4 lipca 2011, 19:59
Hej wam!
Chłopak dzisiaj zaprosił mnie na ślub swojej siostry ciotecznej. Nigdy na weselu nie byłam, więc w sumie miałabym ochotę. Problem w tym, że ja zawsze musze szukać dziury w całym, i w końcu przyznał się, że na zaproszeniu nie miał napisane, że może wziąć osobę towarzyszącą 'ale to można załatwić'.
Wydaje mi się, że nie wypada pchać się na czyjeś wesele nie będąc zaproszoną przez parę młodą, a z drugiej strony jestem zaproszona przez chłopaka, tylko jedynie przez niego..
jak to jest? Co powinnam zrobić?
Edytowany przez Lenag0 4 lipca 2011, 20:02
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
5 lipca 2011, 12:24
Salemka jeżeli jest się z kimś 5 lat, to jest już jak członek rodziny i na takie święto jak komunia zaprasza się z tą osobą, bo nie wszyscy biorą ślub i załóżmy, żyjesz z kimś od 10 lat, ale nie chcesz brać ślubu, bo po co to tylko papierek i takie tam (są tacy ludzie) i Twój partner nie jest zapraszany na uroczystości rodzinne, bo to nie Twój mąż, toć to jawna dyskryminacja związków nieformalnych... co innego gdyby byli razem od kilku miesięcy, związek jeszcze nie pewny, może nie przetrwać i nie zna się tego osobnika, ale po tylu latach rodzina już pewnie doskonale znało jej faceta...
5 lipca 2011, 12:31
> Salemka jeżeli jest się z kimś 5 lat, to jest już
> jak członek rodziny i na takie święto jak komunia
> zaprasza się z tą osobą, bo nie wszyscy biorą ślub
> i załóżmy, żyjesz z kimś od 10 lat, ale nie chcesz
> brać ślubu, bo po co to tylko papierek i takie tam
> (są tacy ludzie) i Twój partner nie jest
> zapraszany na uroczystości rodzinne, bo to nie
> Twój mąż, toć to jawna dyskryminacja związków
> nieformalnych... co innego gdyby byli razem od
> kilku miesięcy, związek jeszcze nie pewny, może
> nie przetrwać i nie zna się tego osobnika, ale po
> tylu latach rodzina już pewnie doskonale znało jej
> faceta...
Do wszystkiego trzeba podejść z rozsądkiem. Jak mieszkają razem i wszystko jest u nich jak w małżeństwie, oprócz 'papierka', no to rzeczywiście takie pojedyncze zaproszenie jest nie na miejscu, ale jeżeli tylko się spotykają no to jestem w stanie to zrozumieć.
Po 5 latach niekoniecznie musi być 'jak członek rodziny'. Odległość może skutecznie to utrudnić, albo po prostu może nie znać rodziny. Różnie bywa.
Edytowany przez Salemka 5 lipca 2011, 12:35
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
5 lipca 2011, 12:56
> ja dostałam ostatnio zaproszenie na komunię brata
> ciotecznego, i jego matka świadomie zaprosiła
> tylko mnie, bez mojego chłopaka - z którym jestem
> 5 lat i którego wszyscy znają, ona też. było to
> chamskie i prostackie, zupełnie nietaktowne. więc
> ja też nie poszłam :). i dobrze mi z tym.
A co powiedzieli przy wręczaniu zaproszeń? Bo moim zdaniem różnie na to patrzeć.
Całe szczęście jeśli chodzi o ślub ja nie miałam takich dylematów gdyż młode osoby mieli po 20-lub parę lat więc wiadomo z os.towarzyszącą oraz miałam dzieci do lat 10.
Ale np kiedy były chrzciłam dziecko zaprosiliśmy moje rodzeństwo,rodzeństwo męża oraz kuzynostwo bez partnerów.Doszliśmy do wniosku że tak będzie sprawiedliwie.A dodam że każdy miał wtedy partnera i średnia wychodziła powyżej 3 lat.
