- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lipca 2024, 21:40
Witam wszystkich, od pewnego czasu męczy, dręczy, prześladuje mnie mąż mojej zmarłej kuzynki. Dosłownie mam go już po dziurki w nosie. Kuzynka zmarła niecałe 4 miesiące tematu a on się mnie tak uczepił, że to głowa mała. Mam go dosyć. Wkurzają mnie jego teksty typu " masz wszystko na swoim miejscu to muszę się za ciebie zabrać", " to kiedy wpadniesz na kolację ze śniadaniem", " masz zgrabniutki ty*łeczek" !! Mam go wszędzie zablokowanego, ale w realu go nie zablokuje, jak mnie widzi to gapi się obleśnie. Ja mam już tego naprawdę dosyć, jak mam mu dać naprawdę ostro to zrozumienia, że nie chce mieć z nim żadnego kontaktu?? Nigdy go nie lubiłam i nigdy nie miałam z nim żadnego kontaktu, ale teraz po śmierci kuzynki uczepił się mnie jak nienormalny. Ja już się boję wychodzić z domu i chodzić do pracy bo nie chcę go spotkać. Proszę o jakieś porady.
24 lipca 2024, 13:58
1) lepiej kup gaz pieprzowy i noś w kieszeni jeżeli doszłoby do jakiejś niebezpiecznej sytuacji
2) zgłoś dzielnicowemu
to mialby dzielnicowy co robic, co on mu zabroni konskich komplementow prawic? Ludzie boja sie o zycie , zglaszaja a policja nic z tym nie robi. Mysle ze taki czlowiek potrzebuje prostego bezposredniego komunikatu, autorka sie czaila, wstydzila i duren nakrecil sie. Przykre to ale nie brakuje prymitywow nie znajacych podstawowych zasad zachowania.
24 lipca 2024, 17:15
Powiedz mu wprost, żeby spier*, najlepiej bardzo głośno i przy świadkach.
24 lipca 2024, 22:08
Witam wszystkich, od pewnego czasu męczy, dręczy, prześladuje mnie mąż mojej zmarłej kuzynki. Dosłownie mam go już po dziurki w nosie. Kuzynka zmarła niecałe 4 miesiące tematu a on się mnie tak uczepił, że to głowa mała. Mam go dosyć. Wkurzają mnie jego teksty typu " masz wszystko na swoim miejscu to muszę się za ciebie zabrać", " to kiedy wpadniesz na kolację ze śniadaniem", " masz zgrabniutki ty*łeczek" !! Mam go wszędzie zablokowanego, ale w realu go nie zablokuje, jak mnie widzi to gapi się obleśnie. Ja mam już tego naprawdę dosyć, jak mam mu dać naprawdę ostro to zrozumienia, że nie chce mieć z nim żadnego kontaktu?? Nigdy go nie lubiłam i nigdy nie miałam z nim żadnego kontaktu, ale teraz po śmierci kuzynki uczepił się mnie jak nienormalny. Ja już się boję wychodzić z domu i chodzić do pracy bo nie chcę go spotkać. Proszę o jakieś porady.
oklepać michę
27 lipca 2024, 23:49
Pytanie kluczowe to takie, czy ten facet jest świadomy Swojego postępowania. Może zwróć mu uwagę na fakt, że dopiero niedawno pochował Swoją żonę, czy nie czuje tęsknoty albo żalu po jej stracie i czy wie, że okres żałoby po osobie bliskiej trwa rok i w tym czasie , szacunku do zmarłej nie wypada zachowywać się w ten sposób. Jeśli to na nim nie zrobi wrażenia albo zbagatelizuje uwagę jasno daj mu do zrozumienia, że nie życzysz Sobie seksistowskich uwag oraz nie jesteś i nie będziesz nim zainteresowana nigdy a jeśli nadal będzie cię nagabywał zgłosisz napastliwość słowna na tle seksistowskim. Radzę też uzbroić się w gaz pieprzowy.
Z osobistego doświadczenia:
Pracowałam z facetem, który owdowiał w wieku 47 lat. Żona zmarła na raka. Od postawienia właściwej diagnozy szybko zaczęło się pogarszać, końcowe stadium. Wiele razy zwalniał się z pracy by ją odwiedzać, aż zadzwonili żeby mógł się pożegnać. Mimo to zawsze w pracy był uśmiechnięty, rozmowny i wykonywał Swoje obowiązki. Ogólnie był fajnym kolegą i wszyscy wiedzieli, że bardzo kochał swoją żonę i był bardzo rodzinny. Podziwialiśmy go za to, że w chwili gdy wiedział, że żona umiera i miał prawo się załamać trzymał fason dla dzieci.
