- Dołączył: 2011-10-01
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 156
5 listopada 2011, 14:47
Czy myślicie, że dużo jest takich osób, którym brakuje nawet na jedzenie?
Ja borykam sie ogromnymi trudnościami materialnymi i przede wszystkim musi być dla dzieci.
Ale gotuję w kółko mączne potrawy (kluski, pierogi, naleśniki, makaron z sosem, gęste zupy) i moje dzieci wyglądają dobrze chociaż ja wiem, że nie dostarczam im wartościowych produktów.
A jak jest u was?
5 listopada 2011, 14:54
Ludzie, ja nie pojmuję jednej rzeczy nie macie na jedzenie ale macie na internet? widocznie jeszcze nie jest u Ciebie tak źle. Nie szkoda Ci tych 30 zl? Wiesz ile tego się uzbiera w ciągu roku. Kiedyś też taka laska płakała że nie ma na jedzenie, ale na piwko ma. Dla mnie to jest nie do pomyślenia
Edytowany przez Puckolinka 5 listopada 2011, 14:57
- Dołączył: 2007-04-03
- Miasto: Dublin Bochnia
- Liczba postów: 1223
5 listopada 2011, 14:54
Wiem jak to jest.Gdy mieszkalam jeszcze w Polsce to pamietam takie czasy kiedy nie mialam nawet na mleko dla dziecka.
- Dołączył: 2011-10-01
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 156
5 listopada 2011, 14:58
> Ludzie, ja nie pojmuję jednej rzeczy nie macie na
> jedzenie ale macie na internet? widocznie jeszcze
> nie jest u Ciebie tak źle
Internet mam za darmo bo finansuje go Urząd Miasta. I w ogóle korzystam z różnych form dofinansowania bo sobie jakoś musimy poradzić.
5 listopada 2011, 14:59
To idz do tego urzędu i powiedz żeby sobie w dupe wsadzili ten internet a dali ci kase na jedzenie dla dzieci!
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
5 listopada 2011, 15:01
Niestety napewno wiele takich rodzin jest...
Mam kilku takich znajomych. I przykładowo są to ludzie dorośli mieszkający z rodzicami i masakra finansowa jest niestety.
Puckolinka dobrze prawi.
Wogóle pierwszy raz słysze,żeby ktoś komuś dał neta za free.
Szok.
Rozumiem jakieś jedzenie z Caritasu ( koleżanka za to,że chodziła do kościoła i dawała podpis obecnośći dostawała kupę produktów typu - mąka,makaron,kasze, płatki kukurydziane i inne tego typu "suche") ale net?
Edytowany przez FammeFatale22 5 listopada 2011, 15:02
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
5 listopada 2011, 15:01
współczuję nagłej utraty pracy, wiem jakie to ciężkie, ale powinnaś być silna i nie poddawać się w szukaniu. moja sąsiadka miała podobną sytuację i też dzieci na utrzymaniu. kiepsko było u nich, ale w końcu jakoś z tego wyszła, także nie załamuj się tym brakiem pracy i szukaj, w końcu i tobie się uda
ps. no chyba że to twój partner nagle stracił pracę, a ty w ogóle siedzisz w domu [co byłoby wręcz absolutnie beznadziejne, ale zdarza się], więc wtedy moje słowa kieruję do niego, żeby się nie poddawał.
5 listopada 2011, 15:03
Mi bieda też zajrzała do dupy jak byłam mała. Ale wzięłam los w swoje ręce i teraz sobie radzę
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
5 listopada 2011, 15:07
Moim rodzicom wiele lat temu też się niezbyt wiodło....
Pracował tata. I tak pewnego razu przed Świętami BN nie przyszła wypłata................... I zostaliśy bez grosza przy duszy na Święta.... Okropne uczucie. Taki wewnętrzny niepokój..A byłam wtedy w szkole podstawowej. Nie zapomnę chyba nigdy.
Innym razem mama zgubiła portfel z całą swoją wypłatą i żeby było dobitniej w dniu moich urodzin,które zawsze mi wyprawiali.
A w MOPR'ze byłaś po jakąś pomoc?
5 listopada 2011, 15:08
Moi rodzice pili i palili, na to kasa zawsze była. Więc wiem co znaczy głód i chłód, ale jest caritas są inne organizacje które mają obowiązek Ci pomóc, urząd miasta może dofinansować Twoim dzieciom obiady w szkole. Jest MOPS, są różne akcje na święta
Edytowany przez Puckolinka 5 listopada 2011, 15:10