7 listopada 2011, 09:50
Dziś był 1szy dzień mojej pracy, tzn.... miał być.... Firma ta jest daleko od mego miejsca zamieszkana. Zapewniają dowóz pracowników z wyznaczonych miejsc. No i byłam o godzinie 5 w wyznaczonym miejscu. Jednak autobus nie przyjechał. Czekał też ze mną chłopak, który dzisiaj też miał swój pierwszy dzień. Zadzwonił jeszcze z przystanku, że bus nie przyjechał i nie mamy jak dojechać. No to szef powiedział, że mamy wziąć z pewnego miejsca taxi i odda nam 1/3 :/ Stwierdziliśmy z tym chłopakiem, że to jest śmieszne, staliśmy na tym przystanku prawie godzinę i marzliśmy, a obiecany bus nie przyjechał... no to wróciliśmy do domu. Niedawno dzwonił do mnie szef i pytał czemu mnie nie ma, to przypomniałam mu sytuację i umówiliśmy się na jutro. Ale on zdziwiony był tym, że bus nie przyjechał...
Strasznie jestem zażenowana tą sytuacją... Co Wy myslicie o tym? Jak postąpiłybyście?
7 listopada 2011, 10:25
olinka - zażenowana dlatego,że czekaliśmy godzinę na ten autobus, w nocy praktycznie i w zimnie... Strasznie nie lubię takich sytuacji....
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16222
7 listopada 2011, 10:33
kiedyś jak dojeżdżałam do pracy firmowym autobusem i ten się spóźnił 15 minut to nam potem obcięli te 15minut z przerwy;/
może faktycznie kierowca autobusu nie został poinformowany o was, abo po prostu zapomniał. dobrze, że chociaż towarzystwo miałaś i sama tam nie sterczałaś
7 listopada 2011, 10:47
hmmm 1/3 kasy to malo ale takich sytulacji byc nie owinno...
16 listopada 2011, 11:16
Pojechałam tam kolejnego dnia, ale okazało się wszystko niezłą ściemą. Mam na myśli to, co opowiadał nam pracodawca. Mówił, że praca na 1szą zmianę, a tak naprawdę na 3. Zapieprz jak cholera. Taka robota kompletnie nie dla mnie. No i zrezygnowałam