- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 lutego 2024, 15:55
Zaczynam ja.
Chciałam mieć zawsze dom, z dużą ilością światła. Więc wybudowałam taki gdzie jest dużo przeszkleń. Teraz mam tyylko problem bo musze myć non stop okna, a do tego jeszcze i tak niepraktyczne to było bo kazdy zaglądał mi w okna i ostatecznie firanki załozyłam.
Inna rzecz: Zawsze chciałam mieć psiaka. Zrealizowałam ten pomysł, ale po czasie widzę, że te marzenie przerodziło się w problem taki, że ciężko mi gdzies się ruszyć zagranicę na all inclusive bo psiak przerazliwie tęskni.
Jestem ciekawa waszych historii z marzeniami, które w czasie realizacji okazały się czymś co wadzi, czymś co nie jest jednak tym czego potrzebowałyście, które okazały się rozczarowaniem. Nie musi to być temat tylko domu- ogólnie wszystkich dziedzin życiowych.
3 lutego 2024, 16:23
twoje przyklady to w zasadzie tylko i wylacznie zle decyzje nie tyle ze same w sobie marzenia, ktore okazaly sie nie warte marzen. Dom - cos wspanialego duze okna - ale na wystarczajaco duzej lub dobrze polozonej dzialce. Budujac chyba bylo wiadomo jaki bedzie widok. Pies- ja zrobilam tez blad, mialam psa a sytuacja w pracy sie zmienila i kompletnie nie mialabym dla niego czasu. Musialam oddac go corce ( na szczescie mialam komu). Teraz wiem ze nie wazne jak bardzo chcialabym miec psa ' nie moge, podobnie jak u ciebie, mialabym niezly problem. Cos za cos. To tylko zbyt lekko podjete decyzje.
Edit:
to co u mnie bylo i nadal jest marzeniem a wyglada na totalna klape to nauka gry na gitarze. Cale zycie chcialam, w koncu kupe lat temu kupilam fajna gitare, mialam nauczycieli, niby cos umiem ale to nie to co chcialabym osiagnac a lenistwo okazalo sie silniejsze niz sadzilam, za malo cwiczylam ( czas przeszly, bo od dawna prawie nie biore do reki, moze z tego rozczarowania ze samo sie nie zrobilo😂).
Edytowany przez Berchen 3 lutego 2024, 16:28
3 lutego 2024, 16:26
Nie chciałam mieć prostych, tylko kręcone włosy, więc zrobiłam sobie trwałą z lekkimi falami 😁
A później miałam takie suche siano, w zasadzie bez skrętu i co chwila musiałam ładować sobie żółtko na włosy i.. kupić prostownicę 🥳
Chcieliśmy się przeprowadzić do innego miasta, zrobiliśmy to i... okazało się to błędem, ale w szczegóły wnikać nie będę ;)
Edytowany przez sweeetdecember 3 lutego 2024, 16:27
3 lutego 2024, 16:30
moze to marzenie z oknami daloby sie jakims wysokim rzywoplotem uratowac🥰?myslalas o tym?
3 lutego 2024, 17:25
kiedys zafarbowałam włosy na ciemna czekoladę. Porażka, miałam wrażenie, że wyglądam jak myszka Miki. Naturalne mam ciemny słowiański blond, a zawsze farbuje na jasny.
Kończę budowę i w salonie mam 8 dużych przeszkleń, 4 są dostępne z drabiny, bo nad salonem nie mam sufitu. Ostatnio zastanawiałam się nad jak wejdę na drabinę, chyba se linkę zabezpieczającą dopnę. Od razu montowałam żaluzje zewnętrzne, żeby firanek nie wieszać. Ale już widzę, że pomimo budowy te okna mnie się wybrudziły przez rok niż te które mam w mieszkaniu- pył miejski powoduje, że w krótkim czasie od umycia okno jest brudne. Wiec nie mam zamiaru ich co chwilę myć. A żaluzje są zajebiste, to było moim marzeniem, żeby uwolnić się od zasłon i firanek.
Edytowany przez agazur57 3 lutego 2024, 17:27
3 lutego 2024, 19:11
U mnie porażką okazały się studia, nie obiektywnie, po prostu po 3 roku mi się zbrzydło ale co było robić. Jeszcze przed widziałam ostrzeżenia, ale wtedy nie potrafiłam ich czytać. W młodości w ogóle dużo i namiętnie chciałam różnych rzeczy i regułą było, że jeśli na początku coś sie nie składało, to osiągnięcie celu było rozczarowujące. Teraz w takich przypadkach zakładam, ze to nie dla mnie i odpuszczam wykazując się brakiem ambicji i biernościa :)
4 lutego 2024, 13:00
nie chce pisać. Ale jest takie powiedzenie . Uważaj co sobie życzysz bo może się spełnić.
5 lutego 2024, 16:31
Ja kiedyś strasznie chciałam być w związku i jakiś świr, stalker się do mnie przyczepił :/ Trochę trwało, zanim odpuścił, trzeba było go postraszyć. Potem na długo odechciało mi się flirtów.