20 maja 2011, 11:21
Mam do Was takie pytanie. Zawsze chciałam studiować prawo jednak mam pewien dylemat. Czy da się studiować prawo dziennie i pracować jednocześnie? w moim mieście nie ma prawa, musiałabym wyjechać a moich rodziców nie stać żeby mnie utrzymywać. Musiałabym znaleźć pracę żeby jakoś wiązać koniec z końcem. Dlatego pytam, czy któraś z was studiowała bądź studiuje prawo dziennie i pracuje jednocześnie.
20 maja 2011, 13:55
dzięki wszystkim za odpowiedzi. z nauką nigdy nie miałam problemów, jak wiem że muszę to przysiądę. prawo było od zawsze moim marzeniem dlatego jestem przygotowana nawet na brak pracy po studiach. wolę robić coś co mi się podoba niż się męczyć. dzięki jeszcze raz wszystkim ;)
20 maja 2011, 14:22
też chciałam iść na prawo ale historia poszła mi po prostu fatalnie na maturze ;| a poza tym w Łodzi bez znajomości to się nie przeżyje na tym kierunku i w późniejszym czasie...smutna prawda ;/ wszędzie liczą się znajomości.
gdy chodziłam na kursy z historii to profesor opowiadał o swoim koledze, który bez żadnych znajomości dostał się na prawo i je ukończył..tylko, że później przez wiele lat ledwo wiązał koniec z końcem zanim któs go docenił ..;[
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 422
20 maja 2011, 16:23
Hope, oj przestań z tymi znajomościami, moi znajomi właśnie piszą magisterki i wszyscy jak jeden pracują lub praktykują w kancelariach, biurach doradztwa - w zawodzie, w każdym razie. Nasłuchasz się frustratów, a potem bzdury rozpowiadasz... Nie każdy, kto kończy prawo, jest dobrym prawnikiem, wzięłaś pod uwagę taką opcję zanim zaczęłaś się zżymać na niesprawiedliwości w środowisku, o którym wiesz prawie nic?
Frutti, problem na prawie to nie grafik zajęć, a sesja. Przychodzą takie miesiące zimą albo latem, że ryję się ok 12h dziennie (a na postawie LO też powiedziałabym, że nauka przychodzi mi łatwo). I wtedy nie wyobrażam sobie, że miałabym mieć jeszcze inne obowiązki na głowie.
Jeśli praca, to bardziej jakieś weekendowe fuchy, prace na zlecenie, ale raczej nie na etat. I do tego mnóstwo samozaparcia.
Edytowany przez norehearsal 20 maja 2011, 16:26
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 422
20 maja 2011, 18:22
a czemu Ty atakujesz prawników i twierdzisz, że to banda oszustów, nepotystów i kogo tam jeszcze? Na każdym kierunku i w każdym zawodzie znajdzie się grupa takich. Nie lubię tej nagonki, po prostu mnie drażni. Nie znam lekarzy, więc na podstawie opowieści ciotki albo wujka, którzy trafili na konowałów, nie będę gadać publicznie, że cała Izba Lekarska musi być skorumpowana bo jak inaczej taki tłuk skończyłby specjalizację. Ot, tyle.