Temat: dyskoteki.

Cześć dziewczyny :)

Chciałabym Was wszystkie ostrzec przed tym co dzieje się na niektórych dyskotekach... Stało się to już podobno po raz drugi (przynajmniej o tylu wiem) w ciągu 5 lat.

Przeczytajcie proszę do końca- bo naprawdę warto.


Dziewczyna poznała na dyskotece chłopaka. Pewnie dużo ze sobą rozmawiali. Całowali się... Chłopak chciał, aby poszła z Nim do Niego.. Ta się nie zgodziła, mówiąc, że jest z koleżankami, i musi je odwieźć do domów. Wymienieli się numerami telefonów.. Chłopak dał jej nawet swój adres, aby ta przyszła do Niego.. Spotkali się jeszcze chyba dwa razy... On ją ciągle zapraszał do siebie, dziewczyna nie chciała... Po kilku dniach, wyskoczyła jej na twarzy jakaś opryszczka.. Dziewne wrzody ? Poszła do lekarza. Od jednego do drugiego- nikt nie wiedział co to może być.. W końcu w jednej klinice lekarz zapytał czy miała ostatnio jakiś kontakt z umarłym? Dziewczyna zdezorientowana powiedziała, że nie. No to czy współżyła z kimś. Ta dalej, że nie. Może się całowała?? No i w tym momencie dziewczyna sobie przpomniała, że przecież był ten chłopak! Odpowiedziała, że tak. całowała się z nieznajomym chłopakiem na dyskotece.. Na co lekarz powiedział, żeby zgłosiła to na policję, ponieważ jest zarażona trupim jadem.. Dziewczyna zgłosiła to na policję, podała jego adres. Mundurowi pojechali do jego mieszkania i wiecie co zastali?? Trzy trupy. Były to dziewczyny, zabite przez tego właśnie chłopaka.. Co więcej.. On z nimi uprawiał sex.

Pewnie, gdyby się zgodziła, byłaby następna. Teraz walczy o życie.




Te, które są na chęci to mogą przeczytać. Ja w to naprawdę uwierzyłam- i więcej takich było. Ale skoro mi napisałyście, że słyszycie to po raz enty, i sprawdziłam na internecie, ze faktycznie, to mam nadzieję, że to ktoś wymyślił. Tylko nie mam pojęcia, kto i po co.. Zawsze warto uważać.

chiki napisał(a):

Typowa urban legend. Co nie oznacza, że nie można się czymś niezbyt miłym zarazić, całując się z ledwo co poznanym facetem :) A opowiastka to jedna z form antykoncepcji dla naiwnych dziewic ;) Kiedyś opowiadali takie straszydła "starsi" w wiosce, żeby metaforycznie ostrzegać przed zagrożeniami czyhającymi na młode i nieświadome.


  Relax! Niektórzy żywią się codziennie trupim jadem i żyją i są zdrowi!

legenda, legendą. Ja uważam, że i tak zbytnio nie wolno ufać nieznajomym... Skąd wiadomo jaką ma ten ktoś przeszłość? 

A co do tego, że jemu nic nie ma to hmmm, jakby to powiedzieć, niektórzy są nosicielami jakiegoś wirusa, a inni go łapią... ;> Mam wrażenie, że z tym będzie to samo... :P

Przed chwilą rozmawiałam z babcią... zapytałam czy wie coś na temat trupiego jadu, i powiedziała, że ta dziewczyna od kupionej sukienki ślubnej w komisie to jakaś jej była znajoma ( nie wiem czy chodzi o historię usłyszaną gdzieś tam czy naprawdę bliską znajomą, dopytam jak tylko będę mogła). Przymierzając tą sukienkę zacięła się zamkiem i tak właśnie się zaraziła. Aż mam ciary na plecach jak o tym pisze... Co za obrzydlistwo! Jak można być tak okrutnym człowiekiem?! Co do tematu autorki, to szczerze mówiąc trudno mi było w to uwierzyć, ale po tym co usłyszałam od babci aż kopara mi opadła...

Jedno słowo mogę powiedzieć: Obrzydlistwo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.