Temat: Z jakiego powodu jesteście w związkach

Mam pytanie do osób, które obecnie są w związku partnerskim... Czy jesteście z kimś dla wygody, poczucia bezpieczeństwa, po prostu aby z kimś byc czy może dlatego że czujecie coś głębszego do tej osoby, na jej widok szybciej bije wam serce itd? Pytam bo wiem, że są osoby, które nie chcą byc same i za wszelką cenę chcą kogos miec, nie muszą do tej osoby czuc niczego szczegolnego ale po prostu tak jest dla nich wygodniej... Ja osobiscie nie mogłabym byc w takim związku, przebywac z tą osoba, całowac się z nią... po prostu by mi to nie sprawiało żadnej przyjemnosci. 

nie da sie tak..a nawet jesli to na krotka mete...Nie bawie sie w takie zwiazki ze ja mam cie gdzies i ty masz mnie gdzies ale nie chcemy byc sami..Ale bywaja takie etapy..Z moim bylym na koncu juz nie chcialam byc ale nie bardzo umialam sie rozejsc przyzwyczajenie itp...ale ja naleze do osobk ktore jak ty nie potrafia byc z kims bez uczuc

zapewniam że da się- nawet nie ze złej woli. moja kumpela przedłużała agonię związku przez 1,5roku!!!tylko dlatego że bała się samotności
Ja też nie mogłabym być z kimś tylko dla tego , że koleżanki mają facetów a ja jestem sama... Dla mnie tot roche niepojęte podejście. Nie rozumiem takich dziewczyn.. Jestem z moim facetem bo mi na nim strasznie zależ y i myślę o nim bardzo poważnie. Nie ma co robić drugiej osobie nadziei dla kaprysu czy zabawy..
Szkoda bylo by mi zycia na bycie z kims z braku laku, bez uczuc lub ze strachu przed samotnoscia. Zaliczylam i etapy zwiazkowe, i bylam singielka, kazdy ma swoj urok. Choc znam kilka dziewczyn, ktore wlasnie taki zwiazek bezuczuciowy maja, ale tak bardzo sie boja samotnosci, ze nie maja sily z tego ukladu zrezygnowac
Pasek wagi
Mój poprzedni związek po roku przerodził się właśnie w taką relację-warzywo... Mało rozmów, mało zrozumienia, zanik różowych motylków, szukanie towarzystwa innych ludzi z mojej strony - a związek był kotwicą. Uciekłam po 8 miesiącach tego dziwnego stanu, bo stwierdziłam, że mimo strachu przed samotnością po prostu zwariuję, jeśli dalej będę z tym człowiekiem. Długo się oszukiwałam, że to może po prostu rutyna, że to normalne, ale jak zauroczyłam się innym facetem to przyszło spojrzeć prawdzie w oczy, że to nie to, że już do swojego faceta nic głębszego nie czuję - i odeszłam. I żałuję tylko jednej rzeczy - że nie zrobiłam tego 8 miesięcy wcześniej.
Btw jestem z obiektem mojego ówczesnego zainteresowania już prawie 4 lata i też jest rutyna i takie tam - ale to zupełnie co innego niż w tamtym związku...
Ja ze swoim  jestem z czystej miłości, szaleję za nim (on podobno za mną:P), nie wyobrażam sobie, że miałabym go nie mieć...;O Jak dla mnie relacja facet-kobieta powinna się opierać wyłącznie na miłości (wcześniej chemii, zauroczeniu), nie potrafiłabym być z przyjacielem, ufać mu, rozmawiać, dobrze bawić się w jego towarzystwie, ale nic głębszego nie czuć
A ja myślę że się da być z kimś jak to któraś wyżej napisała z braku laku żeby nie być samej, myślę że na dłuższą mete to lepsze rozwiązanie niż samotne życie,ale taki związek może się udać tylko jak dwie osoby mają takie same pryjorytety bo jeśli jedna kocha a druga w związku tak dla bycia to się nie uda.
ja sie zakochalam na amen, za kazdym razem jak sobie moge wyobrazic ze mojemu mezczyznie cos sie stanie to placze w poduszke, za kazdym razem jak go widze mowie mu ze jest cudowny, i boski, i nie oddam go innej :P pociaga mnie  az go nie moge puscic


(pisze wylacznie ze swojej strony)


Jestem z milosci.

Kocham swojego narzeczonego ponad wszystko ;] i nie wyobrazam sobie zycia bez niego.

Tak jak napisalas,na jego widok bije mocniej serce ,a kiedy caluje przechodza dreszcze ;].

 

Nie potrafilabym byc z kims byleby byc..

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.