Temat: Toksyczny związek?

Zawsze na Vitalii otrzymuję pomoc . Mam nadzieje że i tym razem dziewczyny pomożecie bo ja już nie patrze na to w normalny sposób a przyda się opinnia kogoś z zewnątrz .

Od razu mówię że pytanie jest bardzo długie ale to dla tego że chcę wam szczegółowo opisać sytuację i zależy od tego moja przyszłość
będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedz  

Chodzi o to że jestem ze swoim chłopakiem już 14 miesięcy mam duże plany  i marzenia . (są do zrealizowania) ale wszystko się psuje już nie jest tak kolorowo na jak początku  albo mój ukochany zmienił się w potwora albo już nim był a ja dopiero teraz zaczynam to dostrzegać . Lub w najggorszym przypadku ze mną jest coś nie tak . Nie mam za bardzo kogo się poradzić ponieważ przez to że spędzałam czas tylko z nim straciłam przyjaciółki i kolegów .
Cały problem w naszym związku zaczął sie gdy on wyjechał z rodziną do Angglii z powodów finansowych (miał wtedy 17 lat a ja 16) to było zaledwie po  2 miesiącach gdy zaczęliśmy być razem , nie było możliwości żeby został w Polsce a ja o niczym nie wiedziałam do ostatniej chwili chodź znaliśmy się już dużo wcześniej dowiedziałam się o jego wyjeździe tydzień przed chodź on wiedział o tym od roku.
Po jego wyjeździe mieliśmy się odwiedzać na wzajem i codziennie rozmawiać no i w sumie się udało 24/7 na dobę siedzę z nim na skype całe wakacje spędziłam na skype ;/ a ani razu od jego wyjazdu się nie spotkaliśmy . Bo on czeka na Angielski paszport który miał otrzymać już wiosną a ja mam 17 lat i bez zgody rodziców nie mogę wyjechać a problem tkwi w tym że rodzice porzucili mnie gdy miałam 2 miesiące i od tamtego czasu mieszkam z babcią która nie jest moim prawnym opiekunem. Mam bardzo złe kontakty z rodzicami z matką nie da się słowa zamienić i nie mam co marzyć żeby się zgodziła na wyjazd . A teraz jak by mało tego dowiedziałam się nie dawno że. M. dostanie paszport prawdopodobnie po wakacjach w wrześniu lub na początku października . Nie byłoby problemu rok wytrzymaliśmy kilka miesięcy też wytrzymamy tylko że ja nie mogę wychodzić z domu gdy z nim rozmawiam ;/ a problem jest taki że rozmawiamy 24/7 w wakacje zaraz jak wstałam do czasu gdy ja lub on szedł spać a teraz gdy tylko wrócę ze szkoły do pory kiedy on idzie spać . Sytuacja wygląda tak że kiedy gdzieś chce wyjść on nie ma humoru jest smutny , przybity nie robi zadań domowych nie uczy się kłóci się z rodziną a to wszystko przez to że ja wyszłam ... wtedy całe dni jest taki i to prze ze mnie .. tak mi mówi . M jest bardzo przystojny i z łatwością mógłby znaleźć sobie inną na co liczą moje 'znajome sąsiadki' które zaraz mu kablują gdy ja gdzieś wychodzę lub rozmawiam z kimś przed domem czy w szkole , i wtedy są awantury w których to oczywiście wszystko moja wina i ja muszę przepraszać a on robi awanturę i wychodzi z tego skype zostawiając mnie samą i wtedy gdy się do niego nie odezwę pisze do mnie sam i mnie wyzywa że mi nie zależy że się zmieniłam że jestem śmieszna i żałosna ...  