- Dołączył: 2011-05-19
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 949
7 lutego 2012, 15:45
Hej! właśnie dyskutuję z siostrą, która twierdzi że w dzisiejszych czasach nikt (na pewno nie młodzi ludzie) już nie chodzi do teatru czy opery! Zaczynam się zastanawiać czy faktycznie nie jestem jakaś dziwna bo ja bardzo lubię tego typu imprezy kulturalne... Czy Wy wolicie kino, czy może jednak znajdzie się ktoś o podobnych poglądach do moich?
- Dołączył: 2008-06-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1462
7 lutego 2012, 20:30
Uwielbiam operę! Mogłabym tam mieszkać. Staram się zdobyć bilety na każde nowe przedstawienie w sezonie. Teatr również bardzo lubię, choć opera daje mi jednocześnie odczucia wizualne jak i muzyczne (a że kocham muzykę to jest to dla mnie bardzo ważne). Lubię również koncerty muzyki klasycznej (i nie tylko) i inne tego typu ''imprezy''.
Do kina mnie nie ciągnie aż tak z prostej przyczyny: filmy nie dają mi takich odczuć i wrażeń,co opera. Powiem szczerze,dopiero odkąd zaczęłam odwiedzać teatry, to zrozumiałam czym jest "oczyszczenie przez sztukę". Owszem, dobrym filmem nie pogardzę, ale nie dorasta on do pięt niesamowitemu przeżyciu jakim jest wizyta w operze. I szczerze powiem, nie obchodzi mnie czy uznacie to za dziwne,czy nie, ale opera czy teatr to dla mnie czysta sztuka, taka której mogę prawie że dotknąć, jest na wyciągnięcie ręki; kino zaś odbieram jakby ''za szybką".
Jeśli któraś z Was nie chodzi do teatru,bo nie ma z kim, a jest z Warszawy lub okolicy,to zapraszam serdecznie, ja takiego wyjścia nigdy nie odmówię:)
Ktoś pytał o sztuki godne polecenia:
Boeing Boeing - leżałam ze śmiechu, naprawdę warto!
Z opery:
Traviata w Teatrze Wielkim - cudo! jeśli główną rolę znów będzie w czerwcu śpiewać Aleksandra Kurzak,to chyba znów pójdę. Ryczałam jak dzieciak, było naprawdę cudowne.
Warte obejrzenia są również inne sztuki (pytaj miłośnika opery co poleca najbardziej i będzie mieć problem...): Nabucco, Łucja z Lamermooru (ale chyba już nie grają;( ), Carmen - zależy od obsady; jeśli ktoś lubi męskie głosy to warto zobaczyć Oniegina.
Balet: Bajadera - piękne! Niestety nie widziałam Kopciuszka i nie zobaczę w tym sezonie, bo bilety już wykupione;(
Edytowany przez margines 7 lutego 2012, 20:38
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
7 lutego 2012, 20:54
Miło poczytać osobę z pasją
![]()
Operę faktycznie albo się kocha, albo jej nie rozumie. Większość, w tym ja, należy do drugiej grupy. Ale tę namacalność teatru, jakbyś z ust mi wyjęła. Magia. Na Boeing Boeing byłaś jak grał Cezary Kosiński? Sztuka jak sztuka, ale dzięki jego grze też się solidnie obśmiałam.
7 lutego 2012, 20:58
Lubię wszelkiego rodzaju kulturę-operetkę, kino, teatr, koncert:). Myślę,że każda z tych form ma swoje dobre strony- zależy na,co się ma ochotę w danym momencie i, jak się stoi z kaską w portfelu:).
7 lutego 2012, 21:02
Operę lubię, ale nie chodzę :) Chociaż wolę musicale, rewie czy operetki. ;) Za teatrem nie przepadam, chyba że jakaś dobra komedia, to wtedy taaak.:) Do kina chodzę jednak najczęściej, z firmy mamy bilety, to się chodzi, bo tak sami z siebie to raczej nie wydajemy kasę na tego typu "kulturę". Ja akurat wolę kupić dobrą książkę lub przejść się po muzeum. :)
- Dołączył: 2011-08-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 131
7 lutego 2012, 21:31
ciągle chodziłabym do teatru i opery gdyby było mnie stać :) (więc niestety chodzę kilka razy do roku, co jest smutne:( ) a do kina nie lubię.
- Dołączył: 2011-08-06
- Miasto: Kamienna Góra
- Liczba postów: 23
7 lutego 2012, 21:37
Teatr, opera czy kino. Ja wybieram browara ]:->
- Dołączył: 2012-02-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 312
7 lutego 2012, 21:39
uwielbiam teatr ale niestety o wiele częściej chodzę do kina
- Dołączył: 2008-06-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1462
8 lutego 2012, 18:08
KotkaPsotka napisał(a):
AgnieszkaHiacynta napisał(a):
Miło poczytać osobę z pasją Operę faktycznie albo się kocha, albo jej nie rozumie. Większość, w tym ja, należy do drugiej grupy. Ale tę namacalność teatru, jakbyś z ust mi wyjęła. Magia. Na Boeing Boeing byłaś jak grał Cezary Kosiński? Sztuka jak sztuka, ale dzięki jego grze też się solidnie obśmiałam.
Ja tez jestem w tej drugiej grupie. Gusta sa rozne. Ja nie potrafie zniesc operowego spiewu, moze chwilek ale nie dluzej a juz w szczegolnosci nie trawie kobiecego operowego spiewu. Uwielbiam za to chory, filharmonie, musicale tez sa ok.
Też kiedyś nie znosiłam operowego śpiewu,ale powiem Wam,że budziło się to we mnie stopniowo. Ponieważ sama śpiewam, więc jestem BARDZO krytycznie nastawiona do śpiewaków i np nie zachwycam się każdym możliwym śpiewakiem, wręcz przeciwnie - niewielu jest "mistrzów", niektórzy są tylko przeciętni. Ale warto pójść do opery nawet po to,by usłyszeć jeden pięknie zaśpiewany dźwięk;)
Tak, na Boeingu byłam z Kosińskim:) Sztuka - owszem,nic specjalnego, ale teksty cudo:D