Temat: Czy pomagacie komuś finansowo?

To już 2 dzisiejszego wieczoru wątek natchniony innym o tle finansowym.

Moje pytanie brzmi:

 

CZY POMAGACIE KOMUŚ FINANSOWO?

 

Czy pożyczacie komuś pieniądze kiedy Was o to proszą?

Czy dajecie jakiś grosz komuś, jeśli widzicie,że sytuacja jest naprawdę beznadziejna?

 

 

Zacznę od siebie.

 

Otóż od paru lat ,kiedyktoś nas prosi o pożyczkę, to pożyczamy..... Niestety przejechaliśmy się parę razy, straciliśmy sporo pieniędzy, bo ktoś nam poprostu nie oddał i już...............

 

Ale kilka osób często pożycza (drobne kwoty, 30zł np.) i oddaje.

 

Lub czy dajecie? My ostatnio daliśmy 100zł, po długiej rozmowie z pewną osobą...Serce zabolało i daliśmy. Niby niedużo,ale dla tych ludzi to baaardzo dużo....

 

Moja mama pożczała miesiąc w miesiąc tacie mojej przyjaciółki. Bo u nich było krucho i dawali córce (nie przyjaciółce mojej, bo ona u nas miała jak w domu :))))) codziennie obiadek z nami jadła, oddawałam jej wszystkie ubrania ,bo była chudsza i mniejsza).

 

Czy dajecie komus coś oprócz kasy?

Ja np. dużo swoich ubrań (za dużych, innych których nie noszę. ubrana dla koleżanek po mojej córce) oddałam za nic.

Nawet koleżance mojego faceta z pracy oddałam nową boską spódniczkę na poprawiny ,bo wiem,że jej ciężko, za darmo.

Nie wiem...może jestem jakaś naiwna,że tak oddaje innym różne rzeczy,ale trudno. Poprostu jestem mega szczęśliwa jak mogę komuś jakoś pomóc i widzę radość tych ludzi.

 

A jak jest u Was?

 

 

Pasek wagi
Ja zawsze pożyczam, jak ktoś mnie o to prosi (oczywiście mówię o rodzinie/przyjaciołach/sąsiadach) kilka razy również się przejechałam, że mi nie oddawali, ale nie były to wielkie kwoty, więc po prostu przestałam danej osobie pożyczać. Natomiast samej od kogoś jest mi strasznie niezręcznie jakąkolwiek sumę pożyczyć.
Nie pożyczam.
Pomagam kazdemu kto o taka pomoc sie do mnie zwroci,czasem pomagam sama z siebie i wiem,ze kiedys mi tez ktos pomoze...Oddaje rowniez ubranka innym dzieciom po mojej corce,dokladam sie np.na jakies zbiorki w supermaketach ( czesto sa takie akcje np.z zywnoscia ),pomagam schroniskom dla zwierzat,nawet jak zobacze takiego pijaka z tabliczka w reku " zbieram na chleb" ktory siedzi na ulicy i zebra to rowniez dam.Nie lubie jak sie cos marnuje u mnie w domu,i gdy za duzo zakupow zrobilam a wiem ze nie zuzyje tego to oddaje np.kolezanka z pracy ( oczywiscie jesli data waznosci jest wazna )...czesto zdarzaja sie rozne sytuacje ...Nie lubie jednak pozyczac pieniedzy,czesto mialam takie sytuacje,ze ktos prosil o pare centow,nie dalam ale zaproponowalam np.zakupy w sklepie zeby mial co jesc...Przejechalam sie juz kilka razy na takich pozyczkach...
Ja swego czasu oddawałam rzeczy po moim synu i sobie do domu dziecka. Oczywiście te ładne w dobrym stanie.
Pieniędzy nie pożyczam.
Czasem dam komuś na ulicy..Pijakom nigdy nie daję, nawet "grosza".
>pomagam schroniskom dla
> zwierzat

Na psy dużo daję...
Kiedyś pożyczałam kasę na prawo i lewo,nie zależnie od kwoty.Przez taką pożyczkę straciłam przyjaciółkę,nie były to jakieś ogromne pieniądze (200 zł) ale jak na tamte czasy dla mnie to było full kasy.Miała oddać za miesiąc.Wiem że wtedy miałą ciężką sytuację i pewnie darowałam by jej pożyczkę ale zupełnie straciłam do niej zaufanie i....szacunek.Ja o kasie nic nie mówiłam ona wiecznie sama od siebie "oddam jutro" "lub teraz nie mam" a co do czego to mnie unikała a sama szalała po klubach,kupowała sobie markowe ciuchy i kosmetyki....jak widać kasę miała a mi mydliła oczy :/
Drugi raz to pożyczyłam wspólnie z mężem,byliśmy żyrantami bo męża już były przyjaciel brał kredyt 4000.W chwili obecnej przyjaźń się skończyła,spłacił tylko 800 zł (resztę musieliśmy my).

Więc na chwilą obecną jestem już ostrożna.Pożyczam w razie potrzeby tylko rodzicom,rodzeństwa,mojej przyjaciółce oraz męża przyjacielowi.Wiem że nie wykręcą nam żadnego numeru gdyż to jest prawdziwa przyjaźń.Zawsze mozęmy na nich polegać!

A jeśli chodzi o inne osoby (obce) to pomagam.Odliczam 1 % od podatku,czasem wrzucę jakiś symboliczny grosik do puszki, jeśli chcą akcje gdzie zbierana jest żywność w supermarketach czy karma dla zwierzaków to też zawsze coś kupię i wrzucę do kosza, znam również biedną rodzinę której od czasu do czasu robię paczkę - wtedy oddaje im niepotrzebne a dobre ciuchy po mnie czy dziecku.Mam sad wiec co roku daję im gruszki,jabłka,brzoskwinie oraz moja babcia ma gospodarstwo na wsi wiec też podrzucę im jajka czy kuraka.
W każdym razie to są biedni a dobrzy ludzie więc u nas jest transakcja wiązana (sami tak zaproponowali) że np ja im coś dam a on np skopie mi ogródek czy ona np skróci mi spodnie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.