Temat: 1szy dzień pracy- dziwna sytuacja

Dziś był 1szy dzień mojej pracy, tzn.... miał być.... Firma ta jest daleko od mego miejsca zamieszkana. Zapewniają dowóz pracowników z wyznaczonych miejsc. No i byłam o godzinie 5 w wyznaczonym miejscu. Jednak autobus nie przyjechał. Czekał też ze mną chłopak, który dzisiaj też miał swój pierwszy dzień. Zadzwonił jeszcze z przystanku, że bus nie przyjechał i nie mamy jak dojechać. No to szef powiedział, że mamy wziąć z pewnego miejsca taxi i odda nam 1/3 :/  Stwierdziliśmy z tym chłopakiem, że to jest śmieszne, staliśmy na tym przystanku prawie godzinę i marzliśmy, a obiecany bus nie przyjechał... no to wróciliśmy do domu. Niedawno dzwonił do mnie szef i pytał czemu mnie nie ma, to przypomniałam mu sytuację i umówiliśmy się na jutro. Ale on zdziwiony był tym, że bus nie przyjechał...

Strasznie jestem zażenowana tą sytuacją... Co Wy myslicie o tym? Jak postąpiłybyście?
olinka  - zażenowana dlatego,że czekaliśmy godzinę na ten autobus, w nocy praktycznie i w zimnie... Strasznie nie lubię takich sytuacji....
kiedyś jak dojeżdżałam do pracy firmowym autobusem i ten się spóźnił 15 minut to nam potem obcięli te 15minut z przerwy;/
może faktycznie kierowca autobusu nie został poinformowany o was, abo po prostu zapomniał. dobrze, że chociaż towarzystwo miałaś i sama tam nie sterczałaś
hmmm 1/3 kasy to malo ale takich sytulacji byc nie owinno...

beatrx to racja ;) i przynajmniej nie wyszłam na tą głupią, która nie wie do którego autobusu ma wsiąść ;]  no i cóz.... dzięki temu mam dzień wolny ;)

No i jak z tą pracą ?
Pojechałam tam kolejnego dnia, ale okazało się wszystko niezłą ściemą. Mam na myśli to, co opowiadał nam pracodawca. Mówił, że praca na 1szą zmianę, a tak naprawdę na 3. Zapieprz jak cholera. Taka robota kompletnie nie dla mnie. No i zrezygnowałam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.