Temat: nawiedzony dom?

hej piszę tutaj, bo może miałyście podobne doświadczenia i coś na ten temat wiecie. Mieszkam z rodzicami w starym domu, który kiedyś po wojnie zamieszkiwała bezdzietna para krewnych mojej mamy. Potem oni zmarli a dom przez dziesięć lat stał pusty. Potem wprowadzili się do niego moi rodzice. Przechodząc do sedna sprawy: od pewnego czasu uważam, że w tym domu panuje jakaś "zła aura"( nie wiem jak to nazwać?) Nigdy nie wierzyłam, w takie rzeczy, ale jest tutaj coś dziwnego. Najbardziej błahym przykładem jest takie stukanie w domu;jakieś puknięcie w drugim pokoju kiedy nikogo nie ma;dzisiaj kiedy leżałam na materacu, poczułam jak się z brzegu uniósł-tak jakby ktoś z niego wstawał. (Ktoś siedział obok mnie?). Nie wiem na ile mogę wierzyć chłopakowi siostry, ale przyznał się kiedyś, że śpiąc u nas rozmawiał ze swoim zmarłym dziadkiem. Przyszedł do niego w nocy, gdy spał, usiadł na łóżku i głaskał go. Kolejną rzeczą, która nie daje mi spokoju jest ciągłe niepowodzenie:dotyczy to nie tylko długów, utraty pracy, nadzwyczaj częstych wypadków w domu, ale także wiecznego psucia się wszystkiego. Po remoncie domu łacznie cztery razy w ciągu niecałego roku psuł się prysznic, zaczął przeciekać nowy dach, w pokoju na podłodze przy ścianie pojawia się woda(nad  tym pokojem dach jest szczelny), popsuło się ogrzewanie centralne, drzwi, okno, podłoga, lampa, itd. Można powiedzieć, ze wszystko co nowe zaczęło psuć się po kolei.
Ostatnim przykładem jest atmosfera panująca w domu. Mogę otwarcie powiedzieć, że chyba podświadomie nigdy za domem nie tęskniłam. Bardzo często dochodzi tu do kłótni, krzyków, przekładanej z jednej na drugą osobę agresji...
Powiedzcie czy uważacie, że to normalne? Czy może wszystko to czysty przypadek, a ja się nakręcam?
IsabellaEva, przynajmniej dostarczyłaś rozrywki na tym wątku, hahahaha, jesteś bezczelna.
najlepszym sposobem jest ksiądz serio
Pasek wagi
Ksiądz chu Ci da. W grę wchodzi jedynie sprzedaż domu i przeprowadzka.

Jajanka napisał(a):

O rany! Czytając wasze historie autentycznie ciary miałam, ja wierzę w duchy, strasznie się ich boję i dlatego też NIGDY nie zamieszkam w domu jednorodzinnym. Absolutnie! Ja takich historii na sobie nie przeżyłam zbyt wiele, jedną właściwie. Kiedyś spałam u babci, była 12 w nocy punkt, babcia poszła po coś do piwnicy i gdy zostałam sama w domu to akurat zegar, który nie chodził od 10 lat zaczął bić (stary nakręcany zegar - jak to się mówi "z duszą" - może coś w tym jest brrrrr ) a kiedyś też, ale to mi kuzynka opowiadała, że też w jej domu był stary zegar, który wisiał tylko dla ozdoby i o 1 w nocy zaczął bić, 5 minut później zadzwonił jej dziadek, że umarła babcia. Mało tego, ciocia (mama tej kuzynki) opowiadała jak którejś nocy się przebudziła i zobaczyła swoją mamę, jak stoi w końcu pokoju (ta zmarła babcia), zaczęła z nią rozmawiać, potem usnęła - jakby babcia się chciała pożegnać ze swoją córką. Więcej się to nie zdarzyło.A propos "paranormal activity" to masakra, oglądałam to w południe, gdzie świeciło słońce normalnie przez okna, a tak strasznie mnie przeraził ten film, że nie byłam w stanie wyjść z pokoju aż do przyjścia kogokolwiek z domowników. Cały czas mi się wydawało, że coś stuka i puka i łapie za klamki :P (a tak naprawdę mam kota i to mój strach to pewnie jego zasługa)  @PatrycjaGie może faktycznie ta modlitwa by pomogła.. nie wiem, nie znam się, egzorcysta .. hmmm.... nie wiem, a gdzie tu takiego znaleźć - nie słyszałam, żeby w Polsce ktoś duchy z domu wypędzał. Kochana, zawijaj z tego domu, jeśli będzie taka możliwość





