- Dołączył: 2008-09-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 224
18 sierpnia 2011, 09:20
WItam wszystkie mamy przedszkolaków. Od niedawna zmagam sie z pewnym problemem. Mój 5 letni brat na okres wakacji chodzi do przedszkola w niewielkim miescie ktore w miesiacy sierpniu pełni dyzur. chodza tam dzieci ktore normalnie sa przypisane do innego ptzedszkola. Pani w przedszkolu kilkakrotnie skartzyła sie ze S. jest niegrzeczny i rozrabia na co moja mama nakłądała taka czy inna kare S. Problem polega na tym ze mój brat po rozmowie ze mna jak tam w przedszkolu powiedzial ze Panie go nie chca i co sie okazała cały czas podrzucaja go do grupy maluchow gdzie tam nie bawi sie ze sowimi rówiesnikami tylko z dziecmi młodszymi. nastepnego dnia S. przyznał sie ze Pani dała mu klapsa. Dzisiaj mam zamiar porozmawiac z " wychowawca" . Al prosze o wasza opinie co byscie zrobiły w takiej sytuacji. Sama pracuje w przedszkolu jako wychowawca i odbrze wiem ze sa przedszkolanki z 30 letnim dowsiadczeniem zmeczone i z brakiem cierpliwosci do malucha bez swiezych pomysłów ppedagigicznych. prosze o zyczliwe szczere porady . Z góry dziekuje jestem strasznie ciekawa waszych opinie.
18 sierpnia 2011, 09:27
Zdecydowanie rozmowa jest potrzebna, to karygodne zachowanie, a jeśli sytuacja będzie się powtarzać to rozmowa z dyrekcją. Moja siostra miała problem właśnie z nauczycielką w grupie latków, było widać, że kobieta popadła w rutynę i wszystko ją denerwowało. Moja siostrzenica nie chciała chodzić do przedszkola, postanowiłam z nią porozmawiać i się poskarżyła, że pani Basia kazała jej stać w kącie i nie pozwoliła zjeść obiadu, ponieważ uwaga sama podpisała się na swojej pracy :) Tak 5 latka napisała na swojej pracy imię i nazwisko poprawnie a ona miała oto pretensje, bo prace chciała powiesić na korytarzu. To moja siostra z nią rozmawiała i ona powiedziała, że córka to wymyśla. Na placu zabaw mojej siostrzenicy się chciała siku, to powiedziała jej że miała iść wcześniej a teraz ma czekać aż wrócą, jak poszła do niej jeszcze raz to powiedziała się, że ma się zlać w majtki. To moja siostrzenica się posikała. Zazwyczaj z przedszkola była odbierana o 15 tym razem na szczęście o 12 i moja siostra przyłapała ją na gorącym uczynku, porozmawiała z dyrekcją okazało się, że było więcej skarg i pani Basia się zwolniła :|
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 7960
18 sierpnia 2011, 09:40
ja nie chciałabym żeby ktoś bił moje dziecko, bo jakim prawem? Panie przedszkolanki od tego maja wykształcenie żeby sobie radzić z maluchami a nie stosowac przemoc. Ja sama sporadycznie, nbardzo rzadko klepnę lekko w pupę, ale to już ostateczność. Z tym, ze ja mam 2 grzeczne córki a moze gdybym miała niesfornych chłopców to inaczej bym patrzyła? Mojej córki wychowawczyni daje klapy, co gorsza jeden z ojców wszedł niespodziewanie i zobaczył jak pani uderzyła chłopca w głowę!!!! Ten chłopiec sprawia dużo problemów, ale takiego zachowania wychowawcy nic nie tłumaczy!
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
18 sierpnia 2011, 09:44
Osobiscie matka nie jestem ale jakbym sie dowiedziala ze jakas przedszkolanka uderzyla moje dziecko to bym rece przy samej dupie uciela. Szlam bym od razu do dyrektora/kierownika i powiedziala o zachowaniu przedszkolanki a dopiero pozniej porozmawialabym sobie z paniusia. Jakim prawem uderzyla dziecko? Dlaczego wysyla twojego brata do grupy gdzie sa mlodsze dzieci? Co to ma znaczyc? Jezeli sie wypalila zawodowo niech sobie inna prace znajdzie. Osobiscie nie tolerowalabym czegos takiego.
