- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Tokyo
- Liczba postów: 225
19 listopada 2011, 16:09
Wybaczcie te wykrzykniki, ale ponoszą mnie emocje.
Ale po kolei: mieszkam w kawalerce z pewną dziewczyną od 2 miesięcy. Jeden pokój.
W sumie nie ustalałyśmy na początku zasad mieszkania, tylko powiedziałyśmy sobie, że postaramy się sobie nie przeszkadzać.
I się zaczęło..
Od samego początku wpadał jej chłopak na kilka godzin raz w tygodniu. Oczywiście bez żadnego uprzedzania mnie wcześniej.
Potem jej chłopak raz w tygodniu przyprowadza kolegę (wpadali po zajęciach), bez uprzedzeń.
Potem współlokatorka przyprowadziła 2x ludzi z grupy do mieszkania (oczywiście, nie mówiąc mi o tym, rano, koło 9, na całe szczęście zdążyłam zmienić piżamę).
Jej chłopaka raz w tygodniu zaczęłam tolerować...
ALE TERAZ TO JUŻ MNĄ MIOTA.
Miałam nadzieję na SPOKOJNĄ sobotę....+ wykorzystać ją na naukę... ale przed chwilą przyszła do niej koleżanka, bo "zachciało im się gotować".
Wiem, że może dla was to nie jest problem, bo nie chodzi o to, że ona nie ma prawa tu nikogo przyprowadzać, ale my dzielimy małe mieszkano, jeden pokój! A ona nawet nie raczyła mnie chociaż dzisiaj uprzedzić.
Raz zwróciłam jej uwagę, to potem się obraziła, kilka razy uprzedziła mnie, że ktoś wpadnie, ale znowu ma to gdzieś.
Myślalam, żeby robić to co ona: wpraszać ludzi, bez uprzedzeń, ile się da, ale boję się, że nastanie "wojna na znajomych w mieszkaniu".
Pomóżcie, bo już nie wiem co robić...........:(
19 listopada 2011, 16:16
uroki dzielenia pokoju z kimś... no nie wiem co Ci doradzić. Porozmawiaj z nią szczerze! To zawsze pomaga. Wojny w stylu kto przyprowadzi więcej znajomych nie są dobrym rozwiązaniem, ciągła rywalizacja zmęczy Was na tyle, że nie będziecie mogły na siebie patrzeć.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
19 listopada 2011, 16:15
W życiu nie poszłabym na 1pokój z jakąś obcą klientką...
Masakra jakaś. Zero prywatności i jeszcze te ciągłe schadzki.
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto: Hiszpania
- Liczba postów: 1538
19 listopada 2011, 16:17
nie zdziałasz nic zapraszaniem ludzi, bo widać jest towarzyską osobą, polecam zmianę mieszkania bo jak już jest konflikt to będzie zawsze :/ ale nie martw się miałam milion razy gorszą współlokatorkę
Powodzenia :)
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Tokyo
- Liczba postów: 225
19 listopada 2011, 16:16
Ale jak mam z nią porozmawiać?
Pierwszym i ostatnim razem, kiedy tylko powiedziałam, że nie pasuje mi, że tak sprasza ludzi i że to jest nie fair, to się obraziła :/
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Tokyo
- Liczba postów: 225
19 listopada 2011, 16:19
> nie zdziałasz nic zapraszaniem ludzi, bo widać
> jest towarzyską osobą, polecam zmianę mieszkania
> bo jak już jest konflikt to będzie zawsze :/ ale
> nie martw się miałam milion razy gorszą
> współlokatorkęPowodzenia :)
Nie ma szans na zmianę mieszkania :(
Nie jest aż tak towarzyska, prędzej nazwałabym ja desperatką łaknącą zainteresowania od kogokolwiek :P ale trzeba by było trochę z nią pomieszkać, żeby zrozumieć o co chodzi.
- Dołączył: 2011-09-02
- Miasto: Antarktyda
- Liczba postów: 1277
19 listopada 2011, 16:20
> W życiu nie poszłabym na 1pokój z jakąś obcą
> klientką... Masakra jakaś. Zero prywatności i
> jeszcze te ciągłe schadzki.
Zgadzam się. Ja więcej też się na to nie piszę, przysięgam.!
19 listopada 2011, 16:20
ja mieszkałam z taką, która przyprowadzała co noc swojego chłopaka i jeszcze się przy mnie obmacywali i lizali cały czas...dzień w dzień. w końcu się wyprowadziłam, bo na chamstwo nie ma lekarstwa:D
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Tokyo
- Liczba postów: 225
19 listopada 2011, 16:20
Rzecz w tym, że "zadomowiłam" się w tym mieszkaniu, jest tanie i ma genialną lokalizację :<
19 listopada 2011, 16:23
masz takie same prawa jak ona -ale wojna jest zbędna zwłaszcza na małym metrażu - powiedz jej że czas ustalić pewne zasady które dotyczą was obu -może okazać się że coś w Twoim zachowaniu jej przeszkadza ....
mów spokojnie bez emocji używając trafionych argumentów .......
powodzenia w trudnej rozmowie