Temat: On mnie zablokował

Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.

Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka

zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.

Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego „pier dolenia” słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie… jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna… a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej… ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna… czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp… przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa… a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza… bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego… a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia …

Ale przy próbie zakończenia znajomosci było „nie chce cię stracić”…

Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj… i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic…

Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany… on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać… a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć… popsuł mi cały dzień, moje urodziny… dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat… jestem totalnie rozwalona… bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo „on taki jest”…

Użytkownik5390044 napisał(a):

dominoa napisał(a):

Użytkownik5390044 napisał(a):

Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.

Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka

zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.

Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego ?pier dolenia? słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie? jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna? a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej? ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna? czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp? przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa? a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza? bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego? a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia ?

Ale przy próbie zakończenia znajomosci było ?nie chce cię stracić??

Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj? i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic?

Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany? on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać? a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć? popsuł mi cały dzień, moje urodziny? dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat? jestem totalnie rozwalona? bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo ?on taki jest??

przeczytaj 2 razy to co napisałaś chyba sama powinnaś wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież sama już to widzisz i nadal dajesz się manipulować. 

A jak przeczytasz to z 6 razy to jeżeli tego nie utniesz to Twoje życie będzie tak wyglądało za 6 miesięcy albo jeszcze gorzej. 

Nie rozumiem po co sobie sama to robisz ? Dał Ci już wystarczająco powodów żebyś go olała.

Mam nadzieję, że nie kontaktieałas się z nim. 

Chociaż pewnie się mylę.

Nie kontaktowałam się, ale zaczynam mieć kryzys i czuje się okropnie :( nigdy nie przestawał się tak nagle odzywać i to bez żadnego słowa? czy ja nawet nie zasługuje na jakiekolwiek słowo wyjaśnienia? Tak po ludzku? To jest właśnie w tym najgorsze, ze ja zaczynam się czuc winna? jakby to zostało zakończone normalnie to przyjęłabym to na klatę, a tak to czuje się potraktowana jak śmieć? 

Ale jemu o to dokładnie chodzi. Ty masz się czuć wszystkiemu winna nie on. To Ty wyciągasz zawsze pierwsza rękę próbując jeszcze wyjaśnić sytuację a on robi wszystko żebyś to Ty brała wszystko ma siebie. Sama widzisz, że nie możesz z nim niczego wyjaśnić. 

A jak próbujesz to Cię blokuje. 

Moim zdaniem facet nie jest wogole wart Twojej uwagi i tego żebyś czuła się winna wobec niego. 

Wiesz mi, że dasz radę bez tego  buraka.

A jeszcze coś zablokuj go i miej go w poważaniu. I dzień będzie piękniejszy 😃😃😃

Użytkownik5390044 napisał(a):

Wiem, ze nie była? teraz mnie odblokował, ale się nic nie odzywa, bo przecież to ja ta ?zła ? jestem? jest mi po prostu cholernie przykro, bo otworzyłam się przed człowiekiem który nie był tego wart, a jeszcze potrafi mnie tak traktować i robić ze mnie wariatkę? 

Nogi w troki , będziesz płakać potem . Blokowanie i odblokowanie to gra na uczuciach , nie daj się bo nie uwolnisz się od niego 

Pasek wagi

Autorko, napisałaś, że pomimo spędzonego czasu razem, ale wy nie spędziliście chyba nigdy czasu razem, tylko pisaliście. Wirtualna znajomość, to nie jest realna. Nie chodzi tylko o to, jak pan X traktuje kobiety w necie, czy życiu realnym, a też o to czemu ta czy inna kontynuuje z nim znajomość, jeśli jego zachowanie jest nieodpowiednie. Nie masz wpływu na innych, ale na siebie już tak. Wolisz takie gierki, niż przez pewien czas być całkiem sama, lub podjąć trud budowania prawdziwej relacji? Takie typy były i będą. To Ty decydujesz czy tańczysz, jak Ci dany wirtualny Donżuan zagra.

Pasek wagi

Zaczęłam się spotykać po 15 latach z moim kolegą z klasy. On policjant. Oboje byliśmy po 30..Kochane. potrzebuje rady..potrzebuje wyrzucic to z siebie.Mam szambo w głowie przez faceta .Spotykaliśmy się ponad dwa miesiące. Od początku mówiłam mu że jestem po trudnych rozstaniach i przejsciach, że potrzebuje szacunku i dobrego traktowania jako kobieta. . on od początku nie rokował. A ja mimo to dalej się z nim spotykałam. Na pierwszej randce powiedział mi że była go chciała na kredyt naciągnąć, że on lubi jak kobiety się za nim uganiają i że on nigdy nie będzie się starał dla kobiet i za nimi ganiał bo jest policjantem.To już powinno mi dać do myślenia.Od początku mnie nie szanował, używał prostackich słów. Musiałam wszędzie niemal za niego płacić, nigdy nie przyjechał po mnie swoim autem. Wiecznie moim. Mówił że nie stać go na nowy telefon, że nie ma pieniędzy, kiedyś pojechaliśmy nad morze moim autem za moje paliwo a on do mnie " na obiad nie idziemy bo trzeba oszczędzać" . Potem patrzę a on w telefonie dostał powiadomienie z tindera że ktoś do niego napisał. Wiecznie jak do niego jechałam chciał bym coś wzięła ze sklepu..