Nie zrobiłam tego złośliwie,z każdym się spotkaliśmy i powiedzieliśmy szczerze dlaczego tak jest a nie inaczej.Sami bliscy byli (21 osób!) ,na lokal nie mogłam sobie pozwolić a naprawdę ledwo co się pomieściliśmy w największym pokoju.A gdybym prosiła partnerów by było 9 osób więcej i nie pasowało nam by gości usadzać w 2 różnych pokojach.Całe szczęście nikt się nie pogniewał,nie miał urazy.
5 lipca 2011, 13:16
Ja nie umiem pojąć jak można kogoś kto ma partnera/kę zaprosić samego na wesele:/ moze moja rodzina jest dziwna ale to po prostu nie wypada!i mimo ze moi bratankowie mają 14 16 i 18 lat wszyscy są zaproszeni z osobami towarz. 16 latek ma dziewczynę(nawet jej nie poznałam ale to nie szkodzi bo wiem ze młody chce z nią pójść, i nic w tym dziwnego bynajmniej:) pozostali nie mają ale mogą przyjść z kolezanką ze szkoły np .Wesele jest po to żeby się bawić i tańczyć .I nie myślcie sobie, że mam kupę kasy.Robię przyjęcie na max 80 osób( nie będzie dalekiej rodziny , bo wolę zaprosić moją siostrzenicę i bratanków z osobami towarz. niż wujka z 5 wody po kisielu) . A jak Wy piszecie ze macie partnerów od kilku lat i zostałyście/zostali pominięci podczas rożnych uroczystości to już w ogole pełna irytacja!
5 lipca 2011, 20:06
Nie wiem czy ktoś to jeszcze przeczyta, ale chciałam zamknąć temat:
Powiedziałam chłopakowi, że nie chcę się czuc jak 5 koło u wozu i po prostu nie wypada mi przyjść. Chłopak sie załamał, zadzwonił do kuzynki, porozmawiał sobie z nią, porozmawiał sobie z rodzicami i zostałam oficjalnie zaproszona. I idę. :-)
Edytowany przez Lenag0 5 lipca 2011, 20:51
5 lipca 2011, 20:15
chlopak nie bedzie siedzial sam jak kolek :) 2-5 latek z rodzicami ale 16 latek - sam zbuntowany :P
5 lipca 2011, 20:34
> Nie wiem czy ktoś to jeszcze przeczyta, ale
> chciałam zamknąć temat:Powiedziałam chłopakowi, że
> nie chcę się czuc jak 5 koło u wozu i po prostu
> nie wypada mi przyjść. Chłopak sie załamał,
> zadzwonił do kuzynki, porozmawiał sobie z nią,
> porozmawiał sobie z rodzicami i zostałam
> oficjalnie zaproszona. I idę. :-)
i brawo mowilam! wiadomo ze chlopak chcial isc z Tobą a nie sam , dlatego ja wlasnie biore swoich bratanków z osobami towarz. Baw sie dobrze
5 lipca 2011, 23:44
> Nie wiem czy ktoś to jeszcze przeczyta, ale
> chciałam zamknąć temat:Powiedziałam chłopakowi, że
> nie chcę się czuc jak 5 koło u wozu i po prostu
> nie wypada mi przyjść. Chłopak sie załamał,
> zadzwonił do kuzynki, porozmawiał sobie z nią,
> porozmawiał sobie z rodzicami i zostałam
> oficjalnie zaproszona. I idę. :-)
Baw się dobrze!
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
7 lipca 2011, 21:46
> > a my nie zapraszaliśmy 17letniego kuzyna z>
> dziewczyną, bo nawet jej nie lubimy, a poza tym>
> zapraszamy tylko bliskich. Dowiadywaliśmy się>
> jednak czy dorośli krewni są w związkach i>
> pisaliśmy wtedy z imienia i nazwiska, a nie "z>
> osobą towarzyszącą", bo to jest wg mnie dopiero>
> przykry tekst. Dlatego myślę, że po prostu
> autorka> nie została uwzględniona i nie ma się o
> co burzyć.>Kuzynka mojego mężczyzny nie wiedziała
> jak mam na nazwisko, a nie chciała właśnie pisać,
> że z osobą towarzyszącą (chociaż ja osobiście nie
> widzę w tym nic złego) i napisała przy moim
> imieniu nazwisko mojego partnera :D
Hhehe fajnie :) to jamialam na stole karteczke z moim imieniem ,a nazwiskiem mojego :D