- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 sierpnia 2024, 22:23
Co sądzicie o zawieraniu związku z kuzynem/kuzynką trzeciego stopnia? Wspólni pradziadkowie.
Edytowany przez .Daga. 24 sierpnia 2024, 22:33
25 sierpnia 2024, 15:06
jest o wiele zwiększone ryzyko wad genetycznych w przypadku spłodzenia potomstwa
25 sierpnia 2024, 20:41
Z mojego punktu widzenia to prawie obcy ludzie (większości takiego swojego "kuzynostwa" nawet nie znam), więc to żaden problem, zwłaszcza że genetycznie to już też raczej nie problem jeśli chodzi o posiadanie dzieci.
25 sierpnia 2024, 21:05
Mnie wzdryga na samą myśl i w głowie zaczyna mi grać Sweet home Alabama. Ja z kuzynami przy takim pokrewieństwie mam regularny kontakt. Widzimy się na imieninach naszych dziadków/rodziców, z częścią na Wigilii, byliśmy na swoich ślubach, z kilkoma kuzynami się widzimy też tak poza rodzinnymi imprezami (grill, wyjazd na działkę). Z jednym kuzynem chodziłam też do liceum, jest z tego samego roku - różne klasy, ale do dzisiaj mamy wspólnych znajomych z licealnych czasów. Moja mama jest też chrzestną kuzynki. Nie wiem, może jak ktoś nie ma kontaktu z kuzynami i ich praktycznie nie zna, to inaczej na to patrzy. No ale dla mnie to jest bliska rodzina.
25 sierpnia 2024, 21:52
Z mojego punktu widzenia to prawie obcy ludzie (większości takiego swojego "kuzynostwa" nawet nie znam), więc to żaden problem, zwłaszcza że genetycznie to już też raczej nie problem jeśli chodzi o posiadanie dzieci.
A są jakieś nowe badania? Pytam bo chyba utknełam w zamierzchłych czasach a fajnie byłoby wiedzieć.
25 sierpnia 2024, 22:02
Z mojego punktu widzenia to prawie obcy ludzie (większości takiego swojego "kuzynostwa" nawet nie znam), więc to żaden problem, zwłaszcza że genetycznie to już też raczej nie problem jeśli chodzi o posiadanie dzieci.
A są jakieś nowe badania? Pytam bo chyba utknełam w zamierzchłych czasach a fajnie byłoby wiedzieć.
a jakie były wyniki w dość zamierzchłych czasach?
" Children of first-cousin marriages have a 4-6% risk of autosomal recessive genetic disorders compared to the 3% of the children of totally unrelated parents."
Dalsze kuzynostwo ma połowę mniej wspólnego materiału genetycznego (najbliższe kuzynostwa ok. 6%, dalsze ok. ,3%) i to ryzyko spada- z tego co rozumiem jest już dość bliskie ryzyku wad u potomstwa ludzi, którzy nie są spokrewnieni.
26 sierpnia 2024, 01:48
Wspólni pradziadkowie czyli np moja córka i syn mojego najbliższego kuzyna (gdzie nasi rodzice są rodzeństwem) tak? Jakoś tego nie widzę. Tzn te nasze dzieci już nie utrzymują takich kontaktów, ale mimo wszystko jeszcze ja to traktuję jako zbyt bliską rodzinę. Ale to też zależy od zażyłości rodzinnych. Jakby te relacje sie rozeszły na jakimś wcześniejszym etapie, tak że niższe pokolenia w ogóle by się nie znały a starsze nie utrzymywały żadnych kontaktów, że nie było by tej całej otoczki emocjonalno-rodzinnej, to myślę, że zupełnie inaczej bym podchodziła do tego. Natomiast jak sobie myślę, że połowę życia od małego miałam relacje z kuzynostwem praktycznie takie jak z rodzeństwem, to nie umiem sobie wyobrazić naszych dzieci razem jako parę.
26 sierpnia 2024, 15:08
Dla mnie odpada. Za dzieciaka jeździłam z babcią odwiedzać jej brata, jego dzieci i wnuki, rodzinę drugiego brata (zmarł zanim się urodziłam), siostrę dziadka. Odwiedzaliśmy nawet cioteczne/stryjeczne rodzeństwo dziadków. Od strony mamy znam wszystkich i traktuję jak rodzinę. Daleką, ale nadal rodzinę, a z rodziną w romantyczne relacje się nie wchodzi.
Od strony taty nie znam nikogo, jedynie najbliższych kuzynów, więc tu spotykając kogoś i zakochując się przypadkiem, nawet nie miałabym pojęcia, że mieliśmy wspólnych pradziadków...