Temat: Reakcja otoczenia na Wasze odchudzanie

Witam,

Wszyscy trafiliśmy na VITALIĘ z określonego powodu - dieta.
Jednym idzie lepiej, innym gorzej - każdy szuka takiej metody odchudzania, jaka mu pasuje
Mam jednak pytanie dotyczące reakcji na efekty Waszej diety.

Do tej pory sama z dnia na dzień czuję się lepiej, mąż, rodzina i najbliżsi znajomi zauważają efekty i to w niesamowicie mobilizujący dla mnie sposób.

Ale w pracy zauważyłam zupełnie inne nastawienie:
- ktoś puścił plotkę, że chudnę z powodu stresów w domu ( w sensie mąż mnie zdradza)
- druga to oczywiście jakaś straszna choroba, która na pewno mnie trapi.  ( pracuję w dużym skupisku ludzi)
- tłumaczyłam już, że nie kazał mi odchudzać się lekarz
- na głośne mówienie że NIE, PO PROSTU JESTEM NA DIECIE więc chudnę - widzę normalnie jakieś takie wręcz politowanie i zwątpienie w oczach i powtarzanie jak mantry: ŻONA GRUBA MĘŻA CHLUBA (po prostu boooskie)

A dziś to mnie już sytuacja rozłożyła maksymalnie. Pani z Kadr poleciła mi  swojego kardiologa licząc, że szybko uporam się z chorobą, bo rzeczywiście coś tak mizernieję.

Biorąc pod uwagę, że z każdym dniem diety wręcz tryskam energią i w pracy poza tym co wyciągam na śniadanie nic się nie zmieniło - nie rozumiem tego. Nie przejmuję się tym, po prostu każdemu mówię jak jest i mam to gdzieś. Ale dziwi mnie sama postawa grupy. Nie chodzi też o to by mnie klepali po plecach, czy piali z zachwytu na mój widok.
Ale takie szukanie sensacji tam, gdzie jej nie ma mnie po prostu zaskakuje.

Wychodzi na to, że faktycznie wstyd być na diecie.

Czy ktoś z Was spotkał się z takimi dziwnymi reakcjami na swoje chudnięcie w środowisku, w którym się obraca?

kiciolek cos w tym jest
U mnie nikt nie zauważył prócz najbliższej przyjaciółki, że schudłam. Tyle, że ta przyjaciółka tak samo jak mój tata co chwilę mi powtarzają, że "Na tej diecie doprowadzisz się do anoreksji i tyle z tego będzie". Cóż staram się to bagatelizować na tyle na ile jest to możliwe.
ja się nigdy nie afiszuję z faktem, że się odchudzam, bo właśnie chcę uniknąć wszelkich idiotycznych komentarzy, zawistnych lub pełnych politowania spojrzeń, totalnego niezrozumienia lub traktowania z wyższością. jak już po mnie widać, że schudłam, to ewentualnie przytaknę na pytanie o dietę, ale nie wdaję się w szczegóły. wszystko robię dla siebie, a reszta - niech spada na drzewo! 
w sumie to macie rację :) może i dobrze, że tak jest, bo takie wypytywanie i ciągłe zwracanie uwagi na zmiany wagi nie jest przyjemnie.
w ten sam sposób mógłby ktoś reagować w odwrotnej sytuacji np. wykrzykiwać 'ale przytyłaś!' gdyby przybyło mi parę kg, a tego bym nie chciała.
lepiej jak nikt nie komentuje ;)
Pasek wagi
dokładnie, ludzie widzą ale z grzeczności nie komentują bo waga to w sumie delikatna sprawa.
ja juz ponad rok po diecie a nadal znajomi i rodzina mi trują,ze lepiej wyglądałam okrąglejsza;),ze teraz jestem mizerna....ehhh
a bo ludziom nie dogodzisz. Ja jak miałam super figurę, to podobno byłam za chuda dla niektórych mężczyzn, a jak przytyłam 5 kg to dla innych już miałam za dużo :P Waga jest dla nas a nie dla innych.

Ja też wysłuchuję bardzo dużo komentarzy typu : "ale ty już jesteś sczuplutka, nie odchudzaj się". Albo : "wystarczy tego odchudzania, bo obecnie wygląsz w sam raz". itd.itp. Denerwuję się wtedy, bo na brzuchu mam jeszcze małą fałdkę, którą zwalczam A6W, bieganiem, rowerem, ćwiczeniami i dietą. Generalnie jak oznajmiam, że chcę zrzucić jeszcze 5-6 kilogramów, wszyscy robia wielkie oczy. :P

Pasek wagi

No łatwo mi nie jest bo zaraz jak tylko coś wiedzą w pracy to pojawiaja się pączki, ciasteczka, zapiekanki i tym podobne.

W domu jest oki, chociaż zagladaja mi w talerz czy to moje jedzonko nie jest lepsze niz ich.

W domu jest oki, chociaż zagladaja mi w talerz czy to moje jedzonko nie jest lepsze niz ich.

To jest moja zmora! O zgrozo! :P Jak tylko zaczynam jeść obiad śniadanie -cokolwiek- natychmiast mam wokół sibie siostrzenców (1,5 roku chłopiec, 6 lat dziewczynka), mamę, starszą siotrę też czasami. Każdy mi zagląda do talerza i chce się częstować. Z jedenj strony to miłe, z drugiej irtujące. Po przygotowaniu posiłku jestem w kulminacyjnym momencie, kiedy zapachy i głód nie dają mi spokoju, a tu jeszcze trzeba się dzielić. ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.