Temat: Pogryzienie przez psa

Czesc kobietki,  28.08.11 zostalam ugryziona przez psa, rany byly na obu nogach ale nie wymagaly szycia. pies byl pod obserwacja weterynarza(wszystko na szczescie dobrze z tym kundlem- nie ma wsieklizny)

Ponioslam straty materialne poniewaz pies rozszarpal mi spodnie za ktore dalam 130zl , i sama na wlasny koszt musialam jechac na pogotowie nie licze juz opatrunkow itp. Zazadalam od wlascicielki psa 200zl..

Ale niestety na tej sumie  pieniazkow sie nie skonczylo.... ( na razie dala mi 50zl!!:/ i jakos jej sie nie spieszy z oddaniem reszty) ( a ja do niej nie chcodze bo ten paskudny kundel lata po podworku i doskakuje do uliczki, a furtka ta jest tak banalnie niska, tak samo i ogrodzenie ze jamnik by sobie na lajcie to przeskoczyl...)

Wracajac do kosztow ktore ponioslam.... Bylam na 4 prywatnych wizytach u lekarza ktore wyniosly mnie 160zl- 40zl kazda

leki ktore mi przepisal wyniosly mnie ok 140zl (masci, antybiotyk- poniewaz rana sie paprala, i octanosepty...)

Nie licze juz opatrunkow - 40zl no i dojazdy, do lekarza mialam ok 15km

Baba wie tylko o 200zl o reszcie nie wie... chce sporzadzic pismo do niej wlasnie i wreczyc je osobiscie o stratach finansowych ktore ponioslam przez ugryzienie jej psa...tylko nie bardzo wiem jak za to sie zabrac:( Niestety paragonow z aptek nie mam, ale mam pismo  lekarza do ktorego uczeszczalam na wizyty o tym jakie leki mi przepisal i ile one kosztowaly w przyblizeniu, wszystko ma pieczatke lekarska...  Baba jest tak frechowna ze nie poczowa sie w ogole do obowiazku oddania naleznych mi pieniedzy, dlatego chce umiescic w pismie w ktorym do niej wystosuje, informacje o tym ze jak do danego terminu nie odda mi pieniedzy to sprawe skieruje do sadu....

 

Malo tego.... ta pierdal**** baba sama mi powiedziala ze ten sam pies 2 lata temu ugryzl mala dziewczynke(nasza sasiadke) w nozke...:/ i nic sie nie stalo!!!!!! Nie nauczyla sie niczego. Pies jest agresywny, doskakuje do furtki a ona nawet mu kaganca nie zalozy.... Dodam ze to sredni mieszaniec- taki kundel...za to zlo wcielone....

 

Moze pomozecie mi z tym pismem? Bo ja jak zaczynam pisac...to wszystko mi z glowy ucieka, cala sie trzese i na nowo wszystko mi wraca :((((

 

> > Jutro sie z nia skontaktuje... boje sie
> wiecie..> :( Codziennie musze mijac ten jej dom...
> mieszkamy> na tej samej ulicy... i nie mam wyjscia
> musze nia> dojezdzac do centrum i do pracy... na
> dodatek> jezdze rowerem... :( samochodu na razie
> nie mam...> jestem w trakcie zakupu...ale do tego
> czasu bede> zmuszona smigac rowerem.... ;(Ja Cię
> rozumiem bo jak byłam mniejsza to do szkoły
> musiałam chodzic koło domu gdzie było pełno psów
> które niestety nie były spokojne i często
> doskakiwały. Właściciel idiota nic sobie z tego
> nie robił i każda wyprawa do szkoły była stresem.
> Załatw to ostro i niech sie babka nauczy że jak
> się ma psa agresywnego to nie można być takim
> lajtowym

 

Jeszcze na koniec dodam ze to trochhe wstyd... ja 24 lata i tak sie bac... i psa i konfrontacji

