Temat: Jak przestać być obżartuchem

Lubię jeść dużo i niezdrowo. Z rozsądku jem zdrowe posiłki ale potem i tak automatycznie i impulsywnie sięgam po duże ilości śmieciowego jedzenia. Czasem czuję się jak nałogowiec. Coraz bardziej mnie to męczy. Czy macie jakieś rady jak się zmienić? Czy wgl da się zmienić taką cechę charakteru ?

Mi pomaga myśl o zwiotczalej skórze, cellulicie, ogólnie zaniedbanym ciele i brzydkiej cerze 🫣 serio, mnie to motywuje żeby jeść zdrowo i dbać o siebie. 

Dobrze byłoby zrozumieć, czemu lubisz się objadać. Co Ci to daje? Jakie ukryte potrzeby chwilowo spełnia?
Mi bardzo pomogła książka "Jak nie masz w głowie to masz w biodrach". Wciąż walczę z kompulsami, czasem wpadam w błędne koło i wtedy mam wrażenie, że nigdy z niego nie wyjdę. Mi pomaga planowanie posiłków i przygotowywanie sobie lunchboxów do pracy. No i przede wszystkim myśl, że przez kompulsy nabawiłam się nadwagi. Chce być szczupła i zdrowa a obżeranie się mi to uniemożliwia :)

Pasek wagi

Ja zauważyłam że im czesciej jem tym więcej chce mi się jeść i to byle czego. Obojętne czy zwykłego jedzenia czy słodyczy. U mnie najlepiej sprawdza się post przerywany i 3 posiłki dziennie. Napady na jedzenie maleją i chęć na słodycze też. Najgorzej jak coś podjadam to automatycznie chce mi się co chwilę coś.

Pasek wagi

zrób badania najpierw, a szczególnie glukoze i insulinę. Mnie ratuje regularne i wartosciowe jedzenie. I przerwy w jedzeniu bez podjadania. Jak zaczynam podjadac, a tym bardziej słodkie, to wtedy cały czas jestem głodna. W ten sposób ujawniają sie m.in. skoki insuliny- objawem jest własnie ochota na słone i słodkie. powinnaś wyregulować swój sposób odzywiania. Druga rzecz- ruch, który u mnie powoduje mniejsza chęć na słodkie.

Również polecam zrobić podstawowe badania na glukozę, hormony tarczycy… Ja przez długi czas miałam problem z objadaniem się. Psychoterapia nie pomogła, ale pomogło mi przeczytanie książki “atomowe nawyki”. Okazało się, że nie jem emocjonalnie, tak jak myślałam, a jadłam nawykowo, behawioralne. Zaskoczyło mi w głowie i przestałam robić rzeczy, które kojarzyły mi się z niezdrowym jedzeniem. Zaczęłam robić zupełnie nowe rzeczy, z którymi nie mam takich skojarzeń i zaczęłam w końcu funkcjonować normalnie. Czyli np. przestałam chodzić na spacery, bo za każdym razem wchodziłam po drodze do sklepu po słodycze, a zaczęłam chodzić inną trasą (bez sklepów) z kijkami. 

Nie pomogę, bo nie rozumiem, co daje Ci jedzenie śmieci - skoro masz świadomość, że to niezdrowe. Nie lubisz siebie? Co Ci daje takie jedzenie (wiedząc, co Ci zabiera)?

krolowamargot napisał(a):

Nie pomogę, bo nie rozumiem, co daje Ci jedzenie śmieci - skoro masz świadomość, że to niezdrowe. Nie lubisz siebie? Co Ci daje takie jedzenie (wiedząc, co Ci zabiera)?

No niestety niekontrolowane kompulsy, dlatego są niekontrolowane, że ciężko je opanować nawet wiedząc to wszystko o czym wspomniałaś. Gdyby było inaczej, nie było by tylu problemów z nadwagą czy otyłością :) Miałam parę razy w życiu takie napady na żarcie, że chociaż mój mózg mówił "Karola, WTF? to niezdrowe, kaloryczne, dupa Ci zaraz urośnie itp" to ręka sięgała po kolejną porcję. Ja nawet nie byłam głodna, nawet nie miałam zachcianki, więc tym bardziej na logikę to dziwne, ale się działo na moich oczach. To jest straszne. Na szczęście od bardzo dawna nie miałam nic takiego, ale wiem czym to pachnie. Myślę, że jeśli ktoś tak nie miał, to nie jest w stanie tego zrozumieć. Tak samo jak osoby szczupłe nie mające nigdy problemu z wagą nie są w stanie zrozumieć problemów osób odchudzających się. Ja ogólnie jak sięgam pamięcią, to mam wrażenie, że problem ustał jak zaczęłam leczyć się pod kątem insulinooporności, więc prawdopodobnie u mnie to było kwestia szalejącej insuliny. U niektórych to inne problemy zdrowotne a u niektórych na tle psychicznym (stresy, nie radzenie sobie z emocjami). Raczej nie wynika to z niczego. Problemem jest znalezienie przyczyny. No i mi bardzo pomaga jedzenie rzadko ale większe porcje (3x dziennie). Przy zalecanych przez dietetyków 5 posiłkach, ciągle chciało mi się jeść. Pewnie też kwestia częstych wyrzutów insuliny, co przy insulinooporności daje w kość.

Pasek wagi

krolowamargot napisał(a):

Nie pomogę, bo nie rozumiem, co daje Ci jedzenie śmieci - skoro masz świadomość, że to niezdrowe. Nie lubisz siebie? Co Ci daje takie jedzenie (wiedząc, co Ci zabiera)?

Ktoś, kto nie był/ jest uzależniony od jedzenia, nie objadał się kompulsywnie tego nie zrozumie. Uzależnienie od żarcia jest jednym z najgorszych uzależnień jeśli chodzi o samokontrolę. Nikotynę, alkohol czy narkotyki odstawiasz (już pomijając kwestię tego, jakie to trudne). Jeść musisz cały czas by żyć. A co daje takie jedzenie? Na przykład chwilowy wyrzut serotoniny czy poczucie bezpieczeństwa. Powodów kompulsów może być wiele, często są zakorzenione w dzieciństwie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.