Jakoś niedługo po śmierci żony, też może jakieś 3-4 miesiące nagle zaczął interesować się kobietami, umawiać na randki, spotkania. Pamiętam, że jedna osoba wyraziła na głos nieprzychylność do tego zachowania, że ledwo co żonę stracił, żałoba nie minęła a już za babkami się ogląda. A taki rodzinny był. Tak ją kochał. Ktoś inny stwierdził, że możliwe, że w ten sposób odreagowuje stratę. Próbuje na siłę zapełnić dziurę braku kobiety u boku. To nie znaczy, że szybko zapomniał o żonie, bo gdy szli razem przez życie on był w nią zapatrzony i nie liczyły się inne kobiety. Może teraz po prostu szuka odskoczni albo przez to,że nie umie żyć inaczej niż z kobietą u boku poszukuje kobiety, która mu je da.
28 lipca 2024, 15:03
Pytanie kluczowe to takie, czy ten facet jest świadomy Swojego postępowania. Może zwróć mu uwagę na fakt, że dopiero niedawno pochował Swoją żonę, czy nie czuje tęsknoty albo żalu po jej stracie i czy wie, że okres żałoby po osobie bliskiej trwa rok i w tym czasie , szacunku do zmarłej nie wypada zachowywać się w ten sposób. Jeśli to na nim nie zrobi wrażenia albo zbagatelizuje uwagę jasno daj mu do zrozumienia, że nie życzysz Sobie seksistowskich uwag oraz nie jesteś i nie będziesz nim zainteresowana nigdy a jeśli nadal będzie cię nagabywał zgłosisz napastliwość słowna na tle seksistowskim. Radzę też uzbroić się w gaz pieprzowy.
Z osobistego doświadczenia:
Pracowałam z facetem, który owdowiał w wieku 47 lat. Żona zmarła na raka. Od postawienia właściwej diagnozy szybko zaczęło się pogarszać, końcowe stadium. Wiele razy zwalniał się z pracy by ją odwiedzać, aż zadzwonili żeby mógł się pożegnać. Mimo to zawsze w pracy był uśmiechnięty, rozmowny i wykonywał Swoje obowiązki. Ogólnie był fajnym kolegą i wszyscy wiedzieli, że bardzo kochał swoją żonę i był bardzo rodzinny. Podziwialiśmy go za to, że w chwili gdy wiedział, że żona umiera i miał prawo się załamać trzymał fason dla dzieci.
Jakoś niedługo po śmierci żony, też może jakieś 3-4 miesiące nagle zaczął interesować się kobietami, umawiać na randki, spotkania. Pamiętam, że jedna osoba wyraziła na głos nieprzychylność do tego zachowania, że ledwo co żonę stracił, żałoba nie minęła a już za babkami się ogląda. A taki rodzinny był. Tak ją kochał. Ktoś inny stwierdził, że możliwe, że w ten sposób odreagowuje stratę. Próbuje na siłę zapełnić dziurę braku kobiety u boku. To nie znaczy, że szybko zapomniał o żonie, bo gdy szli razem przez życie on był w nią zapatrzony i nie liczyły się inne kobiety. Może teraz po prostu szuka odskoczni albo przez to,że nie umie żyć inaczej niż z kobietą u boku poszukuje kobiety, która mu je da.
Nie wiem skąd zasady że ktoś po śmierci Małżonka musi czekać rok, dwa lata czy nie wiadomo ile aż się z kimś zwiąże, a innych to tak naprawdę powinno gów**no obchodzić. Moja Babcia związała się z moim Dziadkiem pół roku po śmierci jego żony. Dziadek wcześniej przez 12 lat opiekował się obłożnie chorą żoną, która w ostatnim stadium choroby była jak warzywo. Mimo wszystko dbał o nią najlepiej jak umiał. Jego dzieci oczekiwały że położy się do grobu zaraz za Matką mimo że był ledwo po 50...a tu zonk poznał inną kobietę i przeżył z nią kolejne 30 lat. Babcia zmarła 4 lata temu a ja z moim przybranym Dziadkiem mam nadal świetny kontakt, natomiast dzieci się go wyrzekły bo jak mógł sobie po śmierci Matki dość szybko ułożyć życie 🤡.