to bardzo boli bo go kocham a gdy próbuje z nim porozmawiać lub mu o tym powiedzieć on twierdzi że to moja wina bo to ja robie źle i że on gorzej cierpi i że mi się należy . Odkąd rozmawiamy na skype nie wychodzę praktycznie z domu nawet gdy idę do wc muszę mieć włączonego skype ;/ on nie widzi nic w tym złego i gdy coś powiem zaraz twierdzi że możemy wyznaczyć jedną godzinę dziennie w której bd rozmawiali i oczywiście gdy kiedyś się na to zgodziłam było tak że ta godzina była najgorszą godziną w dniu , on się wyżywał ciągle aluzje wypomnienia aż w końcu wróciło do normy . Nie jestem już szczęśliwa straciłam przyjaciół i przytyłam 15 kg ! zawsze byłam trochę 'puszysta' ale przez ten rok siedzenia przy kompie i opychania się za każdym razem gdy się pokłóciliśmy a było to bardzo często doszło 15 kg . Nie potrafię sobie z tym poradzić próbuję walczyć o swoje zdanie ale nawet gdy jestem święcie przekonana że mam racje on potrafi mi uświadomić argumentami że tak nie jest . Po każdej kłótni wychodzi na to że M. jest poszkodowany a ja jestem wszystkiemu winna i ja muszę do niego pisać i go przepraszać chodz to nie jest łatwe gdy już mi wybaczy mści się kilka dni wypominając ciągle tą kłótnie i mówiąc że to moja wina . Z biegiem czasu jest coraz gorzej a gdy ja go okłamywałam przyznam że już nie mogłam wytrzymać i mówiłam mu że muszę jechać do drugiej babci pomóc jej w czymś lub że zostaje na dodatkowym angielskim wychodziłam z koleżankami lub sama na spacery czy do pizzeri oczywiście się o tym dowiedział od 'sąsiadek' z którymi ma kontakt bo gdy jeszcze mieszkał w Polsce tworzyliśmy paczkę dobrych przyjaciół . Od tamtego czasu przy każdej kłótni czy sprzeczce  wypomina te moje 'kłamanie'  już nie wiem co mam robić to jest bardzo trudne ja się dusze w tym związku potrzebuje trochę wolności żeby mi zaufał ale nic z tego . Mimo tego że jest tak zle bardzo go kocham i pamiętam te dobre chwile kiedy się nie kłócimy mało tego chyba się uzależniłam od kontaktów z nim 24/7 bo gdy nie rozmawiamy nie wiem co ze sobą zrobić mam doła uważam się za brzydką i nie atrakcyjną i nic mi się nie chce ;/ Teraz poszło o to że ja musiałam czekać od 10 rano do 16 na niego przed kompem kiedy wróci i cieszyłam się z tego nawet bo się za nim stęskniłam a gdy on wrócił zaczął sobie robić jakieś tam sprawy związane z aminowaniem jakiegoś portalu i przed cały dzień nie rozmawialiśmy bo on był zajęty tylko czekałam na tym kompie nudząc się , byłam wściekła i doszło do sprzeczki podniosłam głos wtedy on zaczął wrzeszczeć żebym na niego nie krzyczała no i zaczęliśmy się kłócić on mi wypominał i wmawiał że to moja wina ja powiedziałam coś zeby go zabolało wtedy on mi sprawdzał archiwum w gg ( wiem że to dziwne ale często sprawdza mi archiwum w gg BOŻE co tego nienawidzę ale mówi że nie może mi ufać i dlatego to robi żeby odbudować zaufanie) no i gdy niczego nie znalazł przyczepił się do czegoś innego ja już nie wytrzymałam i zaczęłam wrzeszczeć a on krótkim 'spier**laj*'  się rozłączył i jak zwykle czekał aż do niego napisze napisałam po kilku godzinach żeby przeprosić a on zaczął się czepiać . Potrafi się nawet ze mną pokłócić o wiewiórki czy wiewiórki żyją w każdych lasach w Polsce -_-   Za każdym razem jak twierdzi inaczej niż ja nie da spokoju do puki nie udowodni że on ma racje i ja nie przyznam sie do tego że się myliłam i nie przeproszę .
Próbowałam już z nim zerwać kilka razy ale zawsze nie wytrzymywałam i pisałam , dzwoniłam do niego przepraszałam albo on dzwonił i nie dawał mi żyć kiedyś zerwałam i odcięłam się od neta na 3 dni to sobie zrobił krzywdę ;( oczywiście prze zemnie ... i za każdym razem grozi ze sobie coś zrobi . Wiem żę mnie kocha bo gdy się nie kłócimy jest wspaniale potrafi być kochany i stara się nie jest zły pomaga mi i wspiera . Ale gdy coś robie nie po jego myśli jest piekło . 

