16 grudnia 2011, 08:01
Widziałam kilka takich pamietników, laski odchudzają się do swojego ślubu. Niektóre mają dużo do zrzucenia, niektórym dobrze idzie to odchudzanie. Tylko czy warto? Po ślubie na pewno większość z nich będzie chciała z mężem mieć dziecko a w ciąży to wiadomo, tyje się.
Wiele z tych lasek w przeszłości miały wielkie jojo i to nie raz. Myślicie że w ciąży nie odzyskają tych kilosków? ja w to nie wierzę. Zwykłe szczupłe kobiety co nigdy nie były grube tyją czasem w ciąży, a co dopiero takie co miały duże nadwagi i za każdym razem dopadało jej jojo. Wszystkie przytyją na bank do wagi sprzed odchudzania a nawet i więcej, a po ciąży to tym bardziej będzie jeszcze trudniej cokolwiek zrzucić. Po co one w ogóle się odchudzają przed tym ślubem? Żeby ładniej wyglądać na zdjęciu ślubnym?
- Dołączył: 2011-11-29
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1601
16 grudnia 2011, 08:02
Jeżeli ktoś chce mieć dziecko i ma sporą nadwagę to wręcz wskazane jest zrzucenie kg przed ciążą, żeby nie narazić się na cukrzycę, nadciśnienie, poza tym kiedy kobieta ma nadwagę i nie może zajść w ciążę lekarz przeważnie każe się odchudzić, bo to może pomóc.
16 grudnia 2011, 08:04
Powiem Ci tak...
Odchudzanie zaczęłam zanim jeszcze byłam zaręczona... i wprawdzie de facto wyszło tak, że na własnym ślubie będę lżejsza niż rok temu o tej samej porze, to Twoją argumentację obalę w sposób matematyczny... I takie też było moje podejście do odchudzania i argumentacja, gdy podejmowałam decyzję...
ważąc 78 kg i zachodząc w ciążę dojdę do wagi 98 a pewnie i 100 kg. Zakładając ten sam cel co obecnie będę miałą 40kg do zgubienia
ważąc 58 kg i zachodząc w ciążę dojdę do tych 78 max....bo posiadam już inne nawyki... mało to... mam już świadomość i test przeprowadzony na sobie skutecznie - da się zgubić taki nadbagaż
Dlatego rozumiem i popieram dziewczyny, które biorą się za swoją nadwagę... aczkolwiek moim celem nie jest "pięknie wyglądać w ten jeden dzień" ale przez następne naście lat minimum :)
- Dołączył: 2007-10-20
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 2924
16 grudnia 2011, 08:37
ja sie odchudzalam i biegałam żeby wyglądac super
bo to był mój wielki dzień
i nie chciałam się martwić że mi brzuch sterczy albo kiecka nie leży
co do ciąży to nie każdy od razu po ślubie bierze się za produkowanie potomstwa
to nie średniowiecze
z drugiej strony lepiej jest zajść w ciążę ważąc 50 kg i przytyć 20 kg
niż ważąc 70 i przytyć 20 kg
logiczne czy mam ci to jeszcze bardziej obrazowo wytłumaczyć?
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Odlegle
- Liczba postów: 7325
16 grudnia 2011, 08:37
Kazdy powod dobry, byle motywowal:) I znam wiele dziewczyn (sama tez sie do nich zaliczam), ktore szybko po ciazy wrocily do formy i teraz wygladaja nawet lepiej niz przed:)
16 grudnia 2011, 08:52
Czy ślub wiąże się z natychmiastową reprodukcją?
Idąc Twoim tokiem rozumowania nie warto się podcierać po załatwianiu, bo i tak za parę godzin znowu pójdę do toalety, nie warto się kąpać, bo za 12 godzin i tak będę spocona itp.
- Dołączył: 2007-01-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3360
16 grudnia 2011, 08:54
to i ja zabiorę głos! warto! w każdej chwili życia warto zabrać się za odchudzanie... a takie pieprzenie, że nie warto, bo święta się zbliżają, bo po nowym roku itd świadczą tylko o braku gotowości do odchudzania... ja dojrzewałam od 2008r... dojrzałam teraz... cały proces niestety zaczyna się w głowie i jak tam nie ma 100% to szans na powodzenie brak!
a co do ciąży... z pierwszym synem zaszłam mając jeszcze w miarę normalną sylwetkę i wagę... przytyłam równiutkie 9kg...- tzn. przed porodem ważyłam 9kg więcej niż przed ciążą... po porodzie było to nie całe 3kg...
z drugim synem zaszłam ważąc już powyżej 110kg... przytyłam w 2 ciąży identycznie jak w pierwszej...
nie można wrzucać wszystkich do jednego wora! ciąża nie zawsze przynosi 20 czy 30 dodatkowych kg o czym zdaje się zapomniała autorka wątku...
i jak teraz wygląda wasz stosunek do odchudzania przed ślubem??? warto czy nie warto?
Edytowany przez beti110278 16 grudnia 2011, 08:54
16 grudnia 2011, 08:57
Ja odchudzam się, żeby pięknie wyglądać w dniu ślubu. A sukienki w rozmiarach 44 wzwyż są ohydne. Marzy mi się 36-38... Później chcę mieć dziecko. A otyłość jest groźna dla płodu i trudniej zajść w ciążę. Poza tym zawsze chciałam schudnąć a ślub to taka dodatkowa motywacja, żeby nie odwlekać tego w czasie.
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
16 grudnia 2011, 09:02
carowna napisał(a):
Czy ślub wiąże się z natychmiastową reprodukcją? Idąc
tokiem rozumowania nie warto się podcierać po
bo i tak za parę godzin znowu pójdę do toalety, nie
się kąpać, bo za 12 godzin i tak będę spocona itp.
![]()
A idąc jeszcze dalej Twoim tokiem myślenia, to w ogóle nie opłaca się odchudzać, bo w końcu i tak każda z nas się zestarzeje, przytyje, zbrzydnie i umrze. Więc po co w ogóle żyć?
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
16 grudnia 2011, 09:11
Ja sie odchudzalam przed slubem zeby sie czuc pieknie w ten dzien i bylo to moja dodatkowa motywacja do zabrania sie za odchudzanie....i sie dalej odchudzam zeby wygladac dobrze...Slub nie oznacza zaraz dzieci...jestem 1,5 roku po slubie i jeszcze o dzieciach nie mysle...bo sie chce nacieszyc malzenstwem najpierw i rowniez przed ta ciaza schudnac jeszcze troche...lepiej przed ciaza schudnac, zdrowiej i dla kobiety i dla dziecka...Lepiej po ciazy odchudzac sie z 70 kg niz z 90 kg jak sie przytyje w czasie ciazy 20 kg. Nie sadzisz? Nie rozmumiem rowniez skad ta twoja zgryzliwosc