Dawał mi sprzeczne sygnały-znaki ,że jest mną zainteresowany, że jest to coś więcej niż koleżeństwo. Spaliśmy razem, rozmawialismy dużo,rozmawialiśmy o naszych marzeniach i problemach,spędzaliśmy całe dnie i noce ,gotowaliśmy razem, jeździliśmy na kilkudniowe wypady, zawsze odprowadzal mnie do auta całując, łapał za rękę.Poznałam jego kolegów, ojca. Przez przypadek zobaczyłam że ma w telefonie tindera...W momencie w którym musiałam wyjechać do pracy za granice koleś do mnie przestał Często się odzywać. Czasem kilka dni. Wychodziłam z myśli.Zaczęłam się martwić, co zrobiłam nie tak, zapytałam dlaczego tak postępuje? Odpowiedział mi :"nic Ci nie zrobiłem, jesteśmy na stopie koleżeńskiej a Ty masz do mnie pretensje",nie ryj sobie głowy, czy ja mam wobec Ciebie jakieś zobowiązania że mam pisać i dzwonić? Miałem się odezwać za parę dni "Powiedziałam że jest mi z tym źle , że źle się zachowal to powiedzial " czy ja coś więcej chciałem? Oczekiwałem?"i dodał " ja nie szukam związku co nie , nie jestem gotowy" i zerwał ze mną kontakt kiedy napisałam że zawiódł moje zaufanie.. powiedziałam mu że tak się nie zachowuje prawdziwy facet, że nie ma szacunku ani podejścia do kobiet, że jest najgorsza wersją faceta jaką spotkalam.zmienil numer telefonu i zablokował mnie wszędzie bym nie mogła się z nim skontaktować..Myślenie nie daje mi spokoju, obwiniam się bo chciałam dobrze, tęsknię za nim. Kochane proszę was o radę ....

Użytkownik5576725 napisał(a):

Zaczęłam się spotykać po 15 latach z moim kolegą z klasy. On policjant. Oboje byliśmy po 30..Kochane. potrzebuje rady..potrzebuje wyrzucic to z siebie.Mam szambo w głowie przez faceta .Spotykaliśmy się ponad dwa miesiące. Od początku mówiłam mu że jestem po trudnych rozstaniach i przejsciach, że potrzebuje szacunku i dobrego traktowania jako kobieta. . on od początku nie rokował. A ja mimo to dalej się z nim spotykałam. Na pierwszej randce powiedział mi że była go chciała na kredyt naciągnąć, że on lubi jak kobiety się za nim uganiają i że on nigdy nie będzie się starał dla kobiet i za nimi ganiał bo jest policjantem.To już powinno mi dać do myślenia.Od początku mnie nie szanował, używał prostackich słów. Musiałam wszędzie niemal za niego płacić, nigdy nie przyjechał po mnie swoim autem. Wiecznie moim. Mówił że nie stać go na nowy telefon, że nie ma pieniędzy, kiedyś pojechaliśmy nad morze moim autem za moje paliwo a on do mnie " na obiad nie idziemy bo trzeba oszczędzać" . Potem patrzę a on w telefonie dostał powiadomienie z tindera że ktoś do niego napisał. Wiecznie jak do niego jechałam chciał bym coś wzięła ze sklepu..

Dawał mi sprzeczne sygnały-znaki ,że jest mną zainteresowany, że jest to coś więcej niż koleżeństwo. Spaliśmy razem, rozmawialismy dużo,rozmawialiśmy o naszych marzeniach i problemach,spędzaliśmy całe dnie i noce ,gotowaliśmy razem, jeździliśmy na kilkudniowe wypady, zawsze odprowadzal mnie do auta całując, łapał za rękę.Poznałam jego kolegów, ojca. Przez przypadek zobaczyłam że ma w telefonie tindera...W momencie w którym musiałam wyjechać do pracy za granice koleś do mnie przestał Często się odzywać. Czasem kilka dni. Wychodziłam z myśli.Zaczęłam się martwić, co zrobiłam nie tak, zapytałam dlaczego tak postępuje? Odpowiedział mi :"nic Ci nie zrobiłem, jesteśmy na stopie koleżeńskiej a Ty masz do mnie pretensje",nie ryj sobie głowy, czy ja mam wobec Ciebie jakieś zobowiązania że mam pisać i dzwonić? Miałem się odezwać za parę dni "Powiedziałam że jest mi z tym źle , że źle się zachowal to powiedzial " czy ja coś więcej chciałem? Oczekiwałem?"i dodał " ja nie szukam związku co nie , nie jestem gotowy" i zerwał ze mną kontakt kiedy napisałam że zawiódł moje zaufanie.. powiedziałam mu że tak się nie zachowuje prawdziwy facet, że nie ma szacunku ani podejścia do kobiet, że jest najgorsza wersją faceta jaką spotkalam.zmienil numer telefonu i zablokował mnie wszędzie bym nie mogła się z nim skontaktować..Myślenie nie daje mi spokoju, obwiniam się bo chciałam dobrze, tęsknię za nim. Kochane proszę was o radę ....

poczytaj o narcyzach i gaslightingu. Rozstanie wyjdzie ci na dobre.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.