Co robić ? Co byście zrobiły na moim miejscu ?

na razie się do niego nie odzywam od tamtego wieczora gdy chciałam przeprosić on też się nie odzywa czeka aż napisze ..  wiem że jak się nie odezwę do końca dnia lub jutro to napisze i  będzie chciał wrócić . 

ja mam 17 lat on 18 w pod koniec października wraca na stałe do Polski 
A może trzeba wylać kubeł zimnej wody? Wolę tak niż pocieszać, że wszystko się ułoży, bo się nie ułoży jeśli dziewczyna się natychmiast nie ogarnie.
Po raz drugi (ja tyle zaobserwowałam) wstawiasz ten sam wpis. Daj sobie spokój, szanuj się, aby związek był udany każde z was musi mieć jakieś życie, jesteś młoda i pewnie wydaje Ci się że jedynym życiem jest on ale jak sama zauważyłaś nie masz już znajomych. Spójrz w przyszłość, jeśli nie dacie sobie trochę luzu to co będzie dalej, o czym będziecie rozmawiać, w końcu się sobie znudzicie bo pomimo tego że się kochacie to czarodziejskie zauroczenie kiedyś minie. Nie radzę Ci abyś go zostawiła ale skoro on cie w jakiś sposób ogranicza to zastanów się nad tym. Ja dla swojej miłości z którą spędzałam każdą chwilę postanowiłam zrezygnować z dziennych studiów, jak się okazało jemu się te nasze gruchanie znudziło i po kilku latach mnie zostawił, czy warto było się poświęcać, teraz żałuję że wtedy nie było nikogo kto by mi pozwolił spojrzeć na wszystko trochę z innej strony, nie przez pryzmat wielkiej miłości.
Kobieto, daj spokój sobie z tym facetem. Nie odzywaj się - jeśli on się nie odezwie i Cię nie przeprosi - ON ma Ciebie przeprosić, nie Ty jego. Nie bądź głupia i nie dawaj sobie wmówić, że jesteś wszystkiemu winna. W dodatku sobie krzywdę zrobił, bo się pokłóciliście? Taki facet nie jest Ciebie wart. Idź do lustra, spójrz na siebie i odpowiedz na pytanie, czy jesteś szczęśliwa? Przybyło Ci 15 kg, straciłaś przyjaciół - przez niego!
Jeśli Cię przeprosi, powiedz mu, że nie możesz spędzać tyle czasu przez kompem, że też chcesz trochę prywatności i że będziecie rozmawiać... np 3-4h dziennie (to i tak dużo moim zdaniem, bo o czym tu rozmawiać? ) - będziesz miała czas dla siebie, z którym na początku nie będziesz wiedziała co zrobić, ale z czasem się przyzwyczaisz, weźmiesz się za swoją figurę i życie koleżeńskie.
Jeżeli on nie rozumie Twoich potrzeb - trudno - niech żałuje, że traci takiego Anioła-Kobietę jak Ty. To nie jest jedyny facet na tym świecie.
Pasek wagi
hmm nie zakładałaś już może ostatnio takiego tematu? ale z mniejszą ilością do czytania ^^ 

mogewszystko.aga napisał(a):

A może trzeba wylać kubeł zimnej wody? Wolę tak niż
że wszystko się ułoży, bo się nie ułoży jeśli
się natychmiast nie ogarnie.
Ja też raczej wątpię, że się ułoży, ale jednak z tym upodleniem, to przesadziłaś. Upodleniem nazwałabym zupełnie inne zachowania, a nie przywiązanie do kogoś, nawet chore. Problem tkwi prawdopodobnie znacznie głębiej, bardziej w rodzinie niż w tym związku. Tak to jest jak ktoś ma złe relacje z rodzicami i głód miłości.


Nigdy nie miałam dość siły żeby z nim skończyć . Co do wyjazdu to chciałam do niego przylecieć i byłam nawet w lotnisku w informacji żeby się dowiedzieć jak to wygląda i prawda jest taka że bez zgody rodzica i odprowadzeniem na lotnisko osoby pełnoletniej tak samo jak odebranie już w Anglii przez osobę pełnoletnią nie mogę lecieć .  On może ale musi mieć paszport lub dowód Polski którego nie ma a paszport jest nie ważny bo skończył 18 lat i musi mieć nowy z nowymi danami .  ;/

Myślę że to jest sprawka przyzwyczajenia bo w końcu w lutym będzie cały rok tego męczenia się na skype ..

mogewszystko.aga napisał(a):

Brak słów... szczerze to nawet nie wyobrażam sobie że
sytuacja może być prawdziwa. Jak można się w ten sposób
nie masz za grosz szacunku do samej siebie więc nie
go od tego człowieka...

ty jakas chora conamniej jestes! Widac nigdy nikogo nie kochalas jestes warta tego o ktorego jest to cale zamieszanie
jaki nowy z nowymi danymi? ja mam 23 lata i w tym roku mi sie konczy waznosc, mam jeszcze zdjecie  w paszporcie kiedy bylam dzieckiem i go wyrabialam. kto ci tak powiedzial??

FindMe napisał(a):

Nigdy nie miałam dość siły żeby z nim skończyć . 
Masz dobre relacje z babcią? Możesz z nią porozmawiać? Potrzebujesz kogoś kto pozwoli Ci spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. 
A swoją drogą pomyśl co będzie, jeśli chłopak wróci w październiki i stwierdzi, że już mu się nie podobasz, bo przytyłaś?  Albo się znudzi Tobą? To możliwe, bo chłopak nie wydaje się dojrzały. 

Macchiato napisał(a):

jaki nowy z nowymi danymi? ja mam 23 lata i w tym roku
sie konczy waznosc, mam jeszcze zdjecie  w paszporcie
bylam dzieckiem i go wyrabialam. kto ci tak
Kłóciłam sie właśnie o Tym z nim też O.O 
on mówił że był się dowiedzieć i tak mu powiedzieli wysyłał mi jakieś linki z stronami w których właśnie tak pisało .
Bo miał stare miejsce zamieszkania czyli w Polsce . 



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.