- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: No Tutaj
- Liczba postów: 858
11 czerwca 2011, 19:30
Tak jak w temacie... Na pozór każda wróżka/wróżbita mówi rzeczy które się zgadzają(przeszłość) więc jak jest z wami, mieliście jakieś styczności z tym, spełniło się(przyszłość)??
Dziś taka cyganka wróżyła z kart mojemu chłopakowi... ma mieć ze mną 5 dzieci hah :PP
jutro będzie mi wróżyć ciekawe czy będzie się zgadzało...
ps. ja nietraktuje tego zbyt poważnie, uważam że to jest tylko dobra rada, ale zawsze życie można samemu zmienić i pokierować się inaczej :)
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
11 czerwca 2011, 19:56
Hehe, moja przyjaciółka co roku przyjeżdża z Antwerpii do Bytomia do wróżki :) Zawierza jej wszystkie decyzje życiowe co dla mnie jest ... hmmm ... głupie :)
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3291
11 czerwca 2011, 19:59
nie wierzę, powiem więcej działa to na mnie jak płachta na byka!
Dostaję szału jak słucham że jakieś tam moje znajome chodzą do wróżki, zaczynają każda gazetę od horoskopu itp.
ale wolność Tomku w swoim domku.
- Dołączył: 2008-05-02
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 1939
11 czerwca 2011, 20:00
Nie, wyciąganie kasy tylko.
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1596
11 czerwca 2011, 20:01
Moja ciocia umie wróżyć. Normalnie jest wierząca, jeździ na pielgrzymki-nie-pielgrzymki, normalnie wygląda i się zachowuje. I kurde potrafi powiedzieć... Mnie przekonała. Nie widziałyśmy się kilkanaście lat, a ona potrafiła mi powiedzieć ile wypadków miałam, z ilu chłopakami kręciłam, jaka jestem (tutaj to z podziwu wyjść nie mogę. NIKT po pierwszym spotkaniu nie wie) itp itd. Stąd wierzę w jej przepowiednie. Ale sama mówiła, żeby lepiej traktować je z przymrużeniem oka i najwięcej można wyczytać z kart, nie z ręki (mi wróżyła z ręki). Fajna zabawa, pamiętam, jak wtedy mi się humor poprawił i uwierzyłam w siebie. No i... kilka rzeczy już się sprawdziło...
11 czerwca 2011, 20:01
Horoskopy traktuję z przymróżeniem oka - jeśli piszą coś dobrego to fajnie, jeśli złego - przecież nie o mnie, jest tyle innych Baranów ;)
W to co mówią wróżki - wierzę.
Moja mam z przyjaciółką poszła do wróżki. Pani Marzenie powiedziała, że powinna uważać, gdy będzie jeździła samochodem. Jakiś czas
później gdy wracała z pracy miała wypadek..
W poprzednie wakacje byłam z przyjaciółką w kawiarni. Podeszła do nas kobieta, która chciała nam powróżyć z kart. Wahałam się, nie miałam przy sobie dużo pieniędzy a Patrycja kategorycznie odmówiła. Wróżka w złości powiedziała, że teraz jesteśmy jak siostry ale niedługo poznam się na niej, zobaczę jaka jest fałszywa gdy pojawi się blondynka. Dodała jeszcze, że zostanie panną z dziećmi i zainteresuje się nią jakiś wdowiec. Pierwsza część już się spełniła. Wspomnianej 'Blondynce' mogę powiedzieć o wszystkim. A prawdziwe oblicze Patrycji poznałam nie tylko ja.
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
11 czerwca 2011, 20:04
ja tez nie wierzę, generalnie "dobra" wrózka to raczej bardzo dobry psycholog, dokladnie obseruwuje osobe z ktorą rozmawia widzi reakcje na slowa, patrzy na kazdy szczegol. Coś co może nam sie wydawać szczegolami z naszego zycia jest oczywiste przykład młoda dziewczyna kolo 20 lat: bankowo ma/miala/bedzie miec chlopaka lub obiekt westchnien wiec warto cos o tym zahaczyc, w niemal kazdej rodzinie zdarzają się nieszczescia czy choroby, mozna o tym ladnie wspomniec. jak czytacie tematy na forum czesto macie wrazenie, ze ktos ma takie same problemy, ludzie sa przewidywalni.
Kiedys mnie zaczepila cyganka i mowila cos o tym, żebym pod zadnym pozorem nie pozwolila chlopakowi wyjechac za granice bo cos tam. Normalne zastanawianie się, bo przeciez cos wspominal, ze w GB by mial lepsza pracę. A do cholery kto w tym wieku nie zastanawia się nad wyjazdem. Powedzenie czegos takiego takiej osobie to niemal pewniak :D
11 czerwca 2011, 20:05
hehe.. no to fajnie, mnie cyganka przeklęła, jak jej powiedziałam, że nie mam czasu na wróżby (kurde... powinna to wiedzieć, skoro miała karty :P).
- Dołączył: 2011-01-03
- Miasto: Bełchatów
- Liczba postów: 4865
11 czerwca 2011, 20:14
nie choc kiedys wrozka powiedziala mi ze moja coreczka urodzi sie chora i po terminie smiac mi sie chcialo z choroby a pozniej okazalo sie prawda urodzila sie z zapaleniem pluc i zatrzymaniem akcji oddychania :(
- Dołączył: 2008-05-02
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 1939
11 czerwca 2011, 20:23
Zgadzam się z Sebastianem. Tak jak wiele zwyczajów okołoświątecznych pochodzi z obyczajów pogańskich jeszcze a "katolicy" je pielęgnują bezmyślnie. No i prawie nikt rzeczywiście tak samodzielnie, w spokoju Bilii nie czytał. A takie czytanie po kwałaku na mszy to nie wiem czy dorówna samodzielnemu wysiłkowi.