Ja oglądałam to z koleżankami w nocy zryło mi psyche na rok, a Paranormal enity i activity 2  oglądałam sama :)
Pasek wagi

G.R.u. napisał(a):

Ksiądz chu Ci da. W grę wchodzi jedynie sprzedaż domu i przeprowadzka.


Ksiądz da i to dużo, sprzedaż domu a następcy będą mieli to samo? Bez sensu.
Moją kuzynkę jak była w ciąży nawiedzał ojciec jej męża jak była choć na minute sama w domu, przyszedł ksiądz i od tamtej pory spokój
Pasek wagi

Uwielbiam takie opowieści  Tylko, że potem cholernie się boję :P

Ja wierze w duchy ale sie ich boje.
U Ciebie dziwna sytuacja skoro takie rzeczy sie dzieja bo przewaznie duchy nie chca zrobic nic zlego. Mojej cioci znajomym zabil sie syn samochodem jakis nieduzy kawalek od domu i przez jakis czas przychodzil i było tak że sie drzwi ruszały jakby przeciag był, uczucie na łóżku jakby ktos obok nich siadał albo gdy byla pora popoludniowa i chlopak zawsze wtedy wracal do domu to dziwny wiatr sie robil jaby otwarte okna byly... Przychodzil przez jakis czas bo rodzice sie Go nie bali.
Duchy przychodza do osob ktore sie nie boja, a jak raz wystrasza to potem nie daja juz znac o sobie :)
Pasek wagi

A tak poza tym sama doświadczyłam 2 razy coś dziwnego i miałam schizę przez dobre lata, aż o tym starałam się zapomnieć.

Raz w akademiku, późno w nocy po pracy ok. 1-ej, siedząc w długim i wąskim korytarzu, gdzie okna są na końcach, a ja siedziałam mniej więcej po środku, w jednym oknie widziałam nogi (tak tylko nogi!!!!) ubrane w pasiastą męską pidżamę, które szły prosto w moją stronę. Odwracając wzrok od okna oczywiście nikogo nie było. Nigdy tak szybko nie biegłam do swojego pokoju, gdize obudziłam współlokatorkę. Byłam cała zalana łzami ze strachu!\

A drugi raz to w mieszkaniu wynajętym z innymi dziewczynami. Też za czasów studiów. Tam w przedpokoju bardzo często było słychać kroki. I nikt mi nie wmówi, że w blokach słychać dziwne rzeczy i się wyobraża bóg wie co. Teraz też mieszkam w bloku, i często sama zostaję, nawet na kilka nocy i TU nic się nie dzieje. Widocznie są miejsca, gdzie duchy się zadomowiły.

P.S. Akademik leży zaraz obok starego cmentarza :P

boruvka az mam ciary przez Ciebie nie wiem co bym zrobiła gdybym była na Twoim miejscu, chyba zeszłabym na zawał..
Pasek wagi

0moniczkaa0 moja mama mi pomogła;) Powiedziała, że wie, że nie jestem praktykującą katoliczką, ale prosiła, bym codziennie (tak w duchu) odmawiała modlitwy za zmarłych. A zwłaszcza wtedy kiedy się czegoś wystraszyłam. Nie wiem czy modlitwa pomogła czy rzezywiście czas, ale pomogło.

Dodam tylko, że w moim teraźniejszym mieszkaniu zmarli NARKOMANI!  Ale chyba nie byli złymi ludźmi, bo nigdy mnie w tym mieszkaniu nic nie wystraszyło.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.