- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 października 2011, 21:19
Czesc kobietki, 28.08.11 zostalam ugryziona przez psa, rany byly na obu nogach ale nie wymagaly szycia. pies byl pod obserwacja weterynarza(wszystko na szczescie dobrze z tym kundlem- nie ma wsieklizny)
Ponioslam straty materialne poniewaz pies rozszarpal mi spodnie za ktore dalam 130zl , i sama na wlasny koszt musialam jechac na pogotowie nie licze juz opatrunkow itp. Zazadalam od wlascicielki psa 200zl..
Ale niestety na tej sumie pieniazkow sie nie skonczylo.... ( na razie dala mi 50zl!!:/ i jakos jej sie nie spieszy z oddaniem reszty) ( a ja do niej nie chcodze bo ten paskudny kundel lata po podworku i doskakuje do uliczki, a furtka ta jest tak banalnie niska, tak samo i ogrodzenie ze jamnik by sobie na lajcie to przeskoczyl...)
Wracajac do kosztow ktore ponioslam.... Bylam na 4 prywatnych wizytach u lekarza ktore wyniosly mnie 160zl- 40zl kazda
leki ktore mi przepisal wyniosly mnie ok 140zl (masci, antybiotyk- poniewaz rana sie paprala, i octanosepty...)
Nie licze juz opatrunkow - 40zl no i dojazdy, do lekarza mialam ok 15km
Baba wie tylko o 200zl o reszcie nie wie... chce sporzadzic pismo do niej wlasnie i wreczyc je osobiscie o stratach finansowych ktore ponioslam przez ugryzienie jej psa...tylko nie bardzo wiem jak za to sie zabrac:( Niestety paragonow z aptek nie mam, ale mam pismo lekarza do ktorego uczeszczalam na wizyty o tym jakie leki mi przepisal i ile one kosztowaly w przyblizeniu, wszystko ma pieczatke lekarska... Baba jest tak frechowna ze nie poczowa sie w ogole do obowiazku oddania naleznych mi pieniedzy, dlatego chce umiescic w pismie w ktorym do niej wystosuje, informacje o tym ze jak do danego terminu nie odda mi pieniedzy to sprawe skieruje do sadu....
Malo tego.... ta pierdal**** baba sama mi powiedziala ze ten sam pies 2 lata temu ugryzl mala dziewczynke(nasza sasiadke) w nozke...:/ i nic sie nie stalo!!!!!! Nie nauczyla sie niczego. Pies jest agresywny, doskakuje do furtki a ona nawet mu kaganca nie zalozy.... Dodam ze to sredni mieszaniec- taki kundel...za to zlo wcielone....
Moze pomozecie mi z tym pismem? Bo ja jak zaczynam pisac...to wszystko mi z glowy ucieka, cala sie trzese i na nowo wszystko mi wraca :((((
10 października 2011, 21:23
10 października 2011, 21:24
10 października 2011, 21:27
10 października 2011, 21:29
ja bym jej nie popuściła, jakiś czas temu amstaf pogryzł mojego psa i nie dałam za wygraną, chociaż gówno mogłam, bo to "tylko pies...:" ale ty jako czlowiek masz wieksze szanse, ze tak powiem....
a ta głupia baba miala pretensje ze zadzwonilam po straż miejską na nia...
walcz! życzę takim ludziom aby te psy ich zagryzy kiedyś.
10 października 2011, 21:29
Edytowany przez ppaauullaa 10 października 2011, 21:30
10 października 2011, 21:31
10 października 2011, 21:32
Chce tego babsztyla jakos ZMOBILIZOWAC DO ODDANIA MI PIENIEDZY... Niestety ona mnie wyczula( jestem za miekka)
I to najgorsze co moze byc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
10 października 2011, 21:33
nie odpuszczaj głupiej babie!!!! ja szłam z dziećmi na spacer do lasu i wyskoczyły do nas psy.. kundle nie jakieś ogromne było ich 5. nawet nie wiesz jaka bylam w strachu ze dzieciom krzywde zrobią! młodsze wziełam na ręce a drugie za siebie jeden pies mnie ugryzł ale pan na polu pracował i to widział i belką zaczał bić te psy i zaczely do niego doskakiwac . co ja wtedy czulam tak sie balam o dzieci nei pozwol zeby babie to uszlo na sucho bo w koncu ten pies komus powazna krzywde wyrządzi!
wg mnie sąd to najlepsze wyjście. inaczej sie nie nauczy babsztyl