stylu życia, walkę z otyłością, która prowadzi do wielu chorób. ale skoro krytykuje się keirę knightley, beth ditto i tak samo karolinę, to gdzie jest ta granica? gdzie jest ten cholerny ideał? i w końcu: czy każda z nas tym ideałem musi zostać, żeby stać się pełnowartościową kobietą a nawet człowiekiem?
27 czerwca 2008, 15:43
no jasne wszedzie mozna sie spotkac z taka postawa, co wiecej mysle ze na vitalii podpis przy zdjeciu dziewczyny na stronie glownej - "szczupla i pożądana" może być takim przykładem. Nakręcanie kobiet - schudniesz, będziesz miała powodzenie...chcesz mieć powodzenie - schudnij....:)))przez to przekonannie obecne prawie wszędzie trudno jest zaakceptowc siebie i swoje cialo osobom z BMI czasem już powyzej 20....(a co dopiero30 czy wiecej)a czasem i niższym, bo często stąd się biorą zaburzenia odżywiania.....ale to inna historia:/ według mnie pozadane kobiety mają piekne cialo i sa z niego zadowolone, ale MUSI ono byc szczuple...;)
27 czerwca 2008, 15:51
Hmm, zgadzam się. Moje przemyślenia są takie, że każdy jest panem swojego losu i to jaki jest, to wyłącznie jego sprawa. Nie powinno się krytykować wagi innych, bo to nic nie pomaga. Ja sama w liceum odchudziłam się do wagi 41, a niecałe pół roku temu ważyłam 63. Jedni mi mówili to, drudzy tamto, znajomi i rodzina bywali zdziwieni, wyrażali politowanie itp. itd. Do czasu ich zdanie, mimo woli, było dla mnie ważne, ale i tak miałam taką wagę, jaką sama sobie zafundowałam. Teraz olewam co inni myślą, to moje życie i robię to, co mi się podoba. Jeśli się kogoś nie akceptuje, to się nie powinno wtrącać do życia tej osoby. Jednakże ludzie UWIELBIAJą komentować i oceniać, szczególnie kiedy są ANONIMAMI. Tak to jest w tym 21 wieku: Internet pozwala na zamieszczanie wielu zdjęć, komentowania ich i pisania wielu publikacji. Internet roi się od kalkulatorów BMI, idealnej wagi ciała, planów diet... Do tego mamy wypaczone pojęcie o zdrowiu i wyglądzie. Ilu ludzi, tyle odmiennych zdań... Oceny (PRZERóżNE) padają na nas ze wszystkich stron. Nie można się im poddać...
- Dołączył: 2007-05-12
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 195
27 czerwca 2008, 15:57
Ja juz dawno sobie w brode plulam, ze cale moje odchudzanie przeczylo temu co uwazalm za sluszne i temu jak chcialabym zyc i co? I schudlam! I w dodatku kilku chlopa za mna zagwizdalo a ja w duchu jak nastka sie chichralam bazujac moja samoocena na pogwizdywaniach napalonych robotnikow ( a podobno jestem inteligentna).
Z drugiej strony jestem tez zdrowsza i kondycje mam o niebo lepsza!
I tez to o czym piszesz mnie irytuje i drazni. Ale niestety bardzo trudno sie oderwac o kultury, ktora nas przesiaka od momentu urodzenia... Zaraz zaczne swoje feministyczne wywody a to nie miejsce i nie pora.
Idealow nie ma i tylko zaluje, ze to moj facet musi mi o tym przypominac bo ja przez ten caly medialno-kulturowy chaos czasem zapominam:(
A poza tym mi przypomnialas ze powinnam wreszcie kupic plyte gossip o ile faktycznie jest dobra ;)
Pozdrawiam :)X
Ps akurat duzo sie w okolicy buduje wiec moje ego swego czasu bywalo wyzsze ode mnie;)
27 czerwca 2008, 17:33
Media powinny skończyć z krytykowaniem wagi osób publicznych. Nie ma już innych tematów jak kultura i sztuka? A wiecie jak jest prawda? Te wszystkie gazety i programy są robione pod zainteresowania odbiorców. Więc to po części nasza wina, bo takie rzeczy oglądamy, kupujemy i czytamy.
- Dołączył: 2008-06-10
- Miasto: So Far Away
- Liczba postów: 811
27 czerwca 2008, 17:57
Hej... Ja opiszę tą sytuację z drugiej strony - Wy piszecie o nagonce mediów, które w jakiś tam zawoalowany sposób krytykują grubą sylwetkę - mnie martwi jedno: (może to, co napiszę jest trochę dyskusyjne), ale nie podoba mi się samo nagłaśnianie anoreksji i bulimii w programach telewizyjnych czy w serialach. Piszę to z punktu widzenia nastolatki - podatnej na wpływy i wzorce przedstawiane w filmach, artykułach. Kiedy czytałam nierozważne i nieprzemyślane historie o osobach walczących z chorobą, wydawało mi się, że też chcę być aż tak przesadnie chuda (albo używając mocnych słów: też chcę być chora). Bo młode dziewczyny często chcą się upodobnić do gwiazd, czy ulubionych postaci, że zrobią wszystko by takie być. A mówienie, że ta czy tamta aktorka jest anorektyczką powoduje, że dobieramy sobie złe wzorce... Co Wy o tym myślicie?
- Dołączył: 2014-07-27
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 20
5 sierpnia 2014, 21:48
Media absolutnie nie są przyczyna anoreksji! Anoreksja to choroba duszy a nie ciała, to że ktoś jest chudy nie musi oznaczac że ma anoreksje, bo także pulchniejsze dziewczyny także moga ją mieć. Na anoreksje choruja osoby nie radzące sobie ze sobą i światem, próbują w coś uciec, zająć mysli czymś innym. Zawsze cos podobnego bedzie...jakby się pojawiła moda na bycie grubszym, to ludzie z takimi problemami zaczeliby tyć do nieprzytomności.