Temat: studia

które łatwiejsze filologia polska czy psychologia czy dziennikarstwo prasowe

Pasek wagi

Na filologii polskiej przynajmniej wtedy, kiedy ja studiowałam (10-15 lat temu) było mnóstwo książek do przeczytania. Kilkadziesiąt pozycji do jednego egzaminu, a egzaminów było kilka. Czasem były to książki dostępne wyłącznie w określonych bibliotekach, trudno dostępne. Na codzienne ćwiczenia też zawsze coś do przeczytania, ale faktem jest też to, że studiowałam dziennie, na zaocznych na pewno było tego mniej, bo nawet dla mnie, chociaż nie pracowałam, było to niewykonalne, żeby wszystko przeczytać (i do tego zrozumieć/zapamiętać).

aroksol, ty serio wybierasz sie na studia? Po co ci to?

filologia polska brzmi zbyt ciężko jak na hobby. Z moich roczników o dziwo sporo ludzi rezygnowało w trakcie lub po pierwszym roku z powodu egzaminów typu "starocerkiewny". Psychologia jest spoko, ale musiałabyś sądzę po takiej przerwie w nauce wziaść korki ze statystyki i metodologi, w sumie tego max 4 semestry, jakoś tyle koleżanka na to narzekała. O dziennikarstwie nic nie wiem. Już któryś raz o to pytasz. Jeśli chcesz studiować z nudów to szkoda zachodu i kasy.

Wiesz... geberalnie jesli w tym wieku wybralabym sie na studia to na to co mnie najbardziej interesuje a nie na to co jest latwiejsze...

No nie rozumiem, przykro mi. To tak, jak z tym kursem online jogi. To jest super sprawa, że chcesz uczyć się nowych rzeczy, ale to tak, jak z nauką języka - nie idziesz na filologię, żeby porozumiewać się po włosku.

Poważne pytanie - dlaczego nie pójdziesz na Uniwerystet Trzeciego Wieku? Tam mają, zdaje się, setki wykaldów, seminariów, można sobie wyszukać to, co Cię intersuje. Po co Ci dyplom, powiedzmy, filologii polskiej? Chcesz uczyć w szkole? Do kreatywnej interpretacji dzieła czytanego nie potrzeba studiów. Do poprawy stylu są kursy.

PorannyDeszcz napisał(a):

Na filologii polskiej przynajmniej wtedy, kiedy ja studiowałam (10-15 lat temu) było mnóstwo książek do przeczytania. Kilkadziesiąt pozycji do jednego egzaminu, a egzaminów było kilka. Czasem były to książki dostępne wyłącznie w określonych bibliotekach, trudno dostępne. Na codzienne ćwiczenia też zawsze coś do przeczytania, ale faktem jest też to, że studiowałam dziennie, na zaocznych na pewno było tego mniej, bo nawet dla mnie, chociaż nie pracowałam, było to niewykonalne, żeby wszystko przeczytać (i do tego zrozumieć/zapamiętać).

mieszkałam w pokoju z dziewczyną z polonistyki. Wbrew pozorom studia nie są łatwe, mieli kilkaset lektur do przeczytania rocznie, plus to co na zajęcia. Ona i jej znajomi byli pasjonatami literatury, jeden nawet zajmował się pisaniem poezji. To są studia dla tych co lubią czytać i to czasami ciężki kaliber jeśli chodzi o książki. Do tego to co się przeczytania trzeba zinterpretować i osadzić w realiach epoki i współczesnych. 

Jeżeli chcesz wybrać sobie studia na zasadzie, które najłatwiejsze, to nie idź na żadne. Domyślam się, że pewnie chcesz je zrobić w ramach hobby, żeby się czegoś dowiedzieć, ale w takim wypadku to polecam jednak bardziej kursy i seminaria.

Pasek wagi

xysmenatrix napisał(a):

Jeżeli chcesz wybrać sobie studia na zasadzie, które najłatwiejsze, to nie idź na żadne. Domyślam się, że pewnie chcesz je zrobić w ramach hobby, żeby się czegoś dowiedzieć, ale w takim wypadku to polecam jednak bardziej kursy i seminaria.

Zgadzam się z tym w całej rozciągłości.

z ciekawości zapytam po co Ci ta filologia polska ?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.