Temat: Do dziewczyn z nadwagą lub otyłością

Po pierwsze temat nie ma na celu nikogo obrazić. Chcę dostać odpowiedzi na pytanie które mnie nurtuje.
Jak to się stało że ważycie zbyt dużo?
Zwykle słyszę odpowiedzi związane z chorobami, ciążą itp. Jak to było u Was? Jakie byłyście jako dzieci- chude czy pulchne? Winicie czynniki zewnętrzne czy siebie?
Ja byłam chuda, tzn. szczupła. Koleżanki mi zazdrościły figury i słyszałam częste: ale Ty jesteś chuda, same kości!
Było mi bardzo przykro, faktycznie zaczęłam myśleć, że mam niedowagę, jadłam wtedy dziennie cała tabliczkę czekolady+ inne kaloryczne rzeczy. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam tyć... Obudziłam się, gdy było już za późno....
Od dziecka jestem grubaskiem... :(
Ja winie tylko siebie-po prostu sobie "popuscilam" w UK z fast foodami,slodyczami,itd.Wczesniej az do 29 roku zycia wazylam ok 62kg mimo niedoczynnosci tarczycy.Ale juz sie ogarnelam-schudlam tyle co na pasku,pol roku utzrymuje obecna wage.
Pasek wagi
Może odpowiem o tym jak było zanim zaczęłam się odchudzać bo teraz jesrem szczupła ale ważyłam dużo bo uwielbiałam słodycze oraz rzadko kiedy mialam normalny obiad w odpowiedniej godzinie - a sama nie gotowałam tylko czekałam aż mama wróci z pracy (ok godz. 17 ) a do tego czasu jadłam to co pod ręką no i brak ruchu
Oczywiście że sama jestem sobie winna takiemu a nie innemu stanu rzeczy. To ja jadłam, nikt mnie do tego nie zmuszał. Tak samo jak nikt mnie nie zmusza do utraty zbędnego tłuszczyku.
też nigdy szczupła nie byłam. ale byłabym o wiele szczuplejsza, jakbym w dzieciństwie nie jadła tak dużo na kolację :/ a w szkole nic...
Do 6 roku życia byłam szczupłym dzieckiem, a potem stopniowo zaczęłam tyć. Mam na to pewne "wytłumaczenie" jestem bardzo ambitna i od kiedy zaczęła się szkoła, chciała być najlepsza, kiedy mi się coś nie udawało moi rodzice nie byli zadowoleni i mówili, że stać ,mnie na więcej więc bardzo dużo się uczyłam i nawet nie zauważyłam kiedy jedzenie stało się nagrodą za dobre wyniki w nauce: dostaniesz piątkę zrobię Twoją ulubioną potrawę, lub pójdziemy na pizze. Problem tkwi też w tym, że kocham gotować, przeważnie te bardzo kaloryczne dania. Teraz uczę się jeść na nowo, i mocno trzymam za siebie kciuki.
> Oczywiście że sama jestem sobie winna takiemu a
> nie innemu stanu rzeczy. To ja jadłam, nikt mnie
> do tego nie zmuszał. Tak samo jak nikt mnie nie
> zmusza do utraty zbędnego tłuszczyku.

Bardzo mi się podoba Twoje ostatnie stwierdzenie!


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.