- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 grudnia 2023, 10:35
Luźny temat, skojarzył mi się z rozmawianiem przez telefon:)
jesteście nieśmiałe, albo może byłyście, ale udało Wam się zmienić?
I żeby nie było, że tylko pytam, zacznę od podzielenia się swoim doświadczeniem: mam wrażenie, że u mnie nieśmiałość była falowa :D podstawówka: nie, gimnazjum: tak, liceum: nie, studia: tak. Na szczęście w dorosłości już jest constant nie, ale pamiętam, że szczególnie w gimnazjum było mi ciężko i właśnie a propos tego nieszczęsnego telefonu, wolałam być głodna, niż np sama zamówić sobie pizzę przez tel!
Edytowany przez Himawari 8 grudnia 2023, 10:36
8 grudnia 2023, 11:04
Byłam nieśmiała jako dziecko.
Aktualnie nie odnajduje się w dużych grupach ludzi lub w kontaktach gdzie rozmawia się "o dupie Maryny", czyli o niczym konkretnym.
Nie mam za to w ogóle problemu z załatwieniem czegoś, czyli wizyty w urzędzie, przychodni czy wspomniana rozmowa przez telefon. Lubię o czymś konkretnym z kimś rozmawiać, żeby załatwić jakąś sprawę, bez zbędnego pitolenia.
Rozmawiać o bzdetach lubię tylko i wyłącznie z moimi najbliższymi, czyli chłopak, przyjaciółka czy grono koleżanek z poprzedniej pracy. Dlatego dalsi znajomi, sąsiedzi czy ludzie spotykani na ulicy mają mnie za niedostępną i wiecznie naburmuszoną osobę.
8 grudnia 2023, 11:16
Im jestem starsza tym bardziej nieśmiała mam wrażenie. Wszystko sobie załatwię, itp., ale czuję brak takiej śmiałości właśnie. I bardzo mam w głowie co ktoś sobie może pomyśleć (niby się tym nie przejmuję, ale jednak) i co czuć. A to dziwne bo u mnie w rodzinie akurat nikt mi w dzieciństwie nie powtarzał „co ludzie powiedzą”.
8 grudnia 2023, 11:44
Za czasów szkolnych byłam bardzo nieśmiałą dziewczyną. Zagadać pierwsza do kolegi ze starszej klasy, który mi się podobał? Spytać obcego o cokolwiek? Zamówić pizzę? No way.
Im starsza jestem, tym mniej przejmuję się, co ludzie powiedzą; nie mam też problemu z odezwaniem się do kogoś obcego, z łatwością wchodzę w small talki. Nieśmiałość wyrzuciłam do kosza i nie żałuję. Teraz stawiam na pogodę ducha, uśmiech i pewność siebie. Cieszę się, że z tego wyrosłam - serio, to zadziało się z automatu. Moja przemiana tak naprawdę zaczęła się, odkąd opuściłam szkolne mury. Pierwsze wyjście ze strefy komfortu, to było szukanie zatrudnienia. Musiałam znaleźć swoje mocne strony, dobrze się zaprezentować, rozmawiać z ludźmi... I jakoś poszło 😁
8 grudnia 2023, 12:02
Ja mam podobnie jak Daga. Przez telefon spoko, w szkole zazwyczaj byłam nieśmiała tzn wstydziłam się mówić na forum, w swojej paczce ok. Teraz też nie mam problemu z załatwianiem spraw itd ale nadal nie umiem gadać o dupie marynie albo poprostu towarzystwo mi średnio odpowiada…
8 grudnia 2023, 13:51
Byłam nieśmiała jako dziecko.
Aktualnie nie odnajduje się w dużych grupach ludzi lub w kontaktach gdzie rozmawia się "o dupie Maryny", czyli o niczym konkretnym.
Nie mam za to w ogóle problemu z załatwieniem czegoś, czyli wizyty w urzędzie, przychodni czy wspomniana rozmowa przez telefon. Lubię o czymś konkretnym z kimś rozmawiać, żeby załatwić jakąś sprawę, bez zbędnego pitolenia.
Rozmawiać o bzdetach lubię tylko i wyłącznie z moimi najbliższymi, czyli chłopak, przyjaciółka czy grono koleżanek z poprzedniej pracy. Dlatego dalsi znajomi, sąsiedzi czy ludzie spotykani na ulicy mają mnie za niedostępną i wiecznie naburmuszoną osobę.
Mam dokładnie tak samo.
8 grudnia 2023, 13:53
Niestety jestem nieśmiała. Kiedyś momentalnie się czerwieniłam, ale tego już nie mam. Zagaduję do obcych ludzi, rozpoczynam rozmowę, załatwiam różne sprawy, ale często czuję się do tego zmuszona, nie czuję się swobodnie i komfortowo w takich sytuacjach.
8 grudnia 2023, 14:19
W stosunku do rówieśników nigdy nie byłam nieśmiała, ale w dzieciństwie wstydziłam się dorosłych, nie lubiłam jak rodziców ktoś odwiedzał, musialam sama pojsc cos zalatwic np w sklepie itp. Co do załatwiania spraw to wole gdzieś zadzwonić albo pójść osobiście niż pisać.
Natomiast zdarza mi się być mało asertywną, mam czasem problem żeby otwarcie powiedzieć, że coś mi się nie podoba np u fryzjerki, kosmetyczki czy innych fachowców. Z wykonczeniowcami i fachowcami wole żeby wykłócał się mąż :D
8 grudnia 2023, 14:27
Do konca liceum byłam bardzo nieśmiała. Każda nowa osoba w towarzystwie sprawiała za milklam jak beton. Miałam problem zadzwonic do lekarza się zarejestrować czy gdzieś indziej. Unikałam nowych ludzi. W swojej paczce z kolei czułam się jak ryba w wodzie. Zmieniło mi się na studiach. Więcej osób się przewijało, zagadywali. Potem w pracy musiałam z wieloma osobami rozmawiać, załatwiać różne rzeczy. Teraz nie mam problemów z tym. Sama zagaduje obce osoby, nie mam problemu dzwonić, pytać. U mnie zmiana o 180 stopni.
8 grudnia 2023, 19:19
Niestety jestem nieśmiała. Kiedyś momentalnie się czerwieniłam, ale tego już nie mam. Zagaduję do obcych ludzi, rozpoczynam rozmowę, załatwiam różne sprawy, ale często czuję się do tego zmuszona, nie czuję się swobodnie i komfortowo w takich sytuacjach.
Ja też mam ten problem, ze często się czerwienię. Nie wiem skąd się to wzięło, bo naturalnie jestem bardzo otwarta i ekstrawertyczna. Jedyne, co mnie powstrzymuje to właśnie strach przed tym, że się zaczerwienie. Mam nadzieję, że ja też z tego wyrosnę.