Temat: Inna wizja przyszłości

Temat totalnie z d*py, ale priorytety przyszłościowe ludzi się zmieniają. Przykład: gdy miałam 16 lat zawsze chciałam mieć męża, dom, pracę i dwójkę dzieci. Oczywiście przy układaniu przyszłości ( w myślach xd) potomstwo chciałam mieć w wieku 21-22 lat. Aktualnie: mam 29 lat, męża, stałą pracę, mieszkanie i ... nie wiem czy chcę mieć dzieci. Cenimy sobie z facetem niezależność i na dzień dzisiejszy nie mam zielonego pojęcia czy spełnię się w roli matki. ,, Zegar tyka, możesz mieć problemy z zajściem w ciąże. Póki jeszcze żyję pomogę wam ''- słowa mojej mamy. Tylko jest jeden problem, że aktualnie na dzień dzisiejszy nie chce mieć dzieci. A jak jest z wami? Wiem, że z dziećmi tez można zwiedzać i korzystać z życia. Może kiedyś mi się obudzi instynkt macierzyński. Z tego co widzę co druga-trzecia znajoma przeszła taką transformację ,, przyszłości''. 

,, Wciąż się boję nastoletniej ciąży '' - vitalianka, wiek 29 lat. xD- przepraszam musiałam. 

Pasek wagi

Dzieci nie wychowuje się dla siebie, tylko dla świata.To jest bardzo egoistyczne podejście liczyć że na starość będą cudnie ubogacać życie rodziców: D Moja znajoma, babeczka po 70 tce,wszystkie dzieci za granicą,a ona w Pl.Spelnia swoje marzenia, wyjeżdża, ma duże grono towarzyskie,pracuje,i jest szczęśliwa sama ze sobą;)

Bo chyba oto tu chodzi, ludzie zawsze chcą zapełnić poczucie wewnetrznej pustki,jakby bali się co w sobie odkryją:)

dla mnie zawsze naturalne było, że ja te dzieci mieć będę. Nie zastanawiałam się jako mloda dziewczyna czy chcę czy nie, chciałam tak samo jak jeść, pić, spać, po prostu. Szłam jakims takim normalnym trybem życia, gdzie miejsce na te dzieci było. Mogłam zostać matką w wieku 24 lat, no ale w wyniku róznych okoliczności udało sie to dopiero 3 lata później. I teraz tak... im dalej w żyćko, tym wiecej doświadczeń i reflekcji, że jest ono trochę bardziej skomplikowane niż było i niż by sie wydawało, przestałam mieć siłę na wiele spraw i po trzydziestce to już bym się chyba nie zdecydowała. 

Cyrica napisał(a):

dla mnie zawsze naturalne było, że ja te dzieci mieć będę. Nie zastanawiałam się jako mloda dziewczyna czy chcę czy nie, chciałam tak samo jak jeść, pić, spać, po prostu. Szłam jakims takim normalnym trybem życia, gdzie miejsce na te dzieci było. Mogłam zostać matką w wieku 24 lat, no ale w wyniku róznych okoliczności udało sie to dopiero 3 lata później. I teraz tak... im dalej w żyćko, tym wiecej doświadczeń i reflekcji, że jest ono trochę bardziej skomplikowane niż było i niż by sie wydawało, przestałam mieć siłę na wiele spraw i po trzydziestce to już bym się chyba nie zdecydowała. 

Ja myślę że bym się zdecydowała (tzn pierwsze urodziłam w wieku 29) ale powiedzmy że mogłabym się zdecydować później ale głównie ze względu na to że jako bezdzietna wydawało mi się to wszystko jakieś prostsze. Tzn wiedziałam że dużo się zmieni ale nie zdawałam sobie realnie sprawy jak wiele. I nie mówię o jakichś wyjazdach tylko o codziennosci, odpowiedzialnosci itp. Teraz mam 40stke. Jakbym nie miała dzieci to mogłabym jeszcze rozważać. Ale że mam dwójkę i wiem z czym to się wiąże to z dzisiejszego punktu widzenia już wiem że kolejnego nie będzie. Np jestem teraz dużo bardziej nerwowa, zmęczona i mi się wielu rzeczy nie chce juz po prostu. Ale gdybym dzieci do tej pory nie miała to pewnie miałabym inne podejście bo wielu z tych rzeczy bym nie doświadczyła jeszcze 😅 

Pasek wagi

somersby napisał(a):

Martyna121111 napisał(a):

Mam podobny problem, z jednej strony nie przepadam za dziećmi, nie wyobrażam sobie siedzieć w pieluchach choć wiem, że to nie będzie trwało wiecznie, z drugiej strony myślę jak to będzie (o ile dożyje) w wieku 50-60 lat przy takim przysłowiowym wigilijnym stole, z facetem można się zawsze rozejść, bo nigdy nie wiadomo, a dziecko to jednak dziecko. Ciężkie to wszystko ;)

dziecko,moze zyc na drugim koncu swiata i tyle bedziesz go widziała. Ciotki córka wyjechała do stanów jako nastolatka i siedzi tam do dzis ma 50 lat 

sąsiadki córka zyje w australii 

Też racja, może patrze przez swój pryzmat, bo ja z rodzicami mam regularny kontakt i często się widzimy;) ale wiadomo dziecko może wyjechać na drugi koniec świata, ma swoje życie, nie chodziło mi o zapełnienie pustki, ale uważam, że fajnie mieć dużą rodzinę, u mnie jest spora i mamy całkiem dobry kontakt ze sobą (z wyjątkami), chociaż ja jestem bardziej na nie niż tak, z moim charakterem macierzyństwo pewnie by mnie przerosło, będę kocią mamą :DD

Warto tą decyzje dobrze przemyśleć.

Na Twoim miejscu spokojnie bym sobie dała rok lub dwa do namysłu, jeśli masz problem z tarczycą to zadbaj o siebie bo pod kątem ciąży to dość niebezpieczne. Dobrze jest mieć tak wyprowadzone ewentualne choroby żeby mieć zielone światło do zajścia w ciążę i spokojną glowę. 

Fakt że łatwiej jest mieć dziecko wcześniej, człowiek młody ma więcej energii i lepsze zdrowie, ale dużo kobiet decyduje się po 30 na macierzyństwo. Nikt za Ciebie nie zdecyduje, ale presja też nic dobrego nie da. Podejdź zadaniowo, zadbaj o zdrowie w razie jakbyś się zdecydowała i spokojnie sobie przemyśl jak to przyszłe życie widzisz, czy z dziećmi czy bez.


Pasek wagi

Ja długo dzieś z tyłu głowy miałam, że taka kolej rzeczy i kiedyś będę mieć dziecko/dzieci.

Ale po 30stce sobie uświadomiłam, że to w ogóle nie jest moje pragnienie. 

Jest taki fanpage na fb "Żałuję rodzicielstwa", moim zdaniem warto poczytać jaki jest drugi biegun dla cukierkowego rodzicielstwa z instagrama. Że nie każdy ma "jak urodzisz to pokochasz".

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.