8 sierpnia 2011, 00:54
regulaminu należy się bezwzględnie trzymać
1. wypowiadamy się w trzech punktach
2. komentarze wpisujemy pod nimi
3. w punktach opisujemy fakty ze swojego życia, dnia, danej chwili. Wszystko co nam w danym momencie przychodzi do głowy.
Tutaj możemy się wygadać. Pytać, odpowiadać, opowiadać.
np. 1. jak byłam mała spadłam z krzesła i złamałam sobie trzeci palec od lewej na prawej nodze.
2. jest mi smutno bo nikt nie napisał, że schudłam pod dodaniu tematu "na ile wyglądam, ile powinnam jeszcze schudnać"
3. zjadłam budyń, był pyszny.
dopisek: jaki super temat! wspierajmy się! W kupie siła! kochajmy się i cmokam i ściskam i guuubiiimyyy kolorie.
4. sarkazm i krytyka jest jak najbardziej na miejscu
5. możecie tu pisać dosłownie wszystko, o wszystkim i o wszystkich.
6. wyrażamy się w sposób kulturalny
7. nie obrażamy nikogo i nie grozimy nikomu.
Edytowany przez courage21 8 sierpnia 2011, 11:38
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
15 marca 2012, 16:10
1. M nie lubi czerwonej szminki- ze względów praktycznych ofkors ;).
2. co do sytuacji An, mam wrażenie, że to tylko próba udowodnienia sobie, że możesz, która skończy się zawodem (niezależnie, czy coś się między Wami rozkręci czy nie- lepiej nie będzie krótsza męczarnia) - a ten cały pociąg spowodowany jest brakiem normalnych kolesi do porównania z nim.
3. normalnie używam podpasek, a teraz kupiłam sobie tampony- martwię się, że będę 'przeciekać' i zastanawiam się jak głęboko wtyka się te koreczki xD
- Dołączył: 2009-02-17
- Miasto: Den Haag
- Liczba postów: 5635
15 marca 2012, 16:20
1. Dobry dzień dziś. Wreszcie przybyła moja piękna książka do nauki tureckiego, S. zabukował mi bilety (5.04-15.04), a w szkole zaproponowano współpracę przy jakimś polsko-rosyjskim projekcie, co oznacza trochę nowej robocizny, ale i całkiem prawdopodobną wyprawę do Petersburga jeszcze w tym roku :P
2. Wczoraj poprzez zbyt szybkie czytanie/pisanie po angolsku S. został poinformowany, że jeśli jeszcze raz zasugeruje mi rzucenie nałogu jakim jest zjadanie 1kg pistacji dziennie, to zastanowię się nad rzuceniem jego o_O Gdy po 2 godzinach odkryłam, co za durnotę napisałam, to aż mi się głupio zrobiło. A on tymczasem spokojnie przyjął to do wiadomości, nie chciał wyjaśnień, eeee...?
3. Friku poczułam się dziwnie przez ten 3 pkt.
- Dołączył: 2009-02-17
- Miasto: Den Haag
- Liczba postów: 5635
15 marca 2012, 16:54
1. Licytowaliśmy w żartach, że tyle i tyle słówek wyumianych w tureckim da mi "bon" na ileś tam kosmetyków Kiko :P A z kolei rzucenie palenia, to bon na kolejne... Po czym on napisał "If you quit eating pistacchi also, i can reserve my sources for extra Kiko :P". Z racji, że
czasem ciągle nazywa mnie Pistacją, to wstawiłam sobie mentalny przecinek, gdzie nie trzeba i zrozumiałam, że mam "quit eating" (czyli w domyśle - że właśnie mi oświadczył, iż jestem gruba :D ). No i musiałam przecież się niemal śmiertelnie obrazić i zabronić dalszych uwag w tym stylu pod groźbą rozstania, prawda?
2. Znowu nie wiem, co ze sobą począć.
3. Pogram sobie na fb w jakieś dziadostwo i porozmawiam sama ze sobą przy herbatce. Świetny plan x)
Edytowany przez kamea87 15 marca 2012, 16:56
15 marca 2012, 17:06
1. OMG - napisalam tutaj historię mojego życia i komp się wyłączył sam, co uznaję jako znak z góry, aby nie pisać tu wszystkiego. 2. Dodam więc tylko że bynajmniej nie o PE tu chodzi, tylko o byłego. TEGO.
3. I dziękuję za rady ale tu nie chodzi żeby sobie coś udowodnić, szukam tylko odpowiedzi dlaczego moje życie uczuciowe ssie od 3 lat.
idę na saunę, zjadłam 5 placków zimeniaczanych i wypiłam 3 kawy.wielkie kawy.
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
15 marca 2012, 17:17
1. to raczej magia sympatyczna Dall- wciąż czekam na morze czerwone.
2. upiekłabym coś, ale nie wiem co i nie wiem czy mam wystarczającą ilość mąki. kupiłam też gotowe ciasto francuskie i będę robić rogaliki, by pozbyć się dżemorów i co tam znajdę (albo jakąś tartę na nim zrobię hmmm)
3. idę po amu.
