- Dołączył: 2011-04-13
- Miasto: New York
- Liczba postów: 56
19 czerwca 2011, 16:02
Witam ;)
Pomyślałam, że może być to ciekawy temat do dyskusji. Czy schudnięcie (bądź utrzymanie wagi) jest jednym z najważniejszych celów na przyszłość? Czego spodziewacie się po osiągnięciu "wymarzonej wagi"? Czy chęć zrzucenia kg w dużym stopniu wpływa na Wasz plan dnia, relacje z innymi, sposób spędzania wolnego czasu itp.
Pytam z dwóch przyczyn - po pierwsze, chciałabym sprawdzić, co daje lepsze rezultaty: 100% nastawienie na cel i podporządkowanie wszystkiego pod jego osiagniecie czy może... zastąpienie dawnych, złych nawyków nowym zajęciem, hobby. I chudnięcie :"przy okazji", bez ustalania terminów, prowadzenia dzienniczków i wypełniania ambitnych planów.
Po drugie, obejrzenie
tego filmiku (nazwa może mylić, jest tam właśnie wypowiedź o jedzeniu a dokładnie "żarciu")* zmusiło mnie do zastanowienia: czy ciągłe przybieranie i tracenie na wadze nie jest dla części osób "zastępstwem" czegoś większego? Jakiegoś planu, marzenia, ambicji które gdzieś w sobie głęboko mają: ale walka z wagą jest dobrą wymówką, żeby odsunąć bardziej ryzykowne plany na potem (kiedy już będę wyglądała tak jak chcę i nic nie będzie stało na przeszkodzie żeby w końcu...).
Podsumowując: może trochę tracimy czas, koncentrując się wyłącznie na liczeniu kcal/ wyszukiwaniu kolejnych diet/ trzaskaniu brzuszków, BYĆ MOŻE odnalezienie pasji/ idei/osoby, która zajmie nas BARDZIEJ niż jakiekolwiek jedzenie to bardziej skuteczne wyjście?
![]()
* wiem, że 90% po kliknięciu będzie miało ochotę wyłączyć (bo to znów ten wariat/seksista/pożeracz małych dzieci). I fakt, że nie popisał się dobrym wychowaniem w tej wypowiedzi (jak zwykle). No ale trochę prawdy w tym, co powiedział -przynajmniej ja -widzę...
Ciekawa jestem, co o tym myślicie.
![]()
Może macie jakieś własne doświadczenia, za lub przeciw?
Edytowany przez gotinyweist 19 czerwca 2011, 16:04
19 czerwca 2011, 17:11
Ciekawy temat... hm... od kilku miesięcy moja obsesja jest waga, naprawdę. Nie ma dnia, abym sie nie warzyła, nie liczyła kalorii... Czy to jest moje zainteresowanie? Bo w sumie... czasem sie ciesze z tego co robię, z moich postępów. Na razie nie wyobrażam sobie innego życia, bez liczenia kalorii, kontrolowania wagi...
- Dołączył: 2011-04-13
- Miasto: New York
- Liczba postów: 56
19 czerwca 2011, 17:17
Jeśli ktoś odchudza się od dawna można zapomnieć, czym kiedyś zapełniało się czas... A mogły to być naprawdę ciekawsze rzeczy. :) Zamierzam odkopać kilka takich zajęć. :)
Edytowany przez gotinyweist 19 czerwca 2011, 17:18
- Dołączył: 2010-09-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 506
19 czerwca 2011, 23:06
gdybym chciała zachować dla siebie, nie wchodziłabym na forum.
nie szukam wymówek tylko mówię, że to nie takie proste.
ale w sumie, to poza tym, że jesteś strasznie zarozumiały, to trzeba Ci przyznać, że potrafisz motywować. poczytałam Twój pamiętnik i byłam pod wrażeniem. więc w sumie to dziękuję. przydaje się na pewno ktoś taki jak Ty na forum.
- Dołączył: 2011-04-13
- Miasto: New York
- Liczba postów: 56
20 czerwca 2011, 09:15
gotinyweist byś się zdziwiła
> jak panowie marudzą i jak ciężko jest im osiągnąć
> cel... zresztą większą panów nic ze sobą nie robi,
> bo nie... bo to kobieta ma dobrze wyglądać i być
> szczupła. Nie uważasz, żę tak właśńie jest?:)
Wydaje mi się, że facetom długo nie przeszkadzaja dodatkowe kg... brzuch rośnie i rośnie :P ale jak już postanowią i ktoś ich oświeci, że kiełbasa to nie jest chude mięso itd to jakoś łatwiej im raz a porządnie schudnąć. :P Tzn przynajmniej ja nie znam żadnegi, który byłby "całe życie na diecie", a kobiet sporo.. :)