- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 października 2024, 17:48
Jestem przed 40., po rozwodzie, dzieci brak. Rodzice mieszkają 100 km ode mnie.
Zawsze nasze relacje były zimne (w domu każdy po kilku latach już znał swoje miejsce, wiadomo było jak “się poruszać” żeby nie było lania i krzyków), ale odkąd ja i rodzeństwo jesteśmy dorośli to rodzice nie mogą już nas zmusić, dać lania itp, więc zaczęły się manipulacje typu sms “co takiego zrobiliśmy swoim dzieciom, że nas nie odwiedzają” (a byłam u nich 4 dni wcześniej).
Moi rodzice nie akceptują mojego partnera i też nie są informowani co u mnie w sprawach sercowych. Od czasu wielkiej afery związanej z tym, że do mnie przyjechali i kazali zerwać mój związek to nasze relacje już w ogóle się rozrzedziły.
Teraz dzwonimy do siebie naprzemiennie średnio raz na tydzień. Już dwa razy w ciągu 5-6 tyg słyszałam, że się zmieniłam, że oni umrą i nikt nie zauważy, że im to tylko trumnę zostało szukać i że obowiązkiem dziecka jest dowiadywać się jak się mają rodzice.
Po takich tekstach to już w ogole nie chce tam dzwonić…
Oni ciągle myślą, że tylko zła praktyka (jak kiedyś lanie) potrafi do czegoś zmusić lub przekonać.
25 października 2024, 23:15
Jestem przed 40., po rozwodzie, dzieci brak. Rodzice mieszkają 100 km ode mnie. Zawsze nasze relacje były zimne (w domu każdy po kilku latach już znał swoje miejsce, wiadomo było jak ?się poruszać? żeby nie było lania i krzyków), ale odkąd ja i rodzeństwo jesteśmy dorośli to rodzice nie mogą już nas zmusić, dać lania itp, więc zaczęły się manipulacje typu sms ?co takiego zrobiliśmy swoim dzieciom, że nas nie odwiedzają? (a byłam u nich 4 dni wcześniej).
Moi rodzice nie akceptują mojego partnera i też nie są informowani co u mnie w sprawach sercowych. Od czasu wielkiej afery związanej z tym, że do mnie przyjechali i kazali zerwać mój związek to nasze relacje już w ogóle się rozrzedziły.
Teraz dzwonimy do siebie naprzemiennie średnio raz na tydzień. Już dwa razy w ciągu 5-6 tyg słyszałam, że się zmieniłam, że oni umrą i nikt nie zauważy, że im to tylko trumnę zostało szukać i że obowiązkiem dziecka jest dowiadywać się jak się mają rodzice.
Po takich tekstach to już w ogole nie chce tam dzwonić?
Oni ciągle myślą, że tylko zła praktyka (jak kiedyś lanie) potrafi do czegoś zmusić lub przekonać.
emocjonalni szantażyści. Na każde żądanie odpowiadaj swoim o ile chcesz się bawić w te smsy. Np. powinnaś odwiedzać rodziców -- no na tyle na ile zapracowali sobie na szacunek i przywiązanie do nich. I napisz co oni powinni.
ja mam mega toksyczna matkę i pomogło tylko zrozumienie że cierpię tak długo jak długo oczekuję normalnych zachowań od niej a skoro nie mogę tego oczekiwać to kontakty są sporadyczne. A jak już są, jej dywagacje ucinam albo za długo z nią nie przebywam. A w ogóle przebywam bo to w końcu moja matka i ja kocham.