- Dołączył: 2009-02-17
- Miasto: Den Haag
- Liczba postów: 5635
15 marca 2012, 17:25
1. Olśnienie! Chce mi się piwska i chipsów! :D
2. Jechać, nie jechać, jechać, nie jechać.
3. Może się ubiorę i pojadę. A jak wrócę to opracuję plan działania. A potem zrobię sobie wieczorem piwno-czipsowe dobrze. I to wcale nie jest tak, że chce mi się fajek. Choć chce. Dzień kryzysowy, no cóż.
Albo może przeczekam. I zobaczę. Za godzinę, czy coś.
Nagłe olśnienie nr 2.
Dziś jest czwartek! A ponoć w czwartki najłatwiej o załamanie! A ja w sumie od pon. bardzo ładnie jadłam etc.
HMM.
- Dołączył: 2010-12-19
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 1940
15 marca 2012, 18:04
1. Friczku, sciskam cie mocno ;*
2. Doznalam olsnienia. Ja wlasciwie prawie nigdy (poza bylym i M pod koniec wakacji) nie bylam zakochana. Zawsze to bylo podziwianie z daleka, fascynacja uroda i na sile dorabianie sobie teorii, z czego mialam pozniej nieprzyjemnosci. To byla zazdrosc i potrzeba bycia kochana. To powodowalo i powoduje, ze na sile wyszukuje tych zachwycajacych uroda i wyobrazam sobie z nimi nie wiadomo co. A pozniej przeradza sie to w jakas urojona milosc. Tak jak i teraz. Wodze wzrokiem za pieknolicym nie znajac nawet jego charakteru. Nie wiem o nim prawie nic, poza tym, ze ma urocza buzke. To smieszne, ale i pokrzepiajace. Bo zawsze jakies dodatkowe zajecie na przerwie, zawsze jakis promyk piekna w zyciu, zawsze jakas niepewnosc, troche adrenaliny. Uswiadamiajac sobie to wszystko moge byc szczesliwa z tym co jest - podziwiajac pieknolicego, tak jak ogladam sie za ladnymi dziewczynami, tak jak patrze na ladnych facetow. I tak jak patrze na piekno przyrody, architekture, aure. To wszystko nadaje piekno mojemu swiatu.
3. Bedzie dzisiaj ciacho, yep, yep, yep! ^.^
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
15 marca 2012, 22:14
1. ja znam kilka słów- ale oczywiście nie potrafię zapisać x) jo kan inte prote svenska, jo den okso, takso myket, tak tak, hei hei, takse bro, pojke, flika....Lasse Bosse Lisa Ole ;)
2.
![]()
czytu czytu marudy.
3.kuchenne rewolucje.
- Dołączył: 2009-02-17
- Miasto: Den Haag
- Liczba postów: 5635
15 marca 2012, 22:29
1. Po chipsach, w trakcie piwkowania. Helikopter. Miło.
2. Największa nudziarnia świata, ale się wygadać musiałam. Z emocjonalnego punktu widzenia, mam wrażenie, że to całe włamanie wyszło mi i S. na plus.
Po całym zajściu, po powrocie z policji etc. usiedliśmy i zaczęłiśmy gadać. Tak na poważnie, w miarę próbując się wzajemnie przywrócić do normalności. No i wtedy mi po raz pierwszy powiedział, że mnie kocha (no dobra, trochę podstępem to wyłudziłam :P), a poza tym, po wszystkim czułam jakby nas to negatywne zdarzenie zbliżyło. Nawet bardzo, bo chyba oboje się sprawdziliśmy w sytuacji.
Kolejna rzecz, wynikająca z tego, że on nie ma dostępu do neta po tej kradzieży... ja tęsknię. I wręcz chodzę po ścianach. To wszystko między nami w sumie, przy całej dawce szaleństwa, było ciągle dość spokojne, bez efektownych wzlotów i upadków, targania namiętnościami etc. I dlatego nie raz i nie dwa zastanawiałam się, czy skoro nie ma takich wielkich uniesień, czy przekręcając słowa Frika - ekstatycznego szczęścia, to można mówić o zakochaniu...? A teraz, gdy pozostało mi kolejne odliczanie dni plus parę esów dziennie, opcjonalnie pogaduszki przez tel. trwające max 20 minut, to jakoś mi źle. I odczuwam tak cholerny brak. I chodzę i chodzę po ścianach. I nie wiem, co ze sobą robić.
Z rzeczy których się boję najbardziej - że w maju to wszystko się skończy. Że on sobie wróci do Istambułu i tyle. I koniec i finito. Czapajew. Dlatego chyba lepiej myśleć krótkoterminowo.
3. Stworzę sobie plan doprowadzenia się do prawie-bóstwa przez te pozostałe mi 20 dni i od jutra wdrożę go w życie. O.
16 marca 2012, 03:50
1. jestem jedną wielką porażką. przespałam się z nowym flatemate:(
chłopak ma zaledwie 19 lat... tydzien z nami mieszka (przez ścianę ze mną) i z tego co wiem ma laskę! nie piłam nawet tak dużo żeby takie głupoty wyprawiać:( dwa piwa i 4 baby guiness shots może to wszystko. chcę się zapaść pod ziemię:/
2.teraz się w sobotę mam się spotkać z D...
3. Lee się pewnie o wszystkim dowie prędzej czy później. jestem debilem.
Edytowany przez .vixen 16 marca 2012, 03:51