Spadam :) :*


> Jeszcze na koniec
> dodam ze to trochhe wstyd... ja 24 lata i tak sie
> bac... i psa i konfrontacji Spadam :) :*
żaden wstyd, w końcu sytuacja nie należy do codziennych;) daj znać, jak poszło;)
> > swojego nie bronię, ale wiem że nikogo nie>
> zaatakuje a szczeka bo mały kypek i musi>
> odstraszać. Małego kopniesz i po sprawie a takie>
> wielkie bydle może Ci zrobić krzywdę lub nawet>
> zagryźć.Więc nie ma nawet co porównywać. Ja mimo>
> że mnie pies mocno pogryzł to psów się nie boję,
> a> przynajmniej tego nie okazuje, bo wiem że pies>
> wyczuwa lęk i wtedy atakuje, choć są i takie
> które> i bez powodu atakują. Mały pies mały
> problem, duży> pies duży problem. Zagrożenie ze
> strony psa rośnie> wraz z jego wielkością i tez
> rasą przy okazji. Na> koniec z inteligencją
> właścicielamusi odstraszać psa idącego spokojnie
> po drugiej stronie ulicy? no proszę Cię... po
> prostu jest niewychowany i zaczepia inne psy i
> tyle. a tłumaczenia w stylu, ze jest mały i musi
> odstraszać, albo że się boi czy nic nie zrobi są
> śmieszne. mały pies też ma zęby i też krzywdę może
> zrobić. i nie będzie mnie obchodziło tłumaczenie,
> że mały pies takiej krzywdy nie zrobi jak duży,
> kiedy mi taki dziamgacz łydkę rozwali. jak już
> chcesz pouczać innych właścicieli to sama tez
> stosuj się do przepisów, bo w razie przyjazdu
> policji to mandat dostałabyś przede wszystkim Ty.
> a jakby facet udowodnił, że Twój pies sprowokował
> jego psa to nikt by się o kaganiec do niego nie
> przyczepił, bo w ostatecznym rozrachunku jego
> piesek też tylko sobie szczekał;)

zgadzam się!
to jest bardzo częsty problem: małe psy chodzą bez smyczy, bo nic nie zrobią, one tylko poszczekają...
takie postępowanie jest bardzo nieodpowiedzialne i często prowadzi do przykrych następstw (nie będę pisać jakich, bo sama byłam świadkiem jednego z nich i nie chcę do tego wracać)

wiem, ze to off topic, ale widzę większe zagrożenie w tych małych psach bez smyczy niż dużych na smyczy!!! i takich ludzi powinno się karać mandatami, bo to jest zwykły brak wyobraźni! KAŻDY pies powinien być wyprowadzany na smyczy! KAŻDY!

Fakt faktem częściej gryzą małe psy niż duże , tylko o takich rzeczach nikt nie gada.. mnie kiedyś ugryzł cziłała (nie wiem jak to się pisze) i raz chciał ugryść jamnik jak przchodziłam.. ale to od takiej stukniętej baby ..
Mój pieś raz chciał capnąć babke ale to była taka menelka , capiło od niej alkoholem .. miałam go na smyczy i nie potrafił a mam pitbulla .
Dziś rano za to z nim szłam (nie zwraca uwagi ani na pasy ani ludzi) i nagle patrze a w naszą strone biegnie wilczur.. normalnie serce mi do gardła podeszło.. co prawda był stary i nie martiwłam się o mojego psa ale o niego.. naszczęścię zatrzmał się i obsikał miejsce w które mój pies wcześniej obsikał .. :) A jego właściciel taki dziadek sobie szedł.. wiem że ten pies jest ułożony bo go znam ale chodzi o sam fakt..