18 sierpnia 2011, 09:49
Ja też pracuję z przedszkolakami ale nie wyobrażam sobie uderzyć dziecka. Czasem puszczają mi nerwy jak nie można prośbą ale wtedy proszę inną panią żeby popatrzyła na dzieci i wychodzę na 5 oddechów. Ja pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi i zdrowymi więc to nie jest proste. Bicie dzieci to oznaka że to nauczyciel jest beznadziejny a dziecko! Porozmawiaj i nie zostawiaj tego tak. Klaps to najprostsze rozwiązanie. Nie daj sobie wmówić że to z Twoim dzieckiem jest coś nie tak. Może ono jest ciekawe świata, zadaje pytania, szuka wiedzy a Panią to przeszkadza bo nie mogą spokojnie pić kawy? Nie każde dziecko bawi się samo.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16222
18 sierpnia 2011, 10:07
Nie wyobrażam sobie, żeby przedszkolanka albo opiekunka biła moje dziecko. Jest niegrzeczne to okej, postawić do kąta, niech ochłonie ale nie bić;/ z resztą czemu on zostaje wysłany do maluchów? może tam są bardziej kompetentne przedszkolanki i sobie z nim radzą. Porozmawiaj z nią i powiedz, ze nie życzysz sobie takiego zachowania wobec brata, bo chodzenie do przedszkola to ma być przyjemność dla dziecka a nie kara
- Dołączył: 2008-09-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 224
18 sierpnia 2011, 10:17
dziekuje i zyczcie mi powowdzenia w dzisiejszej rozmowie
18 sierpnia 2011, 10:18
Są inne metody na "ustawienie" przedszkolaka, a nie klapsy. To kara cielesna, która ma swój paragraf w kodeksie karnym. Dla mnie to skandal, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy tyle się o tym mówi.
Mój brat tez był odstawiany do maluchów, ale to była metoda, która poskutkowała. Chciał bawić się z rówieśnikami, więc odstawienie do maluchów było dla niego dobrą nauczką. Poza tym u niego dzieci nie chodziły do kąta, tylko pod chmurkę, taką deszczową, smutną chmurkę
i to oddziaływało na wyobraźnię takich brzdąców-bo postawienie do kąta z niczym za bardzo się nie kojarzy.
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
18 sierpnia 2011, 10:19
Osoby które stosują kary cielesne nie powinny pełnić takiego stanowiska.
Wiadomo dzieci są różni i czasami idzie ześwirować w domu z jednym dzieckiem a co dopiero kiedy jest ich dwadzieścia parę.Rozumiem kara w sensie "siedzisz sam na krzesełku przez 10 minut". Ale bicie,kary niczym z koszmaru nie powinny mieć miejsca.
Moje dziecko chodzi 2 lata do przedszkola.
W 1 przedszkolu jedna z przedszkolanek wiecznie krzyczała na dzieci (nie raz byłam świadkiem że wrzeszczała na dzieci kiedy nie było takiej potrzeby! ) co innego zwrócić uwagę a co innego za zaproszeniem wydzierać mordę.Zwróciłam jej uwagę -raz,drugi,trzeci.Ile można!? Moje dziecko(inne też)bali się chodzić do przedszkola,płakali,moczyli isę w nocy.Sprawa została zgłoszona do dyrekcji i guzik.Nie wiem jak się to zakończyło bo po 6 miesiącach wypisałam dziecko z tej chorej placówki.
A drugie przedszkole to niebo i ziemia.Pani po 50-tce,problem z biodrem ale jaka żywa,co dziennie spacery,widać że kocha dzieci a dzieci ją,z każdym problem mozna było do niej pójść.Dawała kary to i owszem bo trzeba sobie radzić z gromadką.Ale to było na zasadzie 2 ostrzeżenia,jeśli dziecko się nie posłuchało to za 3 razem siadało na 10 minut na karnym krzesełku lub po zakończeniu zajęć np ładnie poustawiać krzesełka przy stoliku czy pozbierać zabawki.Więc takie kary stonowane i dzieciom krzywda się nie działa.
Więc zdecydowanie porozmawiać z tym babskiem.Jeśli nic nie da.Iśc do dyrekcji.
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 7960
18 sierpnia 2011, 11:10
POWODZENIA!!!
Edytowany przez Aloomka 18 sierpnia 2011, 11:11