28 lipca 2024, 16:22
Pytanie kluczowe to takie, czy ten facet jest świadomy Swojego postępowania. Może zwróć mu uwagę na fakt, że dopiero niedawno pochował Swoją żonę, czy nie czuje tęsknoty albo żalu po jej stracie i czy wie, że okres żałoby po osobie bliskiej trwa rok i w tym czasie , szacunku do zmarłej nie wypada zachowywać się w ten sposób. Jeśli to na nim nie zrobi wrażenia albo zbagatelizuje uwagę jasno daj mu do zrozumienia, że nie życzysz Sobie seksistowskich uwag oraz nie jesteś i nie będziesz nim zainteresowana nigdy a jeśli nadal będzie cię nagabywał zgłosisz napastliwość słowna na tle seksistowskim. Radzę też uzbroić się w gaz pieprzowy.
Z osobistego doświadczenia:
Pracowałam z facetem, który owdowiał w wieku 47 lat. Żona zmarła na raka. Od postawienia właściwej diagnozy szybko zaczęło się pogarszać, końcowe stadium. Wiele razy zwalniał się z pracy by ją odwiedzać, aż zadzwonili żeby mógł się pożegnać. Mimo to zawsze w pracy był uśmiechnięty, rozmowny i wykonywał Swoje obowiązki. Ogólnie był fajnym kolegą i wszyscy wiedzieli, że bardzo kochał swoją żonę i był bardzo rodzinny. Podziwialiśmy go za to, że w chwili gdy wiedział, że żona umiera i miał prawo się załamać trzymał fason dla dzieci.
Jakoś niedługo po śmierci żony, też może jakieś 3-4 miesiące nagle zaczął interesować się kobietami, umawiać na randki, spotkania. Pamiętam, że jedna osoba wyraziła na głos nieprzychylność do tego zachowania, że ledwo co żonę stracił, żałoba nie minęła a już za babkami się ogląda. A taki rodzinny był. Tak ją kochał. Ktoś inny stwierdził, że możliwe, że w ten sposób odreagowuje stratę. Próbuje na siłę zapełnić dziurę braku kobiety u boku. To nie znaczy, że szybko zapomniał o żonie, bo gdy szli razem przez życie on był w nią zapatrzony i nie liczyły się inne kobiety. Może teraz po prostu szuka odskoczni albo przez to,że nie umie żyć inaczej niż z kobietą u boku poszukuje kobiety, która mu je da.
Nie wiem skąd zasady że ktoś po śmierci Małżonka musi czekać rok, dwa lata czy nie wiadomo ile aż się z kimś zwiąże, a innych to tak naprawdę powinno gów**no obchodzić. Moja Babcia związała się z moim Dziadkiem pół roku po śmierci jego żony. Dziadek wcześniej przez 12 lat opiekował się obłożnie chorą żoną, która w ostatnim stadium choroby była jak warzywo. Mimo wszystko dbał o nią najlepiej jak umiał. Jego dzieci oczekiwały że położy się do grobu zaraz za Matką mimo że był ledwo po 50...a tu zonk poznał inną kobietę i przeżył z nią kolejne 30 lat. Babcia zmarła 4 lata temu a ja z moim przybranym Dziadkiem mam nadal świetny kontakt, natomiast dzieci się go wyrzekły bo jak mógł sobie po śmierci Matki dość szybko ułożyć życie ?.
Generalnie zgadzam się z Tobą - w sensie, że czas żałoby to indywidualna sprawa oraz, że uważam, że ludzie mogą sobie układać życie na nowo jeśli spotkają odpowiednią osobę i nie powinni być cierpiętnikami do końca życia. Natomiast w przytoczonym przez autorkę przykładzie chyba na niekorzyść działa czas w połączeniu z obleśnymi tekstami. Bo każdy z trzech które napisała jest dla mnie obleśny sam w sobie a w połączeniu z pochowaniem żony 3 czy 4 miesiące wcześniej zyskuje na obleśności. Oczyma wyobraźni widzę takiego śliskiego typka zacierającego rączki z szemranym uśmieszkiem. Tfu