> > > swojego nie bronię, ale wiem że nikogo nie>>
> zaatakuje a szczeka bo mały kypek i musi>>
> odstraszać. Małego kopniesz i po sprawie a takie>>
> wielkie bydle może Ci zrobić krzywdę lub nawet>>
> zagryźć.Więc nie ma nawet co porównywać. Ja mimo>>
> że mnie pies mocno pogryzł to psów się nie boję,>
> a> przynajmniej tego nie okazuje, bo wiem że
> pies>> wyczuwa lęk i wtedy atakuje, choć są i
> takie> które> i bez powodu atakują. Mały pies
> mały> problem, duży> pies duży problem. Zagrożenie
> ze> strony psa rośnie> wraz z jego wielkością i
> tez> rasą przy okazji. Na> koniec z inteligencją>
> właścicielamusi odstraszać psa idącego spokojnie>
> po drugiej stronie ulicy? no proszę Cię... po>
> prostu jest niewychowany i zaczepia inne psy i>
> tyle. a tłumaczenia w stylu, ze jest mały i musi>
> odstraszać, albo że się boi czy nic nie zrobi są>
> śmieszne. mały pies też ma zęby i też krzywdę
> może> zrobić. i nie będzie mnie obchodziło
> tłumaczenie,> że mały pies takiej krzywdy nie
> zrobi jak duży,> kiedy mi taki dziamgacz łydkę
> rozwali. jak już> chcesz pouczać innych
> właścicieli to sama tez> stosuj się do przepisów,
> bo w razie przyjazdu> policji to mandat dostałabyś
> przede wszystkim Ty.> a jakby facet udowodnił, że
> Twój pies sprowokował> jego psa to nikt by się o
> kaganiec do niego nie> przyczepił, bo w
> ostatecznym rozrachunku jego> piesek też tylko
> sobie szczekał;)zgadzam się!to jest bardzo częsty
> problem: małe psy chodzą bez smyczy, bo nic nie
> zrobią, one tylko poszczekają... takie
> postępowanie jest bardzo nieodpowiedzialne i
> często prowadzi do przykrych następstw (nie będę
> pisać jakich, bo sama byłam świadkiem jednego z
> nich i nie chcę do tego wracać)wiem, ze to off
> topic, ale widzę większe zagrożenie w tych małych
> psach bez smyczy niż dużych na smyczy!!! i takich
> ludzi powinno się karać mandatami, bo to jest
> zwykły brak wyobraźni! KAŻDY pies powinien być
> wyprowadzany na smyczy! KAŻDY!

wiem, że to nie na ten temat ale gdy przeczytałam te posty to stwierdziłam, że muszę się wypowiedzieć. bo to kwestia która często mnie dotyczy.
sama posiadam husky'ego - wiadomo łagodne baranki -  ale do czasu. przynajmniej mój. do czasu dopóki nie zobaczy z daleka psa większego od siebie albo nie podleci do niego taki właśnie, knypek "Fafik", którego pańcia wypuszcza bez smyczy, spaceruje nie zwracając na niego uwagi, zagada się z koleżanką albo chociażby idzie chodnikiem a piesek lata po trawnikach. 
pies jest pies, żadnemu nie można zaufać w 100%. a ja np. mojemu w takich sytuacjach nie ufam bo go dobrze znam. i wiem, że bardzo nie lubi gdy podbiega do niego jakiś kurdupelek i go obszczekuje. wtedy bardzo szybko widzę jak Demkowi jeży się sierść na karku i czuję jak drży mi smycz, bo z krtani zaczyna wydobywać mu się warkot. 
i jeszcze nie zdarzyło się (przez 8lat!) aby właściciel takiego pieska sam z siebie go zabrał od mojego psa. jeśli nie krzyknę i się o to nie upomnę to nie ma szans. 
a kto miałby pretensje i byłby poszkodowanym gdyby mój Demon kłapną paszczą na "fafika" który pierwszy go zaczepia i obszczekuje? 
Pasek wagi
> a kto miałby pretensje i byłby
> poszkodowanym gdyby mój Demon kłapną paszczą na
> "fafika" który pierwszy go zaczepia i
> obszczekuje?

pretensje pretensjami, gorzej, że takie kłapnięcia bywają bardzo skuteczne i taki knypek ma małe szanse w starciu z psem 10 razy od siebie większym :(
dziwi mnie to, ze niektórzy tego nie rozumieją... a później jest wielki płacz, że duży pies narobił tragedii (pewnie wściekły i źle prowadzony)
> pretensje pretensjami, gorzej, że takie kłapnięcia bywają
> bardzo skuteczne i taki knypek ma małe szanse w
> starciu z psem 10 razy od siebie większym :(dziwi
> mnie to, ze niektórzy tego nie rozumieją... a
> później jest wielki płacz, że duży pies narobił
> tragedii (pewnie wściekły i źle prowadzony)

dlatego uważam, że wszystkie psy powinny być prowadzane na smyczy. i co bardzo ważne przez osoby, które nad nimi panują. bo silny pies może i smycz wyrwać i nic nie pomoże. tak jak mały np. jamniczek nie ma wielkich szans z zębami mojego husky'ego, tak marne szanse husky'ego w starciu z amstaffem - a mam w okolicy kila takich których właściciele nie potrafią utrzymać na smyczy.
nie domagam się kagańców, bo nie jest to z pewnością przyjemne dla psa, ale trochę rozwagi i na spacerach smyczy, a na podwórku (bo w końcu o psie pilnującym posesji mowa w temacie) odpowiednich zabezpieczeń ogrodzenia aby psy nie były niebezpieczne dla otoczenia by się przydało...
Pasek wagi
Tez pogryz mnie pies(w twarz) i właściciele się nie interesowali ani lekarzem ani maściami ani kosztami,nawet nie przeprosili.Na samą myśl załuję że nie podałam do sądu ale ja zawsze taka miłosierna w pizdu jestem.Dawaj do sądu i sprawę masz wygrana na bank!
Pasek wagi
nie idz do kobiety, nie ma po co i nie badz miekka bo jestes juz na to za dorosla zeby sie bac i płoszyć

napisz wezwanie do zaplaty
data
Wezwanie do zaplaty
1. W zwiazku z sytuacja zaistniala w dniu... tj. pogryzieniem przez Pani psa, w wyniku którego doznalam obrażeń ciała w postaci... wymagajacych leczenia ......(tam gdzie kropki to opisz wszystkie obrazenia, koszty itd. wszystkie koszty ktore ponioslas, również koszt dojazdu na pogotowie itd.)  na podstawie § 1 art. 431 kodeksu cywilnego  tj. "Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło", wzywam Panią do naprawienia wyrządzonych w wyniku pogryzienia szkód w nieprzekraczalnym terminie do dnia....., równocześnie informując iż w wyniku nie dokonania naprawienia szkody w powyzszym terminie skieruję sprawę na drogę postępowania sądowego.
Podpis

i koniecznie listem poleconym i zachowaj dowod nadania:)
no i sie nie bój stara baba jestes i to ona sie powinna bac a nie Ty, pozdrawiam:):)

Pasek wagi
> nie idz do kobiety, nie ma po co i nie badz miekka
> bo jestes juz na to za dorosla zeby sie bac i
> płoszyćnapisz wezwanie do zaplatydataWezwanie do
> zaplaty1. W zwiazku z sytuacja zaistniala w
> dniu... tj. pogryzieniem przez Pani psa, w wyniku
> którego doznalam obrażeń ciała w postaci...
> wymagajacych leczenia ......(tam gdzie kropki to
> opisz wszystkie obrazenia, koszty itd. wszystkie
> koszty ktore ponioslas, również koszt dojazdu na
> pogotowie itd.)  na podstawie § 1 art. 431 kodeksu
> cywilnego  tj. "Kto zwierzę chowa albo się nim
> posługuje, obowiązany jest do naprawienia
> wyrządzonej przez nie szkody
> niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem,
> czy też zabłąkało się lub
> uciekło", wzywam Panią do naprawienia wyrządzonych
> w wyniku pogryzienia szkód w nieprzekraczalnym
> terminie do dnia....., równocześnie informując iż
> w wyniku nie dokonania naprawienia szkody w
> powyzszym terminie skieruję sprawę na drogę
> postępowania sądowego.Podpisi koniecznie listem
> poleconym i zachowaj dowod nadania:)no i sie nie
> bój stara baba jestes i to ona sie powinna bac a
> nie Ty, pozdrawiam:):)

bardzo dobre pismo. Domniemam, że posiadasz rachunki za leczenie? W razie wizyty w sądzie (czy też do wgladu sąsiadki) chyba trzeba będzie je okazać

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.