Temat: co myślicie o osobach otyłych ćwiczących na siłowni

Witam.
Pytam z ciekawości, otóż wiele dziewczyn tych ''grubszych'' wstydzi się iść na siłownie , basen bo boją się że
ludzie będą się z nich śmiać. Moim zdaniem powinno się być z tego dumnym  że postanowiło się
coś zrobić z swoją waga.
Czy miałyście taki przypadek??


Nie ma powodu do śmiania się z takich osób, wręcz przeciwnie: fajnie, że chcą się zmienić, więc kibicuję :)
Pasek wagi
Myślenie o osobach grubych na siłowni, biegajacych, na rolkach lub  rowerach jest mniej wiecej takie--> "patrzcie, patrzecie grubas się odchudza hahahaa, spaślak się za siebie wziął i tak mu to pewnie nie pomoże bo zeżre batonik"- podkreślam hahaha. i jest to bardzo ironiczne komentowanie tego że ktoś stara się ze sobą coś zrobić. 
nie ma tu nic do smiania
Nie sądzę by ktokolwiek koncentrował uwagę i dorabiał sobie teorie na temat otyłych ludzi.Przynajmniej nikt o zdrowych zmysłach. Ja zwracam uwagę na zasadzie że zwracam uwagę i na chude, i ładne i brzydkie i proste i koślawe osoby. Po prostu jak biegam to chcąc nie chcąc widzę różne osoby. Nie pojawia mi się żadna głębsza myśl na ich temat ani pozytywna ani negatywna. Widzę je i tyle.
Sama byłam otyła( ponad 100) ale podziwiam na siłowni osoby z super kondycją, z wyćwiczonym ciałem( nie mięśniaków), widać jak te osoby pracują nad sobą i też tak chcę. Zawsze trzeba dążyć do lepszych w danej dziedzinie i na nich się koncentrować.
Jeśli już myślę coś widząc otyłą osobę to raczej myślę jaką drogę sama pokonałam, a nie ile one muszą zrobić.
A siłownia, to miejsce bardzo specyficzne. Tam każdy jest by pracować nad sobą. I nie ważne ile waży. Każdy( nawet Ci chudzi i wysportowani)muszę pokonywać swoje słabości. Tak naprawdę każdy jest w podobnej sytuacji.
 
> za każdym razem jak widzę MŁODĄ otyłą osobe to se
> myśle że nie ma nic innego do roboty w życiu tylko
> sie opychać  i to jej jedyna przyjemnosć w
> życiujeżeli chodzi o wymówki a nie o prawdziwe
> schorzenie nie mam współczucia dla lenistwa i
> jeżeli taka młoda osoba zwala winę tuszy na
>  hormony czy jakieś tam leki po to by dać jej
> spokój  , sama majac 18 lat ważyłam 75 kg ale
> tylko z tego ze zarłam ;/


hutshi Tylko że w tym wątku rozmawiamy o tym co myślimy o osobie otyłej ćwiczącej a nie jakie masz ogólne zdanie o osobie otyłej i jej wymówkach


A ja codziennie lub prawie codziennie śmigam rowerem po parkach/alejkach rowerowych ,chodzę na plażę czy też basen,aerobik,biegam,chodziłam na siłownię czyli wszędzie spotykam mnóstwo ludzi.Nigdy nie zdarzyło mi się by ktoś się ze mnie śmiał,wręcz przeciwnie czasami od chudych osób dostałam cenne wskazówki "jak ćwiczyć" które wprowadziłam w swoje życie.
Miejsca które wymieniłam widziałam zdecydowanie grubsze osoby niż ja i też nie zauważyłam by były obiektem śmiechu.Uważam że osoba które chcę ćwiczyć (szczupła) koncentruje sie na ćwiczeniach itd a nie na wyśmiewaniu grubych.Moim zdaniem to osoby grube robią sobie same problemy,to one mają zakodowane w głowach że ktoś będzie się z nich śmiał.Nic bardziej mylnego.Owszem mogą spotkać raz czy dwa chamską osobę ale czy warto przez nia się izolować od ćwiczeń w publicznym miejscu?
> nigdy. ja wręcz przeciwnie - podziwiam takie osoby


Ja sama należe do takich osób i nie mam problemu iśc na aerobik, czy tez basen na ktory sie własnie wybieram :) Na siłownie nie chodze bo nie lubie... A jak widze takie osoby to reaguje bardzo pozytywnie bo wiem co czują...
uważam, że są w odpowiednim miejscu - może trochę za późno, ale grunt, że są :)

Kiedy pierwszy raz poszłam na siłownię, to strasznie się wstydziłam, bo wszystkie kobiety , które tam akurat przychodziły były piękne i chudziutkie :) Kiedyś dołączył pewien pan koło 45 lat z ogromnym brzuchem. I powiem Wam, że było mi go strasznie żal jak ledwo się mógł ruszać na bieżni i w duchu go dopingowałam :) A teraz facet wygląda extra - zrzucił całe to brzuszysko i ledwo go na ulicy poznałam :)

 Ale raz zdarzyło mi się pomyśleć niezbyt przychylnie o młodej dziewczynie naprawdę grubej, która przyszła na siłownię z koleżanką. Koleżanka ćwiczyła ostro a ona tylko za nią chodziła i gadała/przeszkadzała zajadając się czipsami.

to ja tez tu skrobne.od dwoch miesiecy chodze na aerobik a od 2tygodni na silownie. na aerobiku dostrzeglam ze jestem jedna z grubszych choc nie mam wg BMI nadwagi i czulam sie jakbym wazyla o niebo wiecej.mialam jednak wsparcie przyjaciolki bylo mi razniej isc na poczatku.ona jednak chodzila rzadziej wiec musialam sie przelamac i powiedzialam sobie "a w nosie mam to co mysla ze mi jak sie brzuch odsloni roztepy widac i poce sie jak swinka.jestem tu dla siebie" i od tego momentu bylam tam codziennie bez przyjaciolki rowniez.nastepnym etapem byla silownia.nie mam profesjonalno-oryginalnego stroju.zwykle spodnie dresowe jedynie adidasy oryginalne.po drugie nie znam sie na maszynach procz na tym kardio.oj wstydzialam sie tam isc bardzo jednak znowu pomyslalam ze robie to dla siebie i tyle.przygladam sie innym jak cwicza i w ten sposob ucze sie korzystac z maszyn.i wiecie co ostatnio na zajeciach aerobowych przyszla okraglutka dziewczyna pierwszy raz na zajecia. widzialam ze wiekszosc cwiczen nie byla wstanie wykonac i robila nawet zabawne pozycje.widzialam to i inne tez ale zadna sie nie zasmiala.pomyslalam wtedy ze jestem z niej dumna. trzymalam w duchu za nia kciuki i mysle ze reszta takze.
co do ludzi otylych leniwych sa i tacy np. moja mama i dobra kolezanka. mama jest typem "wiem ze jestem gruba mam z tym problem ale dobrze mi z tym bo lubie jesc i juzx sie z tym pogodzilam",a kolezanka jest drugim typem ma 25lat nie ma dzieci a ze szczuplej dziewczyny z rozm.36 przeszla na 44 zmieniajac swoje zycie na siedzace zupelnie. chcialam ja delikatnie namowic by ze mna zaczela chodzic na aerobik powedzialam jej ze przeciez tak slicznie wygladala i szkoda starych ubran w rozm.36..niestety ona stwierdzila ze nie chce byc umiesniona jak instruktorki fitness (powiem tylko ze to byla tancerka) i ze nie ma na to czasu (ale na gry na kompie poswieca 8godzin dziennie)smutne ale prawdziwe.i tak ja kocham ale zal mi ze nie chce nic z tym zrobic chetnie i jedna i druga bym wsparla.jednak zaznacze ze zadna z nich nie pojawila sie na silownii!dlatego tez uwazam jak ktos chocby probuje i idzie czy na silownie czy fitnes to brawa za odwage i determinacje bede dumna z tych wszystkich osob ktorych walke z samym soba  zobacze u siebie na silownii i bede trzymac za nich kciuki